Moją Maje potraciło auto :cry:

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw wrz 30, 2010 9:01 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

Gdzie dzieciak? Młoda, ale dojrzała. Znam starszych ze dwa razy, a gówniarzy kompletnych. No ifciastu, szacun.Obrazek
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw wrz 30, 2010 9:35 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

W ostatnich postach tunera zauważyłam, że chodzi na jakąś rehabilitację. To znaczy, że jest to człowiek chory. Niestety dość często rodzice takich osób przyjmują postawę nadopiekuńczą, wychowując je na wieczne bezradne dzieci. Znam z poprzedniej pracy niewidomego ludzia, już po 50 teraz, mieszkającego w wielkim mieście, po studiach i on, i jego rodzice. Ale mamuśka go tak wychowała, że on nie umie do tej pory obciąć sobie paznokci, nie umie zrobić sobie nawet najprostszej kanapki - "synku, nie rób tego, bo się skaleczysz i zemdlejesz, ja to za ciebie zrobię". W sprawie dysponowania własnymi pieniędzmi nie ma zupełnie nic do powiedzenia, choć sam je zarabia. Najgorsze, że on w tym nic dziwnego nie widzi.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 30, 2010 10:03 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

nie wytrzymałam
wszyscy wszystko juz tu napisali
ale dodam jeszcze

skoro kotka jest siostry, a ta nie zgadza się na jej sterylizację
to rozumiem, że siostra rodzi dziecko co rok i jest bardzo szczęśliwa
z powodu ciąży , porodu, i niebawem posiadania kilkunastu takich fajnych dzieciatek

i rozumiem że sama, znaczy wspolnie z męzem je wychowa, wykarmi, wykształci
a nie podrzuci państwu ( czyli nam ) na wychowanie
[/img]
Obrazek
Aresku , byłes ze mną 17 lat. Niby długo , a jednak krótko . Ale pewnie zawsze byłoby za krótko.

Dorta

 
Posty: 1355
Od: Sob cze 23, 2007 15:39
Lokalizacja: Opole

Post » Czw wrz 30, 2010 10:11 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

Przepraszam, że się wtrącę, ale mam pytanie: jak myślicie, ile jeszcze postów, w których dokopiecie chłopakowi, trzeba, by wysterylizował swoją kotkę i uznał forumowe poglądy za swoje? Może już wystarczy?
Ostatnio edytowano Czw wrz 30, 2010 10:13 przez wania71, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Czw wrz 30, 2010 10:13 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

wania71 pisze:Przepraszam, że się wtrącę, ale mam pytanie: jak myślicie ile jeszcze postów, w których dokopiecie chłopakowi, trzeba, by wysterylizował swoją kotkę i uznał forumowe poglądy za swoje? Może już wystarczy?

A kto tutaj mu dokopuje? Nie zauważyłam ANI JEDNEGO takiego wpisu

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 30, 2010 10:43 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

MaryLux pisze:W ostatnich postach tunera zauważyłam, że chodzi na jakąś rehabilitację. To znaczy, że jest to człowiek chory. Niestety dość często rodzice takich osób przyjmują postawę nadopiekuńczą, wychowując je na wieczne bezradne dzieci. Znam z poprzedniej pracy niewidomego ludzia, już po 50 teraz, mieszkającego w wielkim mieście, po studiach i on, i jego rodzice. Ale mamuśka go tak wychowała, że on nie umie do tej pory obciąć sobie paznokci, nie umie zrobić sobie nawet najprostszej kanapki - "synku, nie rób tego, bo się skaleczysz i zemdlejesz, ja to za ciebie zrobię". W sprawie dysponowania własnymi pieniędzmi nie ma zupełnie nic do powiedzenia, choć sam je zarabia. Najgorsze, że on w tym nic dziwnego nie widzi.


