To zaczynamy. Wszystko po kolei, tak jak chodzę karmić

Za Biedronką jest tyle podobnych do siebie burasków, że ciężko mi je rozróżnić. Był też piękny rudy marmurkowy kocurek. Nie wiem czy to czyjś, czy bezdomny, ale bał się, tak jakby był dzikawy. Z drugiej strony znowu- ładny, zadbany kot. Jeden burasek miał chore oczko; łzawiło mu i cały czas je mrużył. Szary marmurek schudł i w ogóle taki jakiś zabiedzony się zrobił

Na Wałowej nadal
do sterylki Siwa. No i niedługo też jej maleństwo

Do kastracji Synuś, ale to najmniejszy problem.
Cały czas zaglądam w te krzaki przy moście, ale nie widzę matki z tymi ok. 8 małymi. Może i nawet dobrze, bo na razie zdecydowanie za dużo mam tych, które już znam
Ostatnio skontaktowała się ze mną Pani z kamienicy na Bogusława. Mówiła, że pojawiają się tylko bure ( czyli Burasia i Markiz ), a czarnucha nie ma. Dostają tam codziennie jakieś jedzonko, więc jest dobrze
Szylka mnie nieźle wkurzyła

Przeniosła malucha do innej piwnicy

I weź się teraz człowieku znowu dopytuj, kto ma klucz

Wszystkie żarłoki były oprócz Klakierka

Mam nadzieję, że jakoś sobie radzi i żyje ten biedak. Akurat dziś miałam Betaglukan, a jego nie było
Na dachu została już tylko Malutka, mała buraska i stary bury kocur
Pod torami tragedia

Kolejne
4 maluszki, takie ok. 1.5 miesięczne. Jeden tylko był bardziej wyrośnięty. Nie mam pojęcia od jakiej kotki

Od dzikiej tri ? Tyle że to są buraski, a wydaje mi się, że no chociaż ten jeden powinien być kolorowy czy rudy.
One są tam tak głodne, że
rzucały się na suchy chleb 
Wszystko się pokazało, tylko nie Śnieżka i Białaska. No jestem załamana. Te maluszki trzeba natychmiast zabrać, bo one zdziczeją ! Są urocze. Czekam na fotki i wrzucę, ale już
błagam o tymczas !
Uśmiałyśmy się na początku, bo Bulwa i jej mała, jak nas tylko zobaczyły, to od razu wystartowały z kopyta

Śmiesznie to wyglądało, pędziły jak szalone

A Bulwie tylko sadełko się trzęsło

Ale jak się wszystko zleciało, to zanim nałożyłam im mięsa, suchy chleb był już prawie zjedzony
Kocurek od Plamki spod kominów zaginął

Nie ma go już tydzień

Jego siostry też nie było jakiś czas, ale
wróciła bardzo chudziutka i zabiedzona. Proszę o tymczas dla niej ! Jest prześliczna !
Kocurek już zaginął, a nie chciałabym żeby i ta ślicznotka nam przepadła :/ Plamka daje nam do myślenia. Same już z karmicielką nie wiemy czy ma w końcu te małe czy nie. Praktycznie cały czas siedzi na osiedlu i to kilkanaście metrów dalej od jakichkolwiek szopek, gdzie mogłaby się okocić. Wstrętne kocisko ! Był też kocurek, który utykał na tylną nogę

Biedaczek chudy taki, niewykastrowany, zmarnowany. Ponoć nie ma też tych dwóch maluszków od burej kotki ( wrzucałam fotkę, jak leżała z nimi na jakimś stole ). Karmicielka mówi, ze w ogóle ich nie widać. Był też taki stary już kocurek, wyglądał jak istny bandzior

Martwią mnie jego dziwnie zakręcone uszka, będzie widać na zdjęciach

I jeszcze coś wstrętnego ! Jakiś facet z siłowni chyba kopnął tak mocno kocurka Wojtusia spod kominów, że zdechł

Nic nie jest w 100% pewne, ale wszelkie 'dowody' wskazują na niego
Jutro w nagrodę dla tych, co przeczytali dzisiejszą lekturę- fotki naszych uroczych kociaków
