Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 10, 2010 19:08 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Fatalna sytuacja. :(
Mam nadzieję, że hodowczyni się opamięta i wszystko wyjaśni. Bo to wygląda faktycznie na porzucenie zwierzęcia, na nic innego.
- obserwacja, czy leje po kątach w tak stresogennej sytuacji?! 8O
Wszyscy mają nauczkę, że jak przejmują czyjegoś kota, to wraz ze zrzeczeniem na piśmie...

CoolCaty, przykro mi.

A'propos: Co z kotem (jeśli nie doczytałam, przepraszam)? Edit: Już widzę, sorry.
Ciekawe, co z nim dalej będzie... mąż się wyniesie? :roll:
Ostatnio edytowano Nie paź 10, 2010 19:10 przez mrr, łącznie edytowano 1 raz

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Nie paź 10, 2010 19:09 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Georg-inia pisze: Jeśli sprawa trafi do sądu - jestem.


I my z Satyrem też

mrr kot wrócił do właścicielki
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 10, 2010 19:12 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Tu akurat CC ma kilku naocznych świadków jak wyglądała sytuacja, tak liczę, chyba 8 osób.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 10, 2010 19:17 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

:( :(
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie paź 10, 2010 20:04 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Poproszono mie o zajecie zdania w tej sprawie na tym forum.
Wszystkie racje jednej strony zostały opisane i przeanalizowane słowo po słowie przez panią inicjujacą ten temat i osoby wypowiadające sie na forum.
Odnosze wrażenie że każda wypowiedż moja na tym forum spotka sie z brakiem przychylnościa forumnowiczów miau.

Kota zawiozłam do lecznicy w dobrej wierze. Kot jest chory i trzeba mu pomóc.
A do czego to doprowadziło. Moga państwo przeczytać.
Kot nie został porzucony.
Nie wpadłam tam potajemnie i nie zostawiłam go przywiazanego na sznurku bez danych ,dokumentów itd- bo to jest porzucenie.
Została ustalona droga postępowania która też jest opisana.Nie dosławnie ale jest.
Dzisiaj w lecznicy i na licznych forach, po sposobie rozmowy, zachowaniu i insynuacjach od moim adresem poniosły mnie nerwy i wezwałam policje.

Naprawde nie chcę tego wszystkiego tu opisywać bo i tak jest to bez celowe.
Co będzie dalej ? Nie wiem.Zobaczymy
Zawiadonienie w policji zostało odnotowane.

Może i osoba pod nikiem coolcaty robi dużo dobrego dla zwierzat i może jest dobrym w tym co robi ale niech zważa na słowa
które wypowiada.Bo one zrobią wieńcej złego niż dobrego.Nie ocenia sie człowieka po wygladzie nie znając go. Nie przykleja mu się łaty bo tylko jego racja jest słuszna i tylko słuszna.
Jeśli chodzi o wypowiedz z mojej strony to tyle.

Harrison Dimiona*PL

 
Posty: 1
Od: Nie paź 10, 2010 15:56

Post » Nie paź 10, 2010 20:10 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

To może z łaski swojej odpowie pani dlaczego kłami pani w żywe oczy na forum przeinaczając fakty, dlaczego opowiada pani bajeczki o mężu, dlaczego twierdzi pani że kot został odebrany przez policję, dlaczego twierdzi pani że książeczka kota została wydana komuś innemu i wreszcie dlaczego w tak błachej sprawie jak diagnostyka kot został zostawiony w lecznicy bez wcześniejszych badań i jakichkolwiek informacji. Kłamie pani i przeinacza fakty żeby tylko chronić swoją hodowlę i wymyśla bajeczki na poczekaniu. proszę odpowiedzieć na moje pytania.
Obrazek

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Nie paź 10, 2010 20:11 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Harrison Dimiona*PL pisze:Poproszono mie o zajecie zdania w tej sprawie na tym forum.
Wszystkie racje jednej strony zostały opisane i przeanalizowane słowo po słowie przez panią inicjujacą ten temat i osoby wypowiadające sie na forum.
Odnosze wrażenie że każda wypowiedż moja na tym forum spotka sie z brakiem przychylnościa forumnowiczów miau.

Kota zawiozłam do lecznicy w dobrej wierze. Kot jest chory i trzeba mu pomóc.
A do czego to doprowadziło. Moga państwo przeczytać.
Kot nie został porzucony.
Nie wpadłam tam potajemnie i nie zostawiłam go przywiazanego na sznurku bez danych ,dokumentów itd- bo to jest porzucenie.
Została ustalona droga postępowania która też jest opisana.Nie dosławnie ale jest.
Dzisiaj w lecznicy i na licznych forach, po sposobie rozmowy, zachowaniu i insynuacjach od moim adresem poniosły mnie nerwy i wezwałam policje.

