trisssm pisze:Właśnie odkryłam dziwną rzecz w kuwecie. Od pewnego czasu w kupkach Misi było zawsze coś jasnego, takiego jakby śluzowatego do końca nie wiedziałam co to, myślalam, że moze ten glutek z siemienia lnianego albo kawałki tłuszczyku z mięska nieprzetrawione...
Okazało się, że to cała kapsułka azodylu, zupełnie "nieruszona" zwyczajnie przez nią przeleciała. Wcześniej to pewnie też był azodyl. Nic z tego nie rozumiem. I po co ja jej to podaje?
Ma ktoś jakiś pomysł co z tym zrobić? Bardzo to dziwne.
Trisssm, miałem dokładnie taki sam problem z azodylem.
jakieś dwa tygodnie przed totalnym załamaniem się stanu koty pierwszym niepokojacym objawem było to że zauważyłem że nie trawi kapsułek azodylu tzn kilka razy znalazłem również takie nie rozpuszczone kapsułki w kale oraz kota zaczęła więcej wymiotować i coraz częściej w wymiocinach znajdowałem częściowo tylko strawioną kapsułkę którą kota dostała wiele godzin wcześniej: np rano dostała kapsułkę a zwymiotowała ją wieczorem lub dostała wieczorem a zwymiotowała nad ranem (w wymiocinach nie było jedzenia tylko ślina i na wpół strawiona kapsułka azodylu) - krótko potem jej stan gwałtownie się pogorszył a wyniki dramatycznie skoczyły.
w kryzysie odstawiłem wszystkie leki które kota dostawała dopyszcznie i po jako takim ustabilizowaniu nie zdecydowałem się na dalsze podawanie azodylu - uznałem że obciążenie rozchwianego układu pokarmowego źle trawionymi kapsułkami przynosi więcej złego niż dobrego..
Irlandzka Myszkamokre nerkowe karmy w kawałkach są chyba tylko dwie:
http://animalia.pl/produkt,804,45,Royal ... zetka.htmltu mała uwaga: są trzy smaki i każdy smak inaczej się dawkuje.
najmniej daje się z kurczakiem (na 4kg 1 i 1/4 saszetki dziennie), potem z tuńczykiem (na 4 kg - 2 i 1/4) i z wołowiną (na 4 kg - 2 i 1/2)
http://animalia.pl/produkt,8300,45,Hill ... e_k_d.htmlmożesz jeszcze rozejrzeć się w karmach dla seniorów - większość ma bardzo zbliżone parametry do karm nerkowych.
aha, moja kota nie przepada za pasztetami a przez wiele miesięcy chętnie jadła nerkowe tacki animondy - one nie są zmielone na gładki pasztet, przed podaniem dziubałem trochę zawartość widelcem i w misce wyglądało zupełnie jak karma w kawałkach.