Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 11.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 04, 2010 7:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:Widzę, że bardzo dużo biegasz po forum, masz bardzo dużo czasu. Znasz większość kotów na forum. Zaiste - nieprawdopodobne... :D Pomagasz swoim sąsiadkom?

Nic nie widzisz. 8)
Ani `dużo biegasz`, ani `dużo czasu` - niestety, przez takie ataki czytam forum bardzo wybiórczo skupiając się głównie na tych, którzy mnie atakują. I to atakują do znudzenia, mimo że sporo czasu spędziłam na tłumaczeniu im jak wygląda moja praca.
A tak poza tym - szybko czytam i mam łatwość w formułowaniu swoich myśli. To znacznie ułatwia sprawę i skraca czas.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon paź 04, 2010 7:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Witam. Mam nadzieję ,że z nastaniem nowego tygodnia choć na chwilę będzie o kotach :wink: :?: :!:
Majeczka Moja Kochana Gwiazdka* 05.05.2010[*]Spij Słoneczko.

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

serum

 
Posty: 881
Od: Nie lut 28, 2010 11:03
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Pon paź 04, 2010 8:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Czy ktoś mi może jedną rzecz wytłumaczyć, najlepiej dużymi literami?

1. casica proponuje, że sfinansuje diagnozowanie i leczenie konkretnego kota.
2. Stawia tylko i wyłącznie jeden warunek, pieniądze nie idą do mirki_t tylko bezpośrednio do weta, który kotem będzie się zajmować.

Co jest obraźliwego w tej propozycji, że opiekunka kota nie chce się na nią zgodzić?
Ba, na ofertę nawet nie reaguje.
Gdzie tu dobro kota?
Czym sobie ten kot zasłużył na to, żeby bez badań, z niewiadomoczym w uszach czekać na śmierć?
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Pon paź 04, 2010 9:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze: Ani 'dużo biegasz', ani 'dużo czasu' - niestety, przez takie ataki czytam forum bardzo wybiórczo skupiając się głównie na tych, którzy mnie atakują. I to atakują do znudzenia, mimo że sporo czasu spędziłam na tłumaczeniu im jak wygląda moja praca.
A tak poza tym - szybko czytam i mam łatwość w formułowaniu swoich myśli. To znacznie ułatwia sprawę i skraca czas.

Tak mi się wydaje, że bardzo wybiórczo. Jeżeli nie widzisz tego, co się dzieje z tym kotem. Przy czym, tu nie rozumiem kwestii łatwego formułowania Twoich myśli - jeżeli zgadzasz się na skazanie na śmierć tego kota.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon paź 04, 2010 9:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

karolinah pisze:Czy ktoś mi może jedną rzecz wytłumaczyć, najlepiej dużymi literami?

1. casica proponuje, że sfinansuje diagnozowanie i leczenie konkretnego kota.
2. Stawia tylko i wyłącznie jeden warunek, pieniądze nie idą do mirki_t tylko bezpośrednio do weta, który kotem będzie się zajmować.

Co jest obraźliwego w tej propozycji, że opiekunka kota nie chce się na nią zgodzić?
Ba, na ofertę nawet nie reaguje.
Gdzie tu dobro kota?
Czym sobie ten kot zasłużył na to, żeby bez badań, z niewiadomoczym w uszach czekać na śmierć?

Już konkretnie o to zapytałam, tu masz odpowiedź:
Gibutkowa pisze: Wiesz... chodzi o koty i ja osobiście dziękuję za taka "pomoc" która ma na celu przede wszystkim dopieczenie komuś. Nie jestem kretynką i potrafię jednoznacznie ocenić jakie są prawdziwe podstawy takiej pomocy - zdeprecjonowanie kogoś innego. I nie trzeba mieć super zdolności żeby to zauważyć. Dziękuję ale świetnie radzimy sobie z szukaniem domów stałych zarówno kotom we Wrocławiu jak i kotom znajdującym się w DT w całej Polsce (które trafiły tam z Wrocławia). Wolę nie przyjąć takiej pomocy jeśli mam choć cień wątpliwości jaki ta pomoc ma naprawdę cel. Nie mam także zastrzeżeń co do DS które wybiera swoim kotom Mirka - myślę że moje koleżanki również - gdyby takowe zastrzeżenia miały nie zdecydowałyby się wysłać Miszy do DT do Mirki, to chyba oczywiste.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon paź 04, 2010 9:18 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

To ja nadal nie rozumiem.
Jak to ma się do sprawy tego konkretnego kota?
Może być zdiagnozowany i leczony, ale nie będzie.
Lepiej żeby zszedł wcześniej niż później, bo być może casica ma złe intencje?

Czy mam to zrozumieć tak, że dopieczeniem mirce_t, będzie jeśli ten kot zostanie wyleczony?
Bo dokładnie coś takiego wynika z tego zdania Gibutkowej:
"ja osobiście dziękuję za taka "pomoc" która ma na celu przede wszystkim dopieczenie komuś."
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Pon paź 04, 2010 9:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

karolinah pisze:To ja nadal nie rozumiem.
Jak to ma się do sprawy tego konkretnego kota?
Może być zdiagnozowany i leczony, ale nie będzie.
Lepiej żeby zszedł wcześniej niż później, bo być może casica ma złe intencje?

Czy mam to zrozumieć tak, że dopieczeniem mirce_t, będzie jeśli ten kot zostanie wyleczony?
Bo dokładnie coś takiego wynika z tego zdania Gibutkowej:
"ja osobiście dziękuję za taka "pomoc" która ma na celu przede wszystkim dopieczenie komuś."

Tak, taka jest esencja. I chyba większość osób tego postępowania nie rozumie (łącznie ze mną).
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon paź 04, 2010 9:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Wrocław, prawie białe i nie tak stare. Jeszcze zdrowe, ale za chwilę może być różnie. Te kotki potrzebują pomocy.
:arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117966
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 04, 2010 10:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:Czytam, bo mi nieustannie włazisz w perspektywę - zapewniam, że gdybyś przestała narzucać się ze swoimi przemyśleniami wszędzie, gdzie się tylko da, ja przestałabym reagować.

W moim wątku? 8O :lol:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 04, 2010 10:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:
Gibutkowa pisze:
Wiesz... chodzi o koty i ja osobiście dziękuję za taka "pomoc" która ma na celu przede wszystkim dopieczenie komuś. Nie jestem kretynką i potrafię jednoznacznie ocenić jakie są prawdziwe podstawy takiej pomocy - zdeprecjonowanie kogoś innego. I nie trzeba mieć super zdolności żeby to zauważyć. Dziękuję ale świetnie radzimy sobie z szukaniem domów stałych zarówno kotom we Wrocławiu jak i kotom znajdującym się w DT w całej Polsce (które trafiły tam z Wrocławia). Wolę nie przyjąć takiej pomocy jeśli mam choć cień wątpliwości jaki ta pomoc ma naprawdę cel. Nie mam także zastrzeżeń co do DS które wybiera swoim kotom Mirka - myślę że moje koleżanki również - gdyby takowe zastrzeżenia miały nie zdecydowałyby się wysłać Miszy do DT do Mirki, to chyba oczywiste.

Mnie też trudno mi ocenić, czy jesteś kretynką czy nie, ale wiem na pewno, że jesteś bezwzględna. Pozwalasz, aby kot siedział tymczasie z 47 innymi kotami. Nie pozwalasz pomóc szukać mu DS, bo osoba, która oferuje pomoc Tobie nie odpowiada - czyli nie o kota chodzi. Skazujesz tego zwierzaka na cierpienie. Pozwalasz siedzieć mu w DT, który nie chce zbadać kota, bo wyrok już zapadł - skazujący zresztą. Dlatego jesteś bezwzględna dla kota. Moim zdaniem powinnaś się wynosić z tego forum, bo szkodzisz, zamiast pomagać. Działasz wbrew idei miau.pl., a o stronie moralnej i emocjonalnej nie wspomnę.

I nawet nie napiszę do moda (jak co niektórzy ;) ) że ten post jest dla mnie "obraźliwy" tudzież "godzący osobiście w moje imię" ;)
Co się tyczy Miszy - jakoś nie widzę żeby ten kot "cierpiał" na tymczasie u Mirki_t z 47 kotami. Jeśli tak jest rzeczywiście i jeśli masz na to dowody zgłoś to do odpowiednich organów. Jeśli organy tego nie potwierdzą to stawiasz dość ostre zarzuty. Żaden wyrok nie zapadł na Miszę, wręcz przeciwnie widzę go w dobrej kondycji.
Jak już napisałam na temat "diagnozy" nie wypowiadam się z tego względu że nie ma to tutaj najmniejszego sensu, ze względu na "wasze" właśnie wypowiedzi - więc sama sobie podziękuj za brak polemiki w tym temacie, jeśli na takową oczywiście liczyłaś.

I do wiadomości Twojej (taka będę dobra ;) ) - jestem wytresowana jeśli chodzi o reakcję na szantaże emocjonalne, manipulację słowną, tudzież celowe niszczenie wizerunku, więc tracisz czas stosując takie techniki. Naprawdę szkoda czasu i klawiatury.

EDIT: Bezwzględność - słowo troszkę nie na miejscu w stosunku do osoby która jako jedna z nielicznych jest tępiona na tym forum za nie godzenie się na sterylizacje aborcyjne i usypianie ślepych miotów (i nie nie jestem "katolem") ;)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 04, 2010 10:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

karolinah pisze:Czy ktoś mi może jedną rzecz wytłumaczyć, najlepiej dużymi literami?

1. casica proponuje, że sfinansuje diagnozowanie i leczenie konkretnego kota.
2. Stawia tylko i wyłącznie jeden warunek, pieniądze nie idą do mirki_t tylko bezpośrednio do weta, który kotem będzie się zajmować.

Co jest obraźliwego w tej propozycji, że opiekunka kota nie chce się na nią zgodzić?
Ba, na ofertę nawet nie reaguje.
Gdzie tu dobro kota?
Czym sobie ten kot zasłużył na to, żeby bez badań, z niewiadomoczym w uszach czekać na śmierć?

a Ty byś się zgodziła, jakby Ci ktoś chciał zabrać źródło utrzymania?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon paź 04, 2010 10:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

karolinah pisze:Czy ktoś mi może jedną rzecz wytłumaczyć, najlepiej dużymi literami?

1. casica proponuje, że sfinansuje diagnozowanie i leczenie konkretnego kota.
2. Stawia tylko i wyłącznie jeden warunek, pieniądze nie idą do mirki_t tylko bezpośrednio do weta, który kotem będzie się zajmować.

Co jest obraźliwego w tej propozycji, że opiekunka kota nie chce się na nią zgodzić?
Ba, na ofertę nawet nie reaguje.
Gdzie tu dobro kota?
Czym sobie ten kot zasłużył na to, żeby bez badań, z niewiadomoczym w uszach czekać na śmierć?

Bo to już było.
Tak zwane "obiecanki-cacanki".
mirka_t 19 lipca pisze:Casica odpowiedziałaś Tak na pytanie „Kto uważa, że należy odebrać mi koty i umieścić w innych dt, schroniskach bądź wypuścić na ulicę?”. Chętnie pozwolę Ci się wykazać. Możesz zabrać ode mnie każdego kota i umieścić gdzie chcesz. Z racji tego, że przejęcie nie będzie na mocy nakazu prawnego spiszemy umowę przejęcia. Jestem skłonna udzielić Ci informacji o interesujących Cię kotach oraz przesłać ich zdjęcia. Nie sądzę, aby inne osoby walczące z „kolekcjonerkami” miały takie udogodniania. Uważasz mnie za "kolekcjonerkę" i twierdzisz, że moim kotom dzieje się krzywda to je ratuj realnie a nie pyskówkami. Masz na to 3 miesiące.

Dlatego też teraz mało kto traktuje casicę i Koleżanki Życzliwe poważnie.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon paź 04, 2010 10:56 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

karolinah pisze:To ja nadal nie rozumiem.
Jak to ma się do sprawy tego konkretnego kota?
Może być zdiagnozowany i leczony, ale nie będzie.
Lepiej żeby zszedł wcześniej niż później, bo być może casica ma złe intencje?

Czy mam to zrozumieć tak, że dopieczeniem mirce_t, będzie jeśli ten kot zostanie wyleczony?
Bo dokładnie coś takiego wynika z tego zdania Gibutkowej:
"ja osobiście dziękuję za taka "pomoc" która ma na celu przede wszystkim dopieczenie komuś."

Gdybym była w takiej sytuacji, że Misza jest moim kotem i nie stać mnie na badanie cytologiczne - przyjęłabym pomoc od najgorszego wroga. Po prostu. Wiesz, mirko_t, kiedy jakiś czas temu chyba dalia proponowała Ci pomoc finansową, ja też byłam w bardzo trudnej sytuacji (bez pracy, bez dochodów, bez perspektyw) i wierz mi, z trudem się powstrzymywałam, aby nie napisać jej na pw "Jeśli mirka_t nie chce pomocy, to może pomóż mnie?". W zębach bym jej ten weksel przyniosła. Bałam się że któryś z kotów zachoruje, a mnie nie będzie stać na leczenie, że zabraknie na dobrą karmę... Powtarzam - dla moich zwierzaków przyjęłabym pomoc od najgorszego wroga.
Jeśli zaś stać Cię na to badanie i rzeczywiście nie robisz go, bo "nie warto", to ja tego żadną miarą pojąć nie mogę. Przecież nawet jeśli jest to złośliwa zmiana, to im wcześniej się ją usunie, tym większa szansa na uniknięcie przerzutów? A jeśli to jakaś choroba z autoagresji, to może można jakoś złagodzić objawy?
Czy ja dobrze zrozumiałam, że Misza przed amputacją ucha nie miał robionego profilu podstawowego? Toi kolejna rzecz, której nie rozumiem. I oczywiście nie Twoje postępowanie budzi moje wątpliwości, ale Twojego weta. Moi nie podjęli by się takiego zabiegu, bez diagnozy stanu kota - nerek, wątroby... Pobierają krew kompletnym dziczkom, więc i z Miszą daliby radę.
Jak wiesz, nigdy Cię jakoś specjalnie zażarcie na wątkach nie atakowałam, więc może uwierzysz jednak, że chodzi mi o dobro kota, a nie o dopieczenie Tobie.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 04, 2010 11:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza na razie mam dość przyjaciół i nie muszę posuwać się do przyjmowania pomocy od wrogów. Czy to takie dziwne?

W dodatku im silniejszy atak trolli na moją działalność i osobę tym więcej chętnych do pomocy moim kotom z życzliwości.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 04, 2010 11:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

No to super, to znaczy, że wszystkie 48 kotów jest całkowicie zaopiekowanych, nie potrzeba dodatkowych finansów na leczenie itp. :ok: :ok: :ok:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ania0312, CatnipAnia, Google [Bot], Google Adsense [Bot], luty-1, puszatek, squid i 147 gości