Hospicjum"J&j"

[sanna-ho]

[...]

[vega013]

Dziewczynki już po zabiegach. Ładnie się wybudziły, ale teraz przysnęły na nowo.
Ważą odpowiednio: Aru - 0,90kg, Ansu 1,15kg - mniej więcej tyle samo, bo 0,85kg ważył szczur, który był kastrowany między jedną a drugą.

Drobniutkie dziewczyneczki.

Szczureczki

Bokirka i Oliwka to były kotki-szprotki, a Aru i Ansu to dziewczyneczki-szczureczki

[Satoru]

Toż to mysiątka są

[taizu]

Agn, jeśli masz chwilkę... nowa na forum osoba potrzebuje opinii:
viewtopic.php?f=1&t=118167&p=6494096#p6494096

[iwona66]

zaglądam i czekam na wieści jak panienki po nocy

[Agn]

Panienki po nocy zachowują się tak, jakby wczoraj nic się nie wydarzyło w ich życiu. Ansu nawet polowała na naszą Jedyną Rezydentną Muchę [mam wrażenie, że koty tą muchę specjalnie sobie oszczędziły na długie zimowe wieczory ].
Dziś znowu do Doc - tym razem Mtoto i Hopi.

Spadam do roboty.

[PearlRain]

to za panienki

[pixie65]

Dziś znowu do Doc - tym razem Mtoto i Hopi.

Ojej, co się dzieje?

[Agn]

[quote="pixie65":3s3dgvj8][quote="Agn":3s3dgvj8]
Dziś znowu do Doc - tym razem Mtoto i Hopi. [/quote:3s3dgvj8]
Ojej, co się dzieje?[/quote:3s3dgvj8]

Stado `się naprostowało` po dodatku Hipoalergenic, ale są [i:3s3dgvj8]jednostki[/i:3s3dgvj8], którym oporniej to idzie. Do takich należą właśnie Hopi i Mtoto.

Justyna_m - paczka dotarła.
Pan kurier obudził nas wszystkich o 5.45.
Dziękuję.
[Jeszcze nie otwierałam. Bo chciałabym na spokojnie cieszyć się niespodzianką, a nie w przelocie między kuwetami, pieluchami i wyjściem do Doc. ]

[Agn]

No i dupa.
Chyba omawiany gdzieś poza forum `środek wymiotny` zadziałał wreszcie. Albo też wirusy zmutowały na tyle, że przeszło na mnie z kotów.
Nieco się porzygałam. Teraz już lepiej, ale swoje w łazience spędziłam i nie pojechałam z kolejnymi dziewczynami do Doc.

Idę leżeć dalej...
Chyba za szybko wstałam.

[pixie65]

Zdrówka, Agn...

[Satoru]

u kolezanki z pracy cala rodzina polegla, na dwa fronty

[Agn]

Hmmmm...
Dziwne to było.
Ale już [chyba] po wszystkim. Jakoś godzinę temu przypieczętowałam zakończenie rzygania cukierkiem z paczki od Justyny_m. Zrobiło mi się o niebo lepiej, a cukierek pozostał tam, gdzie go umieściłam i [na razie] nie ma zamiaru wracać.
Wiem, to bardzo niekonwencjonalny sposób na rzyganie. Ale działa.

Chciałabym móc zaproponować to samo Akeli, ale chyba pozostanę przy konwencjonalnych metodach - na razie wlew + antybiotyk.
Aru i Ansu mają się już całkiem dobrze. Nie podałam im przeciwbólowych, bo nie wyglądają na obolałe. Obie jedzą i korzystają z kuwetki normalnie.
Mtoto postanowiła oszczędzić mi stresu i zrobiła normalną kupę. Oczywiście, to nic nie znaczy, bo od jakiegoś czasu, przy niezmiennym trybie leczenia i karmienia kupa raz jest oki, a raz nie [nawet bardzo `nie`].

[justyna_m]

cieszę się, że paczka dotarła "cała i zdrowa" do Ciebie

[Agn]

[quote="justyna_m":1xcwugv2]cieszę się, że paczka dotarła "cała i zdrowa" do Ciebie [/quote:1xcwugv2]

Justyno, rzeczy przesłane przez Ciebie są piękne...
Jutro zabieram się za bazarki, bo dziś jakoś tak upłynęło mi na [i:1xcwugv2]czymś innym[/i:1xcwugv2].