fiszko, tak. ale juz na bialobrzeskiej leczylo ja przez tydzien 3 lekarzy! nie mam czelnosci watpic w ich dobra wole, ale w sobote moja cierpliwosc sie skonczyla, wzielam wydruk calosci leczenia i pojechalam z maluchem na raclawicka (dr Tomek). siedzielismy tam z mezem i obiema dziewczynami 40' na szczegolowej konsultacji. dr powiedzial, zeby mu zaufac i ze nie dzieje sie z kotem nic nadzwyczajnego- ot zabiedzona kruszyna znaleziona przy drodze i nie do konca odrobaczona. dzis jade do niego po poludniu po raz trzeci, na kolejny zastrzyk (antybiotyk, podobno lagodniejszy a o bardziej kompleksowym dzialaniu niz ten z bialobrzeskiej, nazwe podam wieczorem z ksiazeczki). kupa zostala wzieta do analizy w piatek na bialobrzeskiej- wyniki we srode. koszt leczenia malej oraz odrobaczenia i kontroli oczkow Charlie to do tej pory 406 PLN. i nawet nie w tym rzecz, ze we wrzesniu te srodki przeznaczalam na syna, ale ja po prostu chcialabym wiedziec, ze mala bedzie w koncu zdrowa i ze idziemy w dobrym kierunku
Magdo, nie mam sily z Toba walczyc. kazde Twoje slowo mowi: jestem idealna, jestem bez skazy. niech Ci bedzie. ze koty byly zdrowe, ze nie dzwonilam i nie blagalam Cie o telefon, ze byla wizyta przedadopcyjna, itd, itd. zeskanuje karty leczenia obu kotek, ale nie dla Ciebie, tylko dla forumowiczow. prosze forum o zerkniecie na przebieg leczenia i ewentualne sugestie co robic. rowniez Ciebie, M., prosze o wszelkie rady z odpuszczeniem nawiazywania do swietlanej przeszlosci
jesli chodzi o Charlie jest pieknym zdrowym kotem (puchatym miskiem

), ktory mnostwo je, duzo spi i wscieka sie kiedy ma zakraplane oczka. ostatnio dziewczyny spaly trzymajac sie za przednie lapki. dolozylam swoja i tak zesmy chrapaly do rana