Hej,

U Rudiego wszystko w porządku, nie odpisywałem, bo rzadko zaglądam ostatnio na miau, a nie dostałem na maila powiadomienia.
Poza Rudim, na wiosnę przygarnąłem jeszcze 2 inne koty, czarnego Kubusia vel Omena (czarny wyglądający demonicznie kocurek który wbrew wyglądowi jest największym miziakiem i nie przepuści żadnej okazji jak się kładę na łóżku by się na mnie wgramolić i mruczeć) i białą kotkę Perełkę (cała biała poza paroma łrudo-popielatymi łatkami na głowie i "ogonie", ma czarne lekkie obwódki wokół oczu więc wyraz jej pyszczka jest przesympatyczny, w nieznanych okolicznościach musiała stracić 3/4 ogonka, została jej taka kita jak u królika, ale widać się tym nie przejmuje

). Oba koty są od przesympatycznej znajomej którą poznałem, która w okolicach dokarmia inne koty.
Rudi był o pozostałe koty trochę zazdrosny, ale jakoś się dogadali. Od czasu do czasu jednak pogoni Omena, ale znowu innym razem cała czwórka (jeszcze biszkoptowa kotka która jest już od dawna) śpi ze mną na łóżku. Najbardziej przyjacielska jest Perełka, zawsze znajdzie sobie gdzieś miejsce, a reszta kotów ją niemal ignoruje

. Ehh długo by opowiadać, teraz jest problem bo one lubią wychodzić (trzymają się ogródka), i robię za lokaja, jak wpuszczę jednego kota to dwa inne wychodzą i tak w kólko, a koty nauczyły się jak mnie poinformować że coś chcą: Rudi - przeciągle miałczy, Omen - raczej skrzeczy i biega od drzwi do okna, albo dobija się do drzwi jak chce wejść, podobnie Perełka itd...

Znajdę za parę dni chwilę to wrzucę zdjęcia całej czwórki.
Pozdrawiam.