daggie pisze:Mijka nie jest taka cała biała - ma ciemny ogonek, łatkę nad nim oraz plamkę koło ucha. Ale poza tym-brzusio, grzbiet, boczki, łapki, łebek - bieluśkie jak śmietana

Czy taki kotek może mieć problemy ze słuchem? I jak to sprawdzić?Wrzeszczy naprawdę przeokropnie, na takich tonach, że aż skóra cierpnie.
Może te domieszki uratowały ją od głuchoty. Nie słyszałam, czy takie nie w 100% białe też mogą nie dosłyszeć. Podobno głuchotę sprawdza się tak, że w sąsiednim pokoju rzuca się na podłogę coś ciężkiego i obserwuje czy kot reaguje. Gigi tego nie słyszy, ale kiedyś spała przy radiu w którym leciała straszliwa muzyka-coś jak piłowanie- obudziła się jak to wyłączyłam!
Może ona słyszy inaczej?
daggie pisze:Dziś wieczorem podam jej trochę parafiny na przeczyszczenie, faktycznie może tak rzadko sika ze względu na zatwardzenie? Nie wiedziałam o tym, że to możliwe.
Ja też. Ale po roku powtórzyły sie problemy z sikaniem u mojego Misia, który faktycznie ma jakieś złogi w pęcherzu(USG pokazało to samo co rok temu).
Ale okazało się(trafiłam do lecznicy przy Uniwersytecie Przyrodniczym), że przyczyną ostatnich problemów było zaleganie mas kałowych i chyba zatkanie sierścią gdzieś nawet chyba powyżej żołądka (nie wiem na 100% bo juz USG i RTG przełyku nie było robione-zresztą nie wiem , czy by coś wyszło).
Wtedy lekarka pokazała mi rysunek: przewód moczowy kocura jest długi i wąski i tuz obok są jelita..
Miał lewatywy z parafiny(u lekarza), na przeczyszczenie dawałam mu syrop lactulosum. To mu rozpuściło te wszystkie złogi i kału i sierści jest jak nowo-narodzony.
Przez 8 dni nic nie jadł i schudł bardzo, ale naprawdę jest w bardzo dobrej kondycji.
I to go uratowało, a już była mowa o otwieraniu pęcherza bo niby przewody miał drożne, ale nie mógł sikać.
(U kocic zatkanie kamieniami przewodu moczowego rzadko się zdarza, chociaż się pisze, że niby takie samo prawdopodobieństwo itp.)
Ale u jednej z moich kotek od dłuższego czasu obserwuję baaardzo twarde kupy robione co 2, 3 dni i śmierdzący cebulą mocz. Ta sama lekarka poleciła mi zacząć od zadbania aby jej kupy nie były takie twarde.
Parafina nie jest za dobra (chyba ,ze w lewatywie jak jest zaparcie...). Lepiej dawaj jej co dzień odrobinę oleju albo masła albo pasty odkłaczającej.
daggie pisze:Karmę dla kastratów je, żeby nie było kamieni moczowych - ze względu na nie straciłam już dwa koty, teraz chciałabym, żeby oba futra żyły jak najdłużej w pełni zdrowia. Poza tym weterynarz mówił, że kotka po sterylce przytyje - początkowo ważyła 2,65 kg, a teraz to już się taka kulka z niej zrobiła

Dodawaj jej coś tłustszego na to futro.
Ja nie jestem pewna, czy tzw. karmy dla kastratów zapobiegają powstawaniu kamieni czy też po prostu ich tyciu.
Jest taka karma Purina Cat Chow "Urinary Tract Health"-lekarka powiedziała, że nawet kociaki jak zjedzą to im nic nie będzie; chyba reguluje pH moczu naturalnymi dodatkami. Na pewno powstawaniu piasku i kamieni sprzyjają te wszystkie śmieciowe karmy z tzw, niższych półek.
Filuś chce się z nią bawić, a kocice takich zabaw jak kocury nie lubią. Kocury
Ale z mojego doświadczenia wynika, że zawsze w końcu koty się jakoś dopasują, tylko, że to czasem długo może trwać.
daggie pisze:OK, powiem mamie, żeby Kitekata więcej nie kupowała. Czyli na razie samo suche i ew. kurczak?
Ostatnio dobry przepis na kurczaka w galaretce na forum był:
viewtopic.php?f=13&t=117403&start=90 str.7
Ale mama na pewno nawet lepszy Ci poda.
Ja właśnie zabieram się do gotowania!