Zbieraj znaczki, nie koty. DO ZAMKNIĘCIA!

[Maryla]

A kotkę wezmę tak czy inaczej. Zrobię wszystko żeby pieniądze były.
Mam wrażenie, że sporo kotów właśnie dzięki takim sytuacjom żyje i ma się dobrze. nie mówię o domach gdzie jest ich wiele, wiele.

no dobra, mówisz że kotkę i tak weźmiesz. a jak nie znajdą się środki? pieluchy, podkłady, pielęgnacja, to wszystko czas i kasa. co wtedy?

zawsze mozna z czegos zrezygnowac
ja przestalam jesc

[Agn]

A kotkę wezmę tak czy inaczej. Zrobię wszystko żeby pieniądze były.
Mam wrażenie, że sporo kotów właśnie dzięki takim sytuacjom żyje i ma się dobrze. nie mówię o domach gdzie jest ich wiele, wiele.

no dobra, mówisz że kotkę i tak weźmiesz. a jak nie znajdą się środki? pieluchy, podkłady, pielęgnacja, to wszystko czas i kasa. co wtedy?

zawsze mozna z czegos zrezygnowac
ja przestalam jesc

Marylo...
jakaś Ty nieodpowiedzialna...
a jak zasłabniesz, to kto się zajmie Twoimi kotami, forum???

[Maryla]

Marylo...
jakaś Ty nieodpowiedzialna...
a jak zasłabniesz, to kto się zajmie Twoimi kotami, forum???

było minęło
chodziłam na spotkania forumowe z których wychodziłam z reklamówkami jedzenia wiec przetrwałam

[Zofia.Sasza]

Mam aktualnie w domu 6 kotów. W kawalerce. Z tego dwa FIV+ odizolowane w wolierze wewnętrznej. I jest to absolutne maksimum. Nie wezmę do domu kolejnego kota. Żadne szantaże emocjonalne i podchwytliwe pytania o odwożenie do schroniska tego nie zmienią. Dlaczego? Ano dlatego, że wyczuwam, iż moje koty osiągnęły stan zagęszczenia powyżej którego ich dobrostan stanąłby pod znakiem zapytania. Dlatego, że miałam taki moment, że Maguś i Lulek - fivki - zaczęły zdradzać niepokój, a przy ich schorzeniu stress jest absolutnie zabójczy. Dlatego, że kilka razy zdarzyła się kupa poza kuwetą. Na razie udało się opanować sytuację kilkoma zamianami organizacyjnymi, ale wiem, że kolejny kot mógłby zburzyć równowagę w sposób nieodwracalny.
Co zrobię, jeśli znajdę na ulicy bidę wymagającą natychmiastowej interwencji? Umieszczę w jednej z dwóch lecznic, w których mogę liczyć na kredyt i będę błagać o pomoc forum. Tak. Możecie mnie teraz zlinczować, ale nie zaryzykuję dobrostanu moich domowych kotów, aby ratować kolejne futro. Tym bardziej, że z każdym kolejnym kotem wprowadzanym do stada rośnie ryzyko infekcji lub zarażenia pasożytami. Mam to na bieżąco, bo właśnie leczymy się wszyscy z gardii (Taki mały prezencik od IKI 6). Wiem, to pewnie moja wina, bo powinnam izolować, kwarantannować, pilnować... Niestety - w kawalerce to moim zdaniem nierealne. Tym bardziej, że wbrew temu, co tu ktoś napisał z moich "pozawolierowych" każdy je co innego i łazienka jest mi po prostu potrzebna przy karmieniu. Oraz do izolacji suki, gdy mnie nie ma w domu (inaczej niszczy jak niszczarka). A nie zaryzykowałabym zostawienia z nią obcego kota na kilka godzin w małym pomieszczeniu. Uprzedzając pytania - klatka się nie mieści.
Pewnie nie powinnam brać nawet tyle kotów ile mam. Ale stało się. One już są. jednak NA PEWNO nie przytaszczę do domu kolejnego lokatora. Obojętne jak bardzo będzie biedny i potrzebujący...

[Anka]

Też mieszkam w kawalerce i właśnie Tenia będzie szósta. Plus dwie suczki, w tym jedna staruszka baradzo mało ruchliwa i prawie jeszcze szczeniol mopsia, ruchliwa, ale łagodna i mała. Na początku było u nas kotów sześć (Gabi żyła), a przez chwilę osiem, gdy miałam na przechowaniu koty ewika1976, z tym, że to było wiadomo, że na krótko. Nawet w tej ilości ośmiu koty się nie buntowały, zachowywały się najzwyczajniej w świecie. Może dlatego, że to niemal sami seniorzy, dość leniwi, spokojni i terenu, liczonego przecież także do góry (szafki, półki itd) im starcza spokojnie. Teraz też jest szóstka, bo jest Orzeszek, który zaraz przenosi się do ewika.
Ale gdyby Gabi żyła, to bym drugiej takiej nie zdecydowała się już wziąć.
Co będzie jak się o kota potknę? niestety nie mam lecznic z miejscem do przechowania kotów. Do schronu nie oddam. Modlę się, żeby się nie potknąć. Jeśli mimo to? Chyba jednak wezmę, zamknę w łazience i na kolanach będę błagać o DT. Oby takiej sytuacji nie było.

