Dziś nie lubię kotów

Futrzaści zbrodniarze!
Poszłam spać po północy, bo po odbębnieniu domowych obowiązków trzeba było jeszcze lazienkowe towarzystwo dopieścić, posprżatać po nich, pooswajać... Później tyrzeba było dopieścić towarzystwo poza-łazienkowe, posprzątac po nich... Kuba przy każdej okazji zwiewał na parter, więc w ramach atrakcji dodatkowych było gonienie kotecka

W końcu można było się położyć... I wtedy Rosen zaczął serenadę pod łazienką

Wołaliśmy go, próbowaliśmy go uspokoić... W końcu odpuścił - było około 1. O 4.30 zaczął ponownie

Kuba pomagał mu próbując staranować drzwi wyjściowe... Wyłapałam je i zmknęłam w sypialni. Szczęście trwało krótko - Rosen wył pod drzwiami, a Kuba drapał drzwi...
Nie lubię kotów
Wczorajsza noc była niewiele lepsza
Nie lubię kotów
Łazienkowe chyba opanowały kuwetę

Może jeszcze się polubimy...
