Małe rude cudo znalazło swój domek!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie wrz 26, 2010 19:34 Re: Komu małe rude cudo...???

tillibulek pisze:
joluka pisze:dam, dam - oczywiście, dlatego zamierzam się spotykać i dyskutować...

dzisiaj jeszcze zgłosił się jeden fajny domek - Pan, który adoptował miesiąc temu kocurka (miał nawet wątek na Miau, ale tylko trzy wpisy - zgłoszenie kota i praktycznie zaraz informacja o adopcji... :P ) - budzi moje największe nadzieje..... :ok:

ten pan brzmi niezle :ok: :mrgreen: :ok:


Pan odesłał ankietę - ankieta też brzmi nieźle.... 8)

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Nie wrz 26, 2010 20:53 Re: Komu małe rude cudo...???

Ale ten Mango ma fajową puchatą kitę! napatrzeć się na niego nie mogę :1luvu:

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 26, 2010 21:23 Re: Komu małe rude cudo...???

To ja sie zamelduje :) skoro watek znalazlam:)
przede wszystkim Ci dziekuje za to ze malego uratowalas ja niewiele moglam mu dac
zadna moja zasluga w zgarnieciu go, sam madrala wlazl na teren i zaczal plakac na podworku by sie nim zajac.
Ratujesz mu zycie, zwlaszcza ze dzis mama zadzwonila ze kolejny kot z tego miotu nie zyje a ludzie w okolicy sie nie przejmuja mowiac ze zawsze polowa kotow od tej kotki konczy plaska (samochody nie zwalniaja na malej uliczce bo po co) a one po rudej kotce w wiekszosci sa przeslicznego kolorku
bede chciala ja wykastrowac i przepraszam ze w tym watku ale od razu mowie ze bede szukala rad jak to zrobic i pozostac niewidzialną. Ona niby bezdomna, ale jak bezdomna to wszystkich skoro jest ladna i mimo ze probowalam porozmawiac o tym w zeszlym tyg to dowiedzialam sie ze mam jej nie ruszac bo takie ladne kociaki po niej :(
Obrazek

etulka

 
Posty: 673
Od: Pon wrz 08, 2008 17:44
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie wrz 26, 2010 23:57 Re: Komu małe rude cudo...???

etulka pisze: Ona niby bezdomna, ale jak bezdomna to wszystkich skoro jest ladna i mimo ze probowalam porozmawiac o tym w zeszlym tyg to dowiedzialam sie ze mam jej nie ruszac bo takie ladne kociaki po niej :(

:evil: ludzie są bezmyślni :evil:
śliczne kociaki ,ale jak pod kołami samochodów lądują to nikogo nie obchodzi :(
wążne że są ładne i tyle :evil:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 27, 2010 7:32 Re: Komu małe rude cudo...???

Nie no... szczęka opada. Ładne kociaki, jak wpadną pod samochód to też ładnie wyglądają... Ja się pytam, po ch** im w ogóle te kociaki? Nie przypuszczam, żeby ktoś jakiegoś do domu wziął... :evil: :evil:
Kciuki za domek u pana :ok: :ok: :ok:
Użytkownik na długim urlopie - nie ma go. Obrazek

mejflajek

 
Posty: 946
Od: Śro kwi 21, 2010 15:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 27, 2010 8:01 Re: Komu małe rude cudo...???

naprawde noz sie otwiera w kieszeni.... biedna kotka i jej kociaki.... dobrze, ze jest ktos, kto postara sie zaradzic problemowi.... kciuki za to trzymam :ok: :ok: :ok:

a tu kciuki za pana :ok: :ok: :ok: :mrgreen: i najlepszy domek dla Mango :1luvu: :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon wrz 27, 2010 8:32 Re: Komu małe rude cudo...???

Dziękujemy za kciuki - mam nadzieję, że w tym tygodniu będzie wiadomo, do którego domku i kiedy przeprowadzi się Mango!

jak pomyślę o jego mamie i rodzeństwie.... :( :roll: :evil:

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Pon wrz 27, 2010 9:08 Re: Komu małe rude cudo...???

etulka pisze:Ona niby bezdomna, ale jak bezdomna to wszystkich skoro jest ladna i mimo ze probowalam porozmawiac o tym w zeszlym tyg to dowiedzialam sie ze mam jej nie ruszac bo takie ladne kociaki po niej :(


Ależ mnie dołuje ta ludzka bezmyślność :( nie pomogą kotce ani nawet maluszkom, widzą jak giną pod kołami, ale przeszkadza im jak ktoś chce sprawę ułatwić i chociażby zmniejszyć liczbę rozjechanych i cierpiących kotów :(

Eeeeeh...

Ale cieszę się ogromnie, że ten owocowy Chłopak trafił do takiego dobrego domku tymczasowego, Joluka wybierze mu super Dużych i będzie miał piękne życie :-)

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

KsieznaJoanna

 
Posty: 695
Od: Pon lut 18, 2008 22:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 27, 2010 12:33 Re: Komu małe rude cudo...???

etulka pisze:bede chciala ja wykastrowac i przepraszam ze w tym watku ale od razu mowie ze bede szukala rad jak to zrobic i pozostac niewidzialną. Ona niby bezdomna, ale jak bezdomna to wszystkich skoro jest ladna i mimo ze probowalam porozmawiac o tym w zeszlym tyg to dowiedzialam sie ze mam jej nie ruszac bo takie ladne kociaki po niej :(


Nie wierzę :evil: Jak można być tak głupim i okrutnym? Dżizas świat mnie przygnębia :evil:

Etulka a jakie to okolice? Może razem zmontujemy jakąś "akcję" :twisted:

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pon wrz 27, 2010 14:12 Re: Komu małe rude cudo...???

seidhee pisze:Etulka a jakie to okolice? Może razem zmontujemy jakąś "akcję"


Idea akcji mi się podoba. Jak "bezdomna" to może złapać i jakiś dom znaleźć, jeśli taka ładna i jeśli jest udomowiona ;)
ObrazekObrazek

naline

 
Posty: 2067
Od: Pt lip 02, 2010 8:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 27, 2010 14:28 Re: Komu małe rude cudo...???

Etulka chyba rzadko na forum wchodzi... - z tego, co mi mówiła to chyba okolice Lesznowoli koło Magdalenki... jeśli nie mylę :oops: - zaraz odszukam wątek rudaska, gdy go znalazła i sprawdzę

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Pon wrz 27, 2010 14:29 Re: Komu małe rude cudo...???

no nie - na wątku nie było miejscowości...viewtopic.php?f=13&t=117382

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Pon wrz 27, 2010 21:48 Re: Komu małe rude cudo...???

tak to obok magdalenki
jutro jade do mamy zobacze jak sytuacja wyglada i dam znac. Boje sie tego ze ona siedzi glownie w prywatnych ogrodkach.
roznych osob ale to teren zamkniety jest. sprobuje to zorganizowac jesli mi nie wyjdzie to bede prosic o wszelka mozliwa pomoc. bo mam serdecznie dosc podejscia do zwierzat w podwarszawskiej niby miejscowosci
Obrazek

etulka

 
Posty: 673
Od: Pon wrz 08, 2008 17:44
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto wrz 28, 2010 7:29 Re: Komu małe rude cudo...???

strasznie mi sie podoba okreslenie "owocowy chlopak" :lol: :1luvu: :lol:

kciuki trzymam za powodzenie akcji: "dom" i "złapanie mamy" :ok: :ok: :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Wto wrz 28, 2010 8:49 Re: Komu małe rude cudo...???

no i owocowy chłopak ciała dał w pewnym sensie... :evil:

wczoraj dwie pierwsze wizyty - najpierw młode małżeństwo, które chce kota-jedynaka - mili, lekko chyba przerażeni moimi pytaniami i natarczywością w zdobywaniu informacji, oczywiście pouczaniem także, bo pewne ich przekonania trochę niezgodne z rzeczywistością i właściwym pojmowaniem opieki - ale chyba skłonni do zreformowania niektórych poglądów

potem Pan, którego uważałam za pewniaka adopcyjnego - przyjechał ze swoim miesiąc temu adoptowanym kocurkiem - Diego
Diego super!!! piękny ciemny buras w ciapki ocelotowe, o króliczej śliskiej sierści, jaką ma nasz Muras - kocur super kontaktowy, przyjazny i zaciekawiony, bezstresowo zwiedzający pokój

no i byłoby cudnie - gdyby nie Mango.... 8O - wpadł w taką panikę i tak strasznie się bał nowego kumpla, że zaszywał się za łóżko, skąd nie omieszkał pacać upazurzoną łapą nosa Diego, który co chwila w ten kąt zaglądał - mały warczał, prychał, parskał - nawet, gdy wychodził na chwilę zaciekawiony, gdzie jest Diego i co robi, to nie pozwolił zbliżyć się do siebie na krok - złapany przeze mnie też parskał, prychał, wił się i drapał - no po prostu mega zestresowany i przerażony kot... :roll:

byłam w szoku - nie schował się do tej pory nawet na sekundę, obecność Murka i wściekłej, prychającej Majorki przyjął u nas ze stoickim spokojem, Majorkę omija, z Murasem czasami ganiają się i bawią, częściej wspólnie spacerują i funkcjonują koło siebie, Malta nie wzbudza najmniejszego strachu - a tu taki numer.... 8O

mogę sobie tłumaczyć ten fakt jedynie tym, że czuł niekastrowanego kocura - i instynktownie, z racji zewnętrznego dzieciństwa - wiedział, że powinien uciekać i strzec się - bo inaczej nie rozumiem zupełnie... (no chyba że chemia nie zagrała... :( )

nie ukrywam, że oboje - i ja i Pan - byliśmy bardzo rozczarowani sytuacją... - doradziłam poczekanie przez chwilę z dokoceniem, załatwienie spraw leczniczych z Diego (szczepienie, kastracja) i po jego dojściu do siebie powrót do tematu - z innym kocurkiem lub koteczką.... :?

dzisiaj jeszcze jedna wizyta u Mango - ale także na jedynaka... - co prawda wydaje mi się, że on jako jedynak też dałby sobie radę, nie jest tak żądny kontaktu i zabaw z innymi kociastymi, jak był np. Mentos - poza tym nadal w czasie naszej nieobecności, czyli przez wiele godzin, siedzi sam w osobnym pokoju i radzi sobie z tym świetnie - więc zobaczymy....

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 11 gości