PRYMULKA..KRETKA!! :(( nim będzie za późno..sch.Łódź

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 25, 2010 17:15 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

Nie znam się na Fip-ie , na szczęście nigdy nie miałam z tym do czynienia
ale przed chwilą poczytałam trochę i myślę ,że w przypadku
Loli bardzo pozytywnym i obiecującym objawem jest jej coraz większy
i nieustający mimo cierpienia apetyt :)
Mam więc OGROMNĄ nadzieję że to nie jest to :ok:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 25, 2010 17:20 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

Nie oskarżam Nikogo o celowe zatajenie. Mam żal o nie poinformowaniu mnie o fakcie,że wyniki Loli umieszczają ją w grupie ryzyka- owszem jeśli czytałaś od początku moje wpisy, Lola jest wygłodzona i zarówno pastę jak i nawet wodę podawałam jej strzykawką do pyszczka. Swojej teori nie wysnułam sama po artykułach w necie :!:
Dzisiaj trzeci już weterynarz Lolę konsultował i potwierdził grupę ryzyka.
Krzywdzące słowa to nic w porównaniu z czynami, może następnym razem tego nie zaniedbają dzięki mojej brutalnej formie.
Ja za swoje słowa mogę przeprosić po prostu...
Obrazek

Mylić jest rzeczą ludzką,
przyznanie do błędu wymaga wysiłku, na który nie każdego niestety stać.

niebieskawck

 
Posty: 166
Od: Śro wrz 15, 2010 18:17

Post » Sob wrz 25, 2010 17:22 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

Ja też mam nadzieję,że to nie jest to ale nadzieja tego nie wyklucza.
Błagam na przyszłość o WIĘKSZE ŚRODKI OSTROŻNOŚĆI tylko i aż tyle :!:
Obrazek

Mylić jest rzeczą ludzką,
przyznanie do błędu wymaga wysiłku, na który nie każdego niestety stać.

niebieskawck

 
Posty: 166
Od: Śro wrz 15, 2010 18:17

Post » Sob wrz 25, 2010 17:26 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

Nie chcę obrażać, to nie to ma na celu - na prawdę :roll:
Ale takie niedopowiedzenia nie mogą mieć miejsca :!:
Macie duże doświadczenie i dlatego tak bardzo Wam zaufałam. Ja jestem tylko amatorem i stąd moje żale...
Przecież wszystkim nam chodzi o dobro kotów, dlatego tu jesteśmy. Nie chodzi o spory...
Obrazek

Mylić jest rzeczą ludzką,
przyznanie do błędu wymaga wysiłku, na który nie każdego niestety stać.

niebieskawck

 
Posty: 166
Od: Śro wrz 15, 2010 18:17

Post » Sob wrz 25, 2010 17:32 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

Część osób nie wie o albuminach/globulinach, ja szczęśliwie o sprawach FIP tylko podczytuję, ale widzę, że ta informacja dopiero do ludzi dociera, wetów też, większość opiera sie na zwykłym teście
jest jeszcze jakiś drogi niemiecki test, który identyfikuje naprawdę FIP, ale zazwyczaj wtedy już są objawy, bo test robia w Niemczech i wszystko trwa
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob wrz 25, 2010 17:37 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

Niebieskawck, spokojnie.
Dwa moje koty adoptowane z łódzkiego schroniska stosunek albumin do globulin miały nawet poniżej 0,4. Osłabienie spowodowane schroniskiem, straszliwy stres, kiepskie jedzenie, złe wchłanianie potrzebnych składników pokarmowych (a o takie w najtańszym, schroniskowym menu raczej trudno) bardzo często są przyczyną takich wyników. Trzęsłam się ze strachu, tym bardziej, że wiedziałam czym jest FIP, bo wcześniej straciłam kota z powodu tej choroby (też schroniskowca). Obydwa te koty po kilku miesiącach, odkarmione, podleczone z infekcji i odchuchane wyniki miały książkowe.
Wiem, że się boisz o swoje zwierzaki - ale wszędzie przeczytasz, że FIP nie jest chorobą zakaźną w potocznym tego słowa znaczeniu. FIP-em nie zarazi się kot od kota. Jeśli nawet (odpukać) Lola zachoruje to Twoje koty są na 99% bezpieczne.
Tak, jak Ci napisała Joluka: FIP to gwałtowne uaktywnienie się koronawirusa, którego nosicielami jest 90 % kotów - nigdy nie wiadomo, któremu i kiedy to uaktywnienie może się np. pod wpływem dużego stresu i osłabienia przydarzyć....

A przyjmując nowego kota do domu zawsze ryzykujesz, niestety. Można tylko minimalizować ryzyko robiąć testy i badania przed wