
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Gibutkowa pisze:dalia pisze:dziwię się ze odpowiada wam dt który nie widzi sensu zrobienia Miszy badań
zatem miłego "dziwienia się" życzę
Marcelibu pisze:Gibutkowa pisze:Marcelibu pisze:Czyli nie szukacie mu DS?
Znalezienie właściwego DS ( z naszą pomocą) należy do DT. Chyba tak to się odbywa, prawda?
Trochę się dziwię, że nie chcecie przyjąć pomocy Casicy. Ja kilku DT pomogłam znaleźć DS i nikt się przed taką formą pomocy nie bronił. Dlatego nie rozumiem, o co tak właściwie chodzi. Będę wdzięczna za Twoje wyjaśnienie.
mirka_t pisze:Bez obu uszu będzie jeszcze piękniejszy. Mała, biała foczka.
Niestety drugą małżowinę też trzeba będzie amputować. Wszędzie są już wyczuwalne zgrubienia i guzki. W związku z tym mam zgryza, bo nie wiem czy i jak długo czekać i w ogóle dać amputować.
mirka_t pisze:.... ale gdyby już musiało dojść do zabiegu to tym razem wskazane by było zrobienie przynajmniej badania krwi a to u Miszy bez podania narkozy jest niewykonalne. Dwie narkozy pod rząd z kolei zbyt ryzykowne.
egwusia pisze:ZAŁAPAŁAM ??
mirka_t pisze:Nie o to chodzi. Jeśli to nowotwór złośliwy to i tak prędzej czy później będą przerzuty. Amputacja miałaby zapobiec ewentualnemu papraniu się małżowiny jak stało się z tą już amputowaną. Właściwie nie wiem jaki dyskomfort czy ból odczuwa kot w takim wypadku. Czy Miszy już przeszkadza ta pogrubiała małżowina czy też jest mu to obojętne. Dlatego nie wiem jak długo czekać. Może czekać do momentu pojawienia się nowej rany lub znacznego powiększeniu obecnej. A może w ogóle nie przejmować się tą małżowiną o ile nie będzie zbyt wielu ran, bo w sumie nie wiem ile życia zostało przed Miszą.
egwusia pisze:(...)
3-właściwie już go uśmierciła
ZAŁAPAŁAM ??
redaf pisze:(...)
Niedlugo pożegnamy Miszę.
Byłeś fajnym kotkiem.
Jak wszystkie, które w tym domu umarły.
Będziemy o was pamiętać.
mirka_t pisze:Vega013 można zrobić badania tylko powiedz mi po co? Akurat w związku z poprzednim zabiegiem Miszy zadałam to samo pytanie. Jana wtedy odpisała, że według jej wetów postępowanie z kotem w przypadku nowotworu złośliwego jest inne niż przy łagonym lub jego braku. Blanka Villemo5 miała zrobione badanie i co z tego? Czy postępowanie z kotem było inne? Czy byłoby inne gdyby nadał żyła? Nie.
egwusia pisze:2-nie chce mu zrobić badań
Gibutkowa pisze:Wiesz... chodzi o koty i ja osobiście dziękuję za taka "pomoc" która ma na celu przede wszystkim dopieczenie komuś. Nie jestem kretynką i potrafię jednoznacznie ocenić jakie są prawdziwe podstawy takiej pomocy - zdeprecjonowanie kogoś innego. I nie trzeba mieć super zdolności żeby to zauważyć. Dziękuję ale świetnie radzimy sobie z szukaniem domów stałych zarówno kotom we Wrocławiu jak i kotom znajdującym się w DT w całej Polsce (które trafiły tam z Wrocławia). Wolę nie przyjąć takiej pomocy jeśli mam choć cień wątpliwości jaki ta pomoc ma naprawdę cel. Nie mam także zastrzeżeń co do DS które wybiera swoim kotom Mirka - myślę że moje koleżanki również - gdyby takowe zastrzeżenia miały nie zdecydowałyby się wysłać Miszy do DT do Mirki, to chyba oczywiste.
MariaD pisze:Gibutkowa - w jaki sposób można kogoś zdeprecjonować i mu dopiec dając pieniądze na badania i leczenie kota?
Czy Ty też uważasz, ze badanie histopatologiczne zmian na uchu Miszy jest zbędne?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 153 gości