GABRYSIA słodki brzdąc turbo miziak :) Już w DS!

[jhet]

dziś dzień gabrysiowej przeprowadzki... Ciekawe, czy się karmelita nie rozmyśliła A ja mam watpliwości - ostatnia kotka karmelity odeszła na FIP, zaledwie kilka tygodni temu - różne sa opinie o FIP a rzetelnej wiedzy na ten temat niemal nie ma, i się boję, czy to dobry pomysł by Gabrysia (w dodatku nadal jeszcze nie zaszczepiona, bo kicha) zamieszkała w takim domu..... Dziś zaczęłam mocniej czytać o FIP no i o, mam mętlik w gowie i nie wiem co robić

[jhet]

no nic, Gabryś pojechała... Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze...

[karmelita]

Pierwszy wieczór w nowym domku...bałam się, że będzie gorzej...płacz, jakieś strachy itd.
Ale muszę przyznać, że Gabiś ma naprawdę łatwość oswajania się i przyswajania nowości.
W zasadzie od razu obeszła wszystkie kąty, zaprzyjaźniła się z fotelem komputerowym skacząc po nim jak sprężynka, poganiałyśmy trochę z piłeczką, wszamała całą saszetkę (ale nie łapczywie od razu, tylko rozłożyła sobie na 4 razy na cały wieczór), siknęła do kuwetki. A teraz śpi sobie obok mnie na polarowym kocyku. Jest taka słodziuitka

[jhet]

dzięki za wieści. Ja oczywiście nadal trochę obgryzam sobie paznokcie ze strachu przed fipem, więc - mam nadzieję, że żadne kocyki/posłanka itd po waszej kici nie zostały, a jak zostały, to wyprane były porządnie...? Ja panikarz jestem, ale z fipem to jednak nie ma żartów Pamiętajcie o scanomune. I kto mi teraz będzie rzeczy zrzucał w półek, gryzł po stopach i polował na oczy?

[karmelita]

Zosiek spała głównie na kanapie w dużym pokoju, a traf chciał, że kanapa właśnie została wymieniona na narożnik (nie ze względu na koty, tylko dlatego, że się na niej nie mieściliśmy
a kocyk jest mój osobisty, ale jakoś nie mam serca nie podzielić się nim z Gabi

[jhet]

uff, cieszę się Ciekawa jestem, jak wam dziś noc minie - u mnie Gabrysia miała jakiś budzik w główce i wstawała codziennie koło 6 rano i zaczynała szaleństwa, wcześniej natomiast w miarę jako tako spała (ale ja chodziłam spać koło 2-3 w nocy, i urządzałam z Gabryśką szalone gonitwy po domu, coby ją zmęczyć trochę przed snem - można więc powiedzieć, ze te 3-4 godziny ciagłego snu powinniście mieć )

[karmelita]

Gabiśka była bardzo grzeczna w nocy spała ze mną kilka razy wstawała, żeby obejść mieszkanie, ale szybko wracała i nie rozrabiała Kichała ze 2 razy tylko od wczoraj, nie skrzeczy zupełnie (kilka razy miaukneła, ale tak prawidłowo-kociakowo), ale troszkę łzawi jej to mniejsze oczko i puszcza śmierdzące bąki jak stary kocur więc może jeszcze jakiś robal siedzi wodolub z Niej straszny, wodę zamiast z miski pije z kibla , więc musimy pamiętać o zamykaniu klapy, a przed chwilą łaziła po moim mężu w wannie, nie przejmując się zupełnie zmoczeniem łapy, czy ogona teraz szaleje na zmianę z myszką i małą gąbkową rybką. Jestem Nią naprawdę zachwycona Jest bardzo wesoła i przyjazna. Aha, wczoraj (dzisiaj) o 2 w nocy odstawiła boczno-nastroszony taniec przed lustrem ze swoim odbiciem i koniecznie chciała wyciągnąć zza niego tego drugiego kota

[Jus87]

Dobre wieści z samego rana to kicia zadomowiona!

[jhet]

Jak miło czytać takie wieści z samego rana Cieszę się, że w nocy było wszystko ok, u mnie Gabi wstawała wcześnie rano i zrzucała rzeczy z półek, a jak już nie miała co zrzucać to zrezygnowana spowrotem wracała do łóżka i dalej lulu Co do bączków, to jak była przed pierwszym odrobaczaniem to takie puszczała, a po nim jej przeszło. Teraz ją przecież tez odrobaczyłam parę dni temu i nie powinna tak "bączkować"... Nie wiem, może odrobaczcie ją jeszcze raz, ale może po konsultacji z wetem..? W kazdym razie w kupalach żadnego życia nie widziałam

[karmelita]