Ja też jestem chora. Mam epilepsję bardzo zaawansowaną, płaskostopie i skrzywienie kręgosłupa... Napady padaczki mam średnio 4 razy w tygodniu... Też się leczę, też chodzę na rehabilitację... To uważam nie przeszkadza w logicznym mysleniu.

wania71 to nie jest dokopywanie... Uważam, że chlopak nie przyjmuje do siebie żadnych argumentów, a jeśli więcej osób mu je przedstawi może to wszystko do niego dotrze...
Ja się poprostu denerwuję... Przyszedł kolejny rozmnażacz i kpi z naszej pracy uważając że sterylizując koty jesteśmy be bo maluszki są taaaakie słitaśne... przez to jego mnożenie bezdomność kotow rośnie a nam przysparza to pracy... To nie jest dokopywanie- to jest uzmysławianie, że robi źle...
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
"Jeśli myślisz, że będę płakać, to masz rację... ale pamiętaj, przejdzie mi i się zemszczę."

ifciastu

 
Posty: 1952
Od: Czw kwi 15, 2010 18:21
Lokalizacja: Malbork

Post » Czw wrz 30, 2010 10:48 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

A zaczęło się od wypadku... :wink:
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Czw wrz 30, 2010 10:51 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

ifciastu pisze:
Ja też jestem chora. Mam epilepsję bardzo zaawansowaną, płaskostopie i skrzywienie kręgosłupa... Napady padaczki mam średnio 4 razy w tygodniu... Też się leczę, też chodzę na rehabilitację... To uważam nie przeszkadza w logicznym mysleniu.

Oczywiście, że choroba nie zwalnia z myślenia! Najgorzej mieć rodzinę, która z osoby chorej zrobi jeszcze na dokładkę kalekę życiową, która nie umie o sobie decydować, najprostszych rzeczy zrobić, choć fizycznie mogłaby...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 30, 2010 14:09 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

MaryLux pisze:W ostatnich postach tunera zauważyłam, że chodzi na jakąś rehabilitację. To znaczy, że jest to człowiek chory. Niestety dość często rodzice takich osób przyjmują postawę nadopiekuńczą, wychowując je na wieczne bezradne dzieci. Znam z poprzedniej pracy niewidomego ludzia, już po 50 teraz, mieszkającego w wielkim mieście, po studiach i on, i jego rodzice. Ale mamuśka go tak wychowała, że on nie umie do tej pory obciąć sobie paznokci, nie umie zrobić sobie nawet najprostszej kanapki - "synku, nie rób tego, bo się skaleczysz i zemdlejesz, ja to za ciebie zrobię". W sprawie dysponowania własnymi pieniędzmi nie ma zupełnie nic do powiedzenia, choć sam je zarabia. Najgorsze, że on w tym nic dziwnego nie widzi.


A ja znam niewidomego ludzia, który sam mieszka, ma swojego kota, pracuje i dojeżdża metrem do pracy. Denerwują go próby pomocy, więc kiedy idziemy dziurawym chodnikiem, biorę go pod rękę i zachwycam się, że wszystkie laski mi zazdroszczą, bo idę z takim przystojniakiem.

Jeżeli tuner sam dojeżdża na zajęcia do uczelni, ma jakieś samochody, to na pewno nie jest aż tak źle. Poza tym - ma też swój rozum, którym powinien się kierować. No i serce... chyba... Tutaj nie chodzi o nadopiekuńczą postawę rodziców - tuner najbardziej się boi, że go wyśmieją i nie dadzą kasy na weta. Facet ma 23 lata, a boi się sam pojechać do obcego miasta. Ludzie, ja kilka dni po skończeniu 18 lat pojechałam sama na drugi koniec Polski na egzaminy wstępne na studia. Dostałam się, a rodzice krzyk podnieśli, że nie mogę studiować tak daleko od domu (miałam dosyć rodziny i specjalnie tak daleko wyjechałam) i albo Warszawa, albo nie dadzą kasy. Stwierdziłam, że jeżeli nie dadzą kasy, to pójdę do pracy, a z Wrocka się nie ruszę. Nie chciałam sądownie zmuszać ich do alimentów. Ugięli się i przysyłali pieniądze - ale zaczęli dopiero w drugiej połowie października. Nie miałam rodziny we Wrocku, nikogo nie znałam, a w tym mieście byłam po raz pierwszy dopiero tuż przed egzaminami pisemnymi.

