pRZYCHODZI CO WIECZÓR, GDY JEST JUŻ ZUPEŁNIE CIEMNO, A MOJE KOTY W DOMKU SIEDZĄ. ONA MUSI MIEC SPOKÓJ DO POSIŁKU. wCZORAJ DŁUGO SIEDZIAŁA NA OKIENKU, TAK JAKBY SIĘ CHCIAŁA OGRZAĆ.
Myśle, że głodna to ona nie jest. Oprócz niej przychodzi kot łaciaty, który dostał ksywke Zorro. Choć tak naprawde to nie wiem, czy to facet Zorro jest mega odwazny, bo potrafi patrzec człowiekowi prosto w oczy (przez okienko) i nie przerywać konsumpcji. Niebawem będę musiała pomyśleć o jakimś bazarku z przenaczeniem na karmę. Zime trzeba zabezpieczyć.