Tak,w tym tygodniu pojedziemy do naszego weta, chcę kociubińską jeszcze chwilę poobserwować i wszystkie ewentualne rzeczy z Nim omówić. Właśnie przycupnęła koło mnie i obserwuje jak stukam w klawiaturę Kurde, muszę iść do sklepu, bo nie mam nic do jedzienia w lodówce, jeszcze nie jadłam śniadania...ale jakoś nie mogę się z Nią rozstać aaaa już mnie po prostu owinęła wokół palca

[jhet]

Wokół pazurka To dobrze, że niedługo idziecie do weta. Zajrzyj może jednak jeszcze dziś do gabrysiowego uszka, czy tam się świerzb nie odradza - jak będzie wydzielina w postaci takich mikro kropeczek, to niestety to to paskudztwo Jak jest świerzb to dobrze by było dawać małej codziennie, raz dziennie, oridermyl do uszków - jak się świerzba zostawi samego sobie to się szybko rozrośnie i całe kocie uszka zawali. Aha, wieści i zdjęcia z waszego domu są jak najbardziej mile widziane, a wręcz wyczekiwane Więc się nie krępuj i dawaj znać jak tam panna Gabrysia sobie radzi

[karmelita]

Poszłam dziś 2 razy na zakupy....za pierwszym razem jak wróciłam Gabiszon "przywitała mnie" schowana chyba w najdalszym miejscu mieszkania, za maskotką owcy Jak weszlam do pokoju, to miała prawie oczy większe od głowy Za drugim razem, już czekała bliżej, na narożniku za poduszką i jak tylko się odezwałam od razu wyskoczyła zadowolona i zaczęła gruchać....rozpływam się normalnie i tylko czekam kiedy coś mi rozpierniczy, żebym przestała być taka rozanielona Najgorsze jest to, że nawet jak się to już stanie, to i tak raczej nie będę mogła się na Nią gniewać ehhh słodziak mały

A jeśli chodzi o uszka to dziś Jej już czyściłam, była bardzo grzeczna, tylko trochę popiskiwała, ale nie drapała ani nic Biorąc pod uwagę moje poprzednie doświadczenia ze świerzbem, to już raczej końcówka

Muszę naładować baterię w aparacie, bo na razie zrobiłam parę fotek komórką, ale nie mogę ich wrzucić, bo mi cholera coś bluetooth nie chce się z kompem połączyć

[jhet]

Na Gabrysię się nie można gniewać, nawet jak mi się wspinała po gołych nogach wbijając pazury niemal do kości (a przynajmniej tak to odczuwałam ) i miałam już z bólu łzy w oczach, to tylko delikatnie koteczkę odczepiałam i stawiałam delikatnie "gdzies dalej". A jak wracała jak bumerang i zaczynała tortury od nowa, to nie potrafiłam na ten słodki pysialek nawet głosu podnieść Mały kochany aniołeczek Wybaczyłam jej nawet jak się po firance pod sufit wspięła i rozszarpała wszystkie motylki (takie z piórek) jakie miałam tam przyczepione, albo jak zrobiła dziury w połowie liści mojego kwiatka, jak stłukła butelke perfum i rozlała zawartość na całą łazienkę i przedpokój (ale jakiego pachnącego kotecka potem miałam ), czy kiedy wlazła do środka włączonego komputera i mnie niemal o zawał serca przyprawiła... Gabrysia

A podczas wszelkich zabiegów typu zakraplanie oczek, czyszczenie uszków, obcinanie zapurków, to jest całkiem grzeczna, tylko nie bardzo czasem potrafi usiedzieć na miejscu i się wierci strasznie. Mam nadzieję, że oczko juz w miarę ok...? Wczoraj rano się mała obudziła z takim załzawionym, a dzien wcześniej jeszcze sobie myślałam, że już oba oczka niemal identycznie wyglądają i się cieszyłam, że już tak dobrze jest Może sobie zatarła, czy coś...? Oby się tylko nie pogarszało.

[karmelita]

Mam nadzieję, że oczko juz w miarę ok...? Wczoraj rano się mała obudziła z takim załzawionym, a dzien wcześniej jeszcze sobie myślałam, że już oba oczka niemal identycznie wyglądają i się cieszyłam, że już tak dobrze jest Może sobie zatarła, czy coś...? Oby się tylko nie pogarszało.

No pisałam już wczoraj, że trochę łzawi, ale nie ma wydzieliny, tylko tak jakby miała bardziej wilgotne.
Na jutro się do weta już umówiłam, to obejrzy i zobaczymy co zadecyduje.

[smarti]

moja wet mówiła że Gabi musiała się z kimś tłuc i miała drapniętą trzecią powieczkę i że to się bardzo długo goi-trzeba zakraplać aż się pięknie zrośnie.
tak więc ja jej do tego oczka zakraplałam gentamycynę.
to wszystko miało miejsce dokładnie miesiąc temu -może to jakieś echa tamtej sytuacji,może się uderzyła.
bo objawów kk w oczkach to ona wcale nie miała.

Gabi jest przcudownym koteczkiem