*Lubelskie Tymczasy*cz.5-Krowa, cielątko i małe różnej maści

maueczarne pisze:Kwiatkowa zabezpiecz lampy i inne żyrandole

Żebyś wiedziała :mrgreen:

A u mnie spokój, cisza i tylko muzykę cicho w tle słychać i... sapanie Klary na przemian z postękiwaniem przy zmianie pozycji. Kota śpi i lepiej nie próbować budzić

kwiatkowa jak będę wiedziała kiedy byłby zabieg to dopiero wtedy,
numer już mam i jak tylko coś się dowiem to będę pisać

Znowu jestem opóźniona w okołokocich i okołolubelskich sprawach, bo przez ostatni tydzień więcej czasu spędzałam w Urzędzie Pracy niż w domu...

Byłam wczoraj w lecznicy, tylko na chwilkę. Iwony nie było i w dodatku trafiłam na przygotowania do jakiegoś zabiegu, nie chciałam przeszkadzać, więc szybko czmychnęłam do łazienki, do kotów. Nie dowiedziałam się nic poza tym, że dwa z czterech kociaków z pudełka będą miały usuwane oczka:

Oczywiście żeby było zabawniej w lecznicy jest też sporo innych lokatorów...Oto oni (opisy pouzupełniam później, kiedy dowiem się czegoś o pozostałych kotach):

Ktoś nr1 - nie zważajcie na tą poważną minę, to rozkoszniak:

Ktosia nr2 - szylkretka, chyba nieśmiała, śliczna - ma piękne, bursztynowe oczy:

Ktoś nr3 - czarnuszek, bezoczek z ogromnym brzuchem, miziak:

Ktoś nr4 - miziak, delikatna/ny, być może dziewczynka, która wyszła z poważnego zatrucia, ale nie jestem pewna:

Na razie tyle, jutro rano postaram się pójść i nie wychodzić bez jakichś bardziej szczegółowych informacji.

Biedulki te malutkie...

Życzę im, żeby miały tyle szczęścia, co niedzielna Czekolada :1luvu:

...

a tu niedzielna JasiaBag

Jasia jest smutna...

Bo już nieco przeżyła i wie, że ten świat bywa często porąbany...

Czekolada już widać poprawiła się.
A biała dzisiaj była już chuda, musiała gdzieś urodzić.
Akurat miałam zadzwonić do animalsa ale postanowiłam najpierw sprawdzę co u białej
niestety nie możemy kociąt odnaleźć ale wygląda, że urodziła.
Później zajrzymy na strych na budynku gospodarczym. Kotka wieczorem nie dała się zamknąć w budynku i urodziła.

Kotka na naszych oczach chyba znów zaczęła rodzić było trochę krwi ale uciekła.
Nie wiemy gdzie jest. Dobrze że chociaż trochę zjadła.
Nie zdążyliśmy nic załatwić. Kocięta gdzieś schowane..

Na pewno je wyprowadzi. Ich szukanie teraz ma sens tylko w sytuacji, że je uśpisz. I wtedy trzeba się spieszyć.
Jeżeli nie podejmiesz takiej decyzji, nie ma sensu ich szukać, dotykać czy przenosić.

Wczoraj, zupełnie niespodziewanie okazało się, że Boski Bazyl wcale nie jest takim okazem zdrowia na jakiego wygląda...Napędził nam nieco strachu.
"Nieco" tylko dlatego, że o całej sprawie dowiedziałyśmy się z Kwiatkową kiedy sytuacja została opanowana.
Bazyl miał zostać wczoraj Honorowym Dawcą Krwi dla Grzywsona.
Niestety, po podaniu znieczulenia pojawiły się problemy.
Na szczęście rodzaj znieczulenia oraz przytomność weta zapobiegły katastrofie. Jednak od wczoraj wiemy już, że Bazyl ma jakiś problem zdrowotny. W środę jesteśmy umówieni na dalszą diagnostykę.

Czekolada złapała Białą i jadą do miejscowego weta.
Wygląda na to, że kotka albo nie urodziła do końca albo nie pozbyła się łożyska...

Edit: kotka zaraz będzie miała sterylkę. Jest słaba, wypadła jej macica.
Kciuki za nią i jej kociaki bardzo się przydadzą.
Czekolada będzie szukać maluchów.

Białą i szybkie znalezienie maluszków :ok:

Edit: I za Bazyla, by nic poważnego się nie okazało :ok:

nie bylo mnie tu pare dni, a Wy tu akie okropnosci wypisujecie :evil:

kciuki za Bazyla :ok:

i Biala

Ojejku, jakie wiadomości z rana

Trzymam mocno za białą i jej kociaki :ok:

i za Bazyla :ok:

Niefajne wieści

Może Bazyl ma tak jak Jaś, który każda narkozę znosi fatalnie, a ogólnie rzecz biorąc nie jest chory (oprócz juz nieodwracalnych zmian w płucach po KK w dzieciństwie niedoleczonym). Oby to nie było coś groźnego.

A Biała biedna jest

. Trzymam kciuki, żeby przetrwała zabieg.
Czekolada, trzymaj się.

Lubelskie Tymczasycz.5-Krowa, cielątko i małe różnej maści

Kto przegląda forum