Alysiu, stare - złe czasy to na szczęście już tylko wspomnienie, które za obecnego kierownictwa napewno nie wróci. Mam nadzieję, że w przyszłości też nie

Koty mają wspaniały, "umeblowany" pokoik z dużym nie mniej atrakcyjnym wybiegiem, są leczone, nie wiedzą już co to głód - powiem więcej - kapryszą strasznie

Jedynym obecnie problemem są choroby, które staramy się opanować jak najszybciej i najskuteczniej jak tylko można.
Becia i Kaśka nie jeżdżą do schroniska już od ponad roku. Nie mam i nie poszukuję z nimi kontaktu, ani one ze schroniskiem też. U Beaty myślę, że wszystko ok, ostatnio miałyśmy okazję porozmawiać telefonicznie pierwszy raz od wielu miesięcy.
...a z Kaśką mam nadzieję nie będzie mi dane już nawiązać jakiegokolwiek kontaktu.
(...)
A tak wogóle napiszę, że jadę do schroniska w poniedziałek i odjeżdżam ze Żbikiem

Zabieram kociszcze na tymczas i jak dobrze pójdzie, postaram się w ten sposób "wyciągać" maluchy ze schroniska, nim dorwą je choróbska