Edit: Gdyby rodzice nie zgodzili się przysyłać kasy, naprawdę poszłabym do pracy, a studiowałabym zaocznie. Nareszcie zaczęłam decydować o sobie i nikt nie byłby w stanie tego zmarnować. Aha - egzaminy wstępne były kilka dni po uzyskaniu przeze mnie pełnoletności. O tym, że wyjadę i będę daleko zdecydowałam rok wcześniej.
Ostatnio edytowano Czw wrz 30, 2010 14:47 przez vega013, łącznie edytowano 2 razy

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw wrz 30, 2010 14:18 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

MaryLux pisze:
ifciastu pisze:
Ja też jestem chora. Mam epilepsję bardzo zaawansowaną, płaskostopie i skrzywienie kręgosłupa... Napady padaczki mam średnio 4 razy w tygodniu... Też się leczę, też chodzę na rehabilitację... To uważam nie przeszkadza w logicznym mysleniu.

Oczywiście, że choroba nie zwalnia z myślenia! Najgorzej mieć rodzinę, która z osoby chorej zrobi jeszcze na dokładkę kalekę życiową, która nie umie o sobie decydować, najprostszych rzeczy zrobić, choć fizycznie mogłaby...


To można powiedzieć o 3-letnim Jasiu, którego rodzice nie nauczyli, jak się wkłada buciki i zapina guziczki. 13-letni Jasiek już się zaczyna buntować, a dorosły Jan robi użytek z rozumu. Nie przesadzajmy - mówimy przecież o dorosłym człowieku.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw wrz 30, 2010 19:25 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

Szkoda mi Was bo już się wszystkiego czepiacie nawet choroby a z takich rzeczy się nie żartuje i kto tu nie ma serca ?

Po prostu miałem wypadek 4 lata temu i teraz objawy po wypadku się nawróciły i korzystam i leczę się puki mam wakacje .

Nigdy się niczym nie żądze i nawet nie myślę.

Zapytałem was o coś całkiem innego . A z czym się spotkałem że muszę wysterylizować i koniec a potem to wyzwiska porównywanie po co to ??

Dla waszej wiadomości nigdy nie daje kotów byle komu.

A wtedy to nie pojechałem bo bym nie zdążył bo w sobotę pomagałem kuzynowi przy samochodzie bo nie miał z kim, a jechał za granice rano i musiał przygotować się do drogi i trochę późno skończyłem i wiem że szukając zeszłoby mi do ok 9 a wtedy to weta by nie było. A napisałem co innego bo zaraz by było że nie dbam o kota i ze mam gdzieś ją a tak nie jest a taka głupotka do głowy mi wpadła to była głupia wymówka, bo wiem jakie jesteście dla tych co maja , a nie dbają o swoje pupile. A wy wierzycie we wszystko co pisze ( no oprócz ze byłem u weta a byłem bo się martwię ) ale chętnie skorzystałbym z pomocy koleżanki i przywiózł Majkę do zaszczepienia, popatrzenia do uszu i odrobaczenia ale bez sterylizacji i zapłacę za to bardzo chętnie.

Naprawdę myślicie że nie potrafiłbym znaleźć weta ??

To po co by mi były auta, prawko co ??

Trzymam je żeby sobie na nie patrzeć ?? Ruszcie tymi głowami bo jak czytam wasze wypociny to mnie zatyka.

Naprawdę mózg się rasuje jak czytam to co piszecie. Jestem spokojny ale się wkurzyłem bo jak się można czyjejś choroby , czy urazu czepić że pewnie maminsynek --> przesadziliście. Wasze wypowiedzi świadczą tylko o was i o tym do czego jesteście zdolni . Naprawdę nie dałbym rade żyć z takimi kobietami jak wy na tym forum. Oprócz tej pani z krosna bo potrafi normalnie pisać, trafić do słuchacza. Takim chamstwem nic nie zdziałacie żal mi was i waszych mężów że chcą z takimi marginesami żyć. Wasze zachowanie jest naprawdę podobne do metod Hitlera i nie do zaakceptowania.

Nie życzę nikomu żeby go spotkało to co mnie 4 lata temu. A wy potraficie do takich poważnych spraw dokuczać i się nabijać.

