Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
iza71koty pisze:Może być tak, ze kot czuje ze jego stan jest fatalny i przyszedł szukać pomocy. Kwestia doprowadzenia go do lepszej formy jest priorytetem. Być może, kiedy kot poczuje się pewniej i lepiej sam zmieni teren.Czesto chore dziczki czy półdziczki, przełamuja opór, kiedy czuja że jest z nimi bardzo żle.Z całą pewnoscia jeśli miałby wrócić, powinien wrócić na swoj teren, gdzie zna kąty i czuje sie bezpiecznie.
Proponowałabym mimo wszystko spróbować delikatnie porozmawiać z Sąsiadami, o tym ze sytuacja jest wyjątkowa i prosisz o cierpliwość.
filo pisze:Telefonów szukaj w dziale adopcje. U Agapeanimali jest wręcz info, że dzwonić od 9 do 19.
Maili też jest przynajmniej kilkanaście. Wystarczy wklepać je wszystkie do linii adresu i wysyłasz jednego maila do kilkunastu osób.
Wyszukanie tych danych zajęło mi mniej niż 5 minut (nie, nie teraz, kiedyś, w podobnej sytuacji). Wysłanie maila zajęłoby może kolejne 5 minut. Potem siadasz z telefonem i po kolei wybierasz numery dostępne na stronach fundacji. Podejrzewam, że w ciągu kilkunastu minut ktoś by odebrał. Jak nie, to wysyłasz na te numery sms. Do forumowej wyszukiwarki wrzucasz nazwy fundacji i masz przynajmniej kilka nicków osób związanych z fundacjami - piszesz do nich PW.
Przepraszam, ale nie rozumiem. Od trzech dni piszesz, że sprawa pilna. Jeśli naprawdę jest pilna, to można to było załatwić w piątek. Co najwyżej wiedziałabyś, że nikt nie pomoże. I tu nie chodzi o to, że ludzie z fundacji mają swoje życie zawodowe i rodzinne. Albo chcesz ich w to angażować i załatwiasz sprawę, albo nie chcesz, i zajmujesz się kotem sama.
Będziesz patrzeć jak kot marnieje i czekać, aż ktoś za Ciebie zrobi serię maili i telefonów?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 125 gości