Naprawde nie chcę tego wszystkiego tu opisywać bo i tak jest to bez celowe.
Co będzie dalej ? Nie wiem.Zobaczymy
Zawiadonienie w policji zostało odnotowane.

Może i osoba pod nikiem coolcaty robi dużo dobrego dla zwierzat i może jest dobrym w tym co robi ale niech zważa na słowa
które wypowiada.Bo one zrobią wieńcej złego niż dobrego.Nie ocenia sie człowieka po wygladzie nie znając go. Nie przykleja mu się łaty bo tylko jego racja jest słuszna i tylko słuszna.
Jeśli chodzi o wypowiedz z mojej strony to tyle.


Jak dla mnie, ta wypowiedź jest kompletnie pozbawiona treści...

Ja tylko pozwolę sobie wyrazić moje zdanie, o tym, co jest niewątpliwe, to znaczy o pozostawienie kota (do tego ponoć chorego, ale nie wymagającego hospitalizacji; "tylko" sikającego za kuwetą - a hodowca zdaje się powinien wiedzieć, że przyczyny mogą być nie tylko somatyczne, ale i psychiczne) w obcym miejscu: LUDZKI hodowca i porządny hodowca (nie - pseudo-) tego nie robi.

Jeśli mogę: Kot trafił do lecznicy i w niej ZOSTAŁ Z POWODU SIKANIA POZA KUWETĄ z troski o jego zdrowie, czy ze strachu o relacje małżeńskie?...
Po obserwacji, czy sika poza kuwetą miał wrócić do domu, albo i nie.... - Nie rozumiem: czary mary i w lecznicy miał przestać sikać albo i nie, i to miało przesądzić o jego przyszłości (tak wynika z informacji weterynarza)?

Bardzo przykro to wszystko czytać. :(
Ostatnio edytowano Nie paź 10, 2010 20:16 przez mrr, łącznie edytowano 1 raz

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Nie paź 10, 2010 20:16 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Harrison Dimiona*PL pisze:Poproszono mie o zajecie zdania w tej sprawie na tym forum.
Wszystkie racje jednej strony zostały opisane i przeanalizowane słowo po słowie przez panią inicjujacą ten temat i osoby wypowiadające sie na forum.
Odnosze wrażenie że każda wypowiedż moja na tym forum spotka sie z brakiem przychylnościa forumnowiczów miau.

Kota zawiozłam do lecznicy w dobrej wierze. Kot jest chory i trzeba mu pomóc.
A do czego to doprowadziło. Moga państwo przeczytać.
Kot nie został porzucony.
Nie wpadłam tam potajemnie i nie zostawiłam go przywiazanego na sznurku bez danych ,dokumentów itd- bo to jest porzucenie.
Została ustalona droga postępowania która też jest opisana.Nie dosławnie ale jest.
Dzisiaj w lecznicy i na licznych forach, po sposobie rozmowy, zachowaniu i insynuacjach od moim adresem poniosły mnie nerwy i wezwałam policje.

Naprawde nie chcę tego wszystkiego tu opisywać bo i tak jest to bez celowe.
Co będzie dalej ? Nie wiem.Zobaczymy
Zawiadonienie w policji zostało odnotowane.

Może i osoba pod nikiem coolcaty robi dużo dobrego dla zwierzat i może jest dobrym w tym co robi ale niech zważa na słowa
które wypowiada.Bo one zrobią wieńcej złego niż dobrego.Nie ocenia sie człowieka po wygladzie nie znając go. Nie przykleja mu się łaty bo tylko jego racja jest słuszna i tylko słuszna.
Jeśli chodzi o wypowiedz z mojej strony to tyle.

A w jakim celu kot został przywieziony do lecznicy? Prośby o znalezienie mu domu czy w celu leczenia kota? Z pani wypowiedzi tak na dobrą sprawę nic nie wynika.
Kim dla pani jest osoba o niku 62jadwiga? Proszę tej pani podziękować, bo dzięki niej, jeżeli w przyszłości będę brać ragdolla to na pewno nie z pani hodowli i każdemu będą tą hodowlę odradzać.
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 10, 2010 20:17 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

mrr tu mamy do czynienie z zachowaniem typowym dla pseudohodowli i ta hodowla jaki i hodowla macierzysta to pseudohodowle mające koty rodowodowe.
Obrazek

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Nie paź 10, 2010 20:19 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Satyr77 pisze:mrr tu mamy do czynienie z zachowaniem typowym dla pseudohodowli i ta hodowla jaki i hodowla maqcierzysta to pseudohodowle mające koty rodowodowe.


Satryr77, też uważam, że to pseudohodowle. Obie.


Temat został zamknięty na prośbę Autorki.
E.

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 162 gości