Nie nabijałem się z was za to co robicie. Właśnie dziękuje Bogu że są jeszcze tacy ludzie jak wy co maja współczucie , co dbają i im zależy . Przyznam się napisałem głupio ale to dla tego ze się z tym nigdy nie spotkałem i wydawało mi się że to coś złe. Jednak teraz wiem że to ma więcej korzyści niż minusów. Bo zauważyłem ze jak moja kotka miała 4 małe to długo dochodziła do siebie była chuda i marna z wyglądu, znacznie traciła na wadze. Ale niestety kotki nie ma bo przejechał go mój wujek bo jak ruszył to była pod kołem ( a ja każdemu mówię żeby patrzyli czy nie ma kota pod autem i gazowali aby się kot przestraszył i uciekł) jednak tego nie zrobił i straciłem kotkę bo ona chodziła pod auta ,pchała się bo lubiła się ze mną wozić (znalazłem ją jak wróciłem z krosna a o tym powiadomili mnie domownicy) przyznam że aż się popłakałem co na mężczyznę nie wypada....

A Majka nie jest moja i nie będę się rządził bo siostra by się może zgodziła ale jej mąż tego by nie zrozumiał jak i mój ojciec bo dla nich to nic weźmie się nowego albo lepiej bez.

A buraków to widzę tylko na tym forum.

A z kasa to naprawdę ciężko bo mam swoje wydatki a w mojej miejscowości o prace trudno ale nie odważyłbym się na takie cele ciągnąć od rodziców.

Mam nadzieje że macie chociaż trochę godności i potraficie powiedzieć przepraszam.

To chyba na tyle i i naprawdę proszę zmięcie nastawienie do ludzi bo takie zachowanie odstrasza.

tuner564

 
Posty: 35
Od: Sob wrz 25, 2010 13:06

Post » Czw wrz 30, 2010 19:47 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

MaryLux pisze:Znam z poprzedniej pracy niewidomego ludzia


I kto tu do szkoły nie chodził :?:

tuner564

 
Posty: 35
Od: Sob wrz 25, 2010 13:06

Post » Czw wrz 30, 2010 19:53 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

tuner564 pisze:
MaryLux pisze:Znam z poprzedniej pracy niewidomego ludzia


I kto tu do szkoły nie chodził :?:


tuner564, to jest socjolekt forumowy, bądź, jeśli wolisz, idiolekt użytkowników forum. :mrgreen:

Jak się czuje Maja?
Mam nadzieję, że skorzystasz z pomocy wani71.

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Czw wrz 30, 2010 20:04 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

Maja ma się dobrze. Ale martwi mnie ten ząb bo leci coś z niego a pachnie jak ropa tak też stwierdził wet ale kiepski był bo jak pokazałem uszy majki to nie bardzo wiedział co to jest i bał się to usunąć powiedział że mogę to sam wacikiem wyczyścić 8O Ale zbadał ją i powiedział że oprócz zęba reszta ok.

Ale ja coś nie wierze a polecił mi tego weta znajomy a to nie był wet z jasła. Dobrze że nawet nic nie wziął. I chciałbym jechać do specjalisty. I może z tą Panią z Krosna się dogadam.

Bo na uczelnie często ostatnio śmigam autem. Poprawkę miałem ale już zdałem na szczęście.

tuner564

 
Posty: 35
Od: Sob wrz 25, 2010 13:06

Post » Czw wrz 30, 2010 20:07 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

tuner564 pisze:Nigdy się niczym nie żądze i nawet nie myślę.

I na tym polega problem... Może jednak byś zaczął myśleć?




tuner564 pisze:Naprawdę myślicie że nie potrafiłbym znaleźć weta ??.

Sam napisałeś:
tuner564 pisze:Mam 23 lata nie jestem dzieciak. A chciałem z rodzicami jechać bo nie znam dobrze miasta i nie wiem czy bym znalazł ten gabinet.





tuner564 pisze:. A wy wierzycie we wszystko co pisze

Nasz błąd...




tuner564 pisze:Mam nadzieje że macie chociaż trochę godności i potraficie powiedzieć przepraszam.

:ryk: :ryk: :ryk: Niby za co mamy Cię przepraszać??? :ryk: :ryk: :ryk:




tuner564 pisze: Wasze zachowanie jest naprawdę podobne do metod Hitlera i nie do zaakceptowania.

No comments.
Ostatnio edytowano Czw wrz 30, 2010 20:24 przez vega013, łącznie edytowano 4 razy

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Kitiuszka, puszatek, Silverblue i 104 gości