[mpacz78]

Normalnie kolekcjonerki Tak gęsto się tłumaczą

[Agn]

Co będzie jak się o kota potknę? niestety nie mam lecznic z miejscem do przechowania kotów. Do schronu nie oddam. Modlę się, żeby się nie potknąć. Jeśli mimo to? Chyba jednak wezmę, zamknę w łazience i na kolanach będę błagać o DT. Oby takiej sytuacji nie było.

Ja się nie muszę już nawet potykać.
W jakimś sensie `łatwiej` jest mi odmówić prośbie na PW. Gorzej, gdy dzwoni telefon, zwłaszcza od kogoś, kogo znam i lubię i kto deklaruje wsparcie na `podrzutka`. Zdecydowanie najgorzej jest, gdy kota widzę... Wypieram z pamięci dorosłe, nawet bardzo oswojone koty, o których wiem, że ktoś je karmi, że są wysterylizowane, że ktoś ich dogląda i da znać, gdy będą wymagały leczenia.
W Toruniu nie ma lecznicy ze szpitalikiem. Do schroniska, czy fundacji - nie oddam, zwłaszcza, że do mnie trafiają koty z tych miejsc. Jeszcze czasem podrzucę dziewczynom do fundacji dorosłego, zdrowego kota, który znikąd wziął się w jakimś miejscu, ale mam świadomość tego, jak wygląda sytuacja fundacji i chorego, wymagającego opieki kota nie dam im na głowę.
Mój dom i czas nie są z gumy. Finanse darczyńców również.
Jednak zauważyłam, że z czasem dopracowanie organizacyjne i logistyczne funkcjonowania takiego domu, jak mój, zajmuje mniej czasu, a jedne rzeczy pociągają za sobą inne.
Nie ma szkół, czy kursów, które by przygotowywały do prowadzenia takiego domu. Nie można zdobyć dyplomu z wyróżnieniem, po którym można by oceniać, jak ktoś zajmujący się takim stadem jest przygotowany do prowadzenia takiej działalności. Tego wszystkiego trzeba się niestety uczyć na `żywym materiale` - na sobie i na kotach, które ma się pod opieką. I jak w każdej pracy, a w tej nawet bardziej - żeby były efekty nie można sobie odpuszczać.
Problem polega a tym, że tak, jak z hodowaniem kwiatków - czym innym jest ich uprawa we własnym ogródku, hobbystycznie, a czymś innym prowadzenie gospodarstwa ogrodniczego. Ktoś, kto nawet świetnie się zna na swoim ogródku, nie jest od razu specjalistą od prowadzenia gospodarstwa na większą skalę. Ktoś, kto mając swoje kwiatki nie wyobraża sobie, jak można je hodować na iluś tam hektarach, nie może być decydentem w sprawach upraw na większa skalę.
To są dwie różne sprawy, choć dotyczą tych samych kwiatków.

[casica]

zawsze mozna z czegos zrezygnowac
ja przestalam jesc

było minęło
chodziłam na spotkania forumowe z których wychodziłam z reklamówkami jedzenia wiec przetrwałam

W każdym razie uznam to za autoironię nie za godny podziwu wzorzec zachowania.

[Zofia.Sasza]

Normalnie kolekcjonerki Tak gęsto się tłumaczą

Nie śmieszy mnie to...

[mpacz78]

Mnie śmieszy posądzanie się co niektórych osób na forum o kolekcjonerstwo, jak i tłumaczenie się osób, które moim zdaniem kolekcjonerami nie są, przez to dawno już wątek jest nie na temat. Tylko o to mi chodziło.

Nie śmieszy mnie natomiast rzeczywista sytuacja zwierząt cierpiących w domach faktycznych kolekcjonerów, ale od tego tematu widzę, że wątki dawno już odeszły...

[Zofia.Sasza]

Mnie śmieszy posądzanie się co niektórych osób na forum o kolekcjonerstwo, jak i tłumaczenie się osób, które moim zdaniem kolekcjonerami nie są, przez to dawno już wątek jest nie na temat. Tylko o to mi chodziło.

Nie śmieszy mnie natomiast rzeczywista sytuacja zwierząt cierpiących w domach faktycznych kolekcjonerów, ale od tego tematu widzę, że wątki dawno już odeszły...

Nie myślę o nikim konkretnym, ale czy naprawdę sądzisz, że na forum nie ma zbieraczy? IKA 6 była...

[sanna-ho]

Nie myślę o nikim konkretnym, ale czy naprawdę sądzisz, że na forum nie ma zbieraczy? IKA 6 była...

a jak się o tym dowiedziałaś?
o tym, że IKA 6 to zbieraczka?

[Zofia.Sasza]

Nie myślę o nikim konkretnym, ale czy naprawdę sądzisz, że na forum nie ma zbieraczy? IKA 6 była...

a jak się o tym dowiedziałaś?
o tym, że IKA 6 to zbieraczka?

Zapraszam na wątek IKI6 - tam jest wszystko po kolei.

[sanna-ho]

ale ja normalnie pytam - nie możesz mi w dwóch zdaniach odpowiedzieć?

bo chyba nie jest to tak skomplikowane, żeby czytać kilka tysięcy postów

[mpacz78]

Nie myślę o nikim konkretnym, ale czy naprawdę sądzisz, że na forum nie ma zbieraczy? IKA 6 była...

Nie twierdzę, że na forum nie ma zbieraczy, ba nawet twierdzę, że są... ale nie zamierzam wnikać już w konkretne przypadki bo uważam, że wszystko o tych przypadkach zostało już na forum powiedziane...

Zauważ, że śmiałam się po kilku konkretnych postach, a nie z całości tematu dot. kolekcjonerstwa.