w takich razach dopada mnie rozpacz czarna i wielka i mysle ze wogóle bez sensu te schroniska...
koty w schronisku to totalna pomylka...złe mysli mnie nachodzą....bardzo zle
a potem dociera do mnie ze jednak choc niektóre wychodzą z tego piekla
i moze dla tyl kilku warto....no nie wiem...
wszędzie jest brak pieniedzy
ale tez i kolesiostwo i prywata i kręcenie lodów...
a komu sie zwierzak poskarży
jak czasem juz przegną to w tiwi pokażą
jakies zbiorowe mogily psów masowo usypianych....zeby wyrwac kase z gminy
no po prostu nie wiem jak mozna byc kims takim
czy to sie trzeba urodzic takim potworem czy trafic w "odpowiednie" miejsce....
a moze ijedno i drugie....
gdzies czytałam ze w kazdym z nas jet potwór....
tzreba mu tylko dać "szanse" zaistnieć....przeraza mnie to
Buziaki deszczowe

dla słonecznego Rudisia
