Baranek odszedł wczoraj
Kiedy rano panie przyszły do pracy - zastały go w bardzo złym stanie, właściwie w agonii...
Poprosiły dyżurującego lekarza o skrócene mu cierpienia
Nie było już szans go uratować...
Nie wiadomo, co to było...
To mogło być wszystko...
Bardzo mi go szkoda...
To był naprawdę cudowny kot...
Mam nadzieję, że jest mu już dobrze tam gdzie odszedł... Mam nadzieję...
I mam nadzieję, że Nowego nie spotka taki los...
Dziś Straż miejska przywiozła do schroniska jego

Zdjęcia fatalne, bo z tel.kom... Nie wzięłam dziś aparatu...
Nowy ma ok 5-6 lat i waży ok 9 kg...
Jest ogromny...
I wystraszony tak bardzo, że zanim go znalazłam i wyjęłamspod regału - minęło dobre pół godziny...
Może chociaż jemu uda się pomóc...



Nowy pozwala ze sobą zrobić wszystko...
Zero agresji
Tylko przerażenie...