nie wiem, czy on sie da wysciskac

Nie przepada za tarmoszeniem

Mizianki jak najbardziej sa ok, ale to on decyduje kiedy i ile

Z reszta juz z tego, co Justyna napisala z tym jego jedzeniem... czasem ciezko nadazyc za tym kotem

okreslilabym go mianem "zbuntowany aniol" bo faktycznie przypomina mi troche glowna bohaterke tej telenoweli. Zbuntowana bardzo, uparta z zasadami ktore dla niektorych moga byc czasem nie do pojecia, ale w glebi serca... to dobra i wrazliwa dusza, delikatna, spragniona milosci, tylko poprostu zycie uksztaltowalo w niej wlasnie taki charakter. Podobnie jest z Mankiem. W domu marudzi z jedzeniem, miaukoli pod drzwiami jak chce wyjsc, uparciuch, czasem nie do zniesienia. Ale na spacerach... no, owszem, tez pomarudzi swoim zwyczajem, ale wtedy tez potrafi pokazac swoja druga nature, grzcznego miziaka, ktory lubi ludzi, lubi byc miziany, lubi czuc, ze jest kochany...
Osoby znajace Tyskie Mruczki od dawna, kojarza zapewne charakternego nieco Diabelka. Pamietacie, jaki byl kiedys? Prawie do Czorta charakterem porownywany byl. Ale z czasem milosc stopila ten lod i kocio zlagodnial nie do poznania. Pewnie nieraz jeszcze pomarudzi, pacnie lapa, poprostu widocznie czasem trzeba. Ale zrobil sie z niego taki miziak... jakiego nikt sie nie spodziewal! Jestem pewna, ze Maniek jest podobnym typem kota jak Diabelek. Czasem wkurzy, owszem, ale w glebi serca to dobry kocio, wrazliwy, ktory poprostu chce byc zauwazony, kochany, byc dla kogos najwazniejszy! On poprostu chce byc zawsze w centrum uwagi, miec ludzi tylko dla siebie i tyle! Taki juz poprostu jest, ale i tak nie sposob go nie kochac

Jak poczuje sie wreszcie najwazniejszy, "pepkiem swiata", to wtedy pokaze wiecej tego swojego lepszego oblicza

Jego poprostu trzeba w pelni zaakceptowac takiego jakim jest, pokazac mu, ze sie go wlasnie takim szanuje i akceptuje, ze nie zamierza sie go na sile zmieniac, a wtedy znow wroci ten sam przylepa, ten sam miziak, ktory na widok wyciagnietej reki strzelal takiego baranka, ze az czasem ta reka zabolala

Ten kot przeciez sie garnal do czlowieka, tak bardzo brakowalo mu milosci! Ja wam mowie, ze on sie zmieni, zlagodnieje znacznie, ale musi czuc, ze swiat kreci sie wokol niego. W glebi serca to dobry, kochany koteczek, choc w obecnych warunkach nie czesto to okazuje.
Takie koty tez sie zdarzaja, przeciez nie wszystkie musza byc jak np.Miki, namolnymi miziakami, nakolankowcami, kanapowcami. Takie koty tez pragna milosci! Wierze, ze nawet jesli ci panstwo sie nie zdecyduja, to znajdzie sie domek, ktory pokocha Maniusia takiego jakim jest; ogromem milosci, cierpliwosci i poswieceniem sporej ilosci czasu tylko jemu przelamie wszelkie jego opory! Jeszcze sie bedzie mizial jak wariat!

On poprostu najbardzoej na swiecie pragnie MILOSCI!!!
Owszem, czasem bywam nieznośny, kapryśny...
Cóż, nie jestem doskonały... Ale ja poprostu chcę, żebyś mnie kochał, mnie i tylko mnie, mój domku! Najbardziej na świecie mnie! Byś poświęcał mi mnóstwo czasu i uwagi, żebym był dla Ciebie najważniejszy! Wtedy będę bardziej grzeczny, będę się więcej miział... Bo ja potrafię kochać baaaaaaaardzo, baaaaaaaaardzo mocno 
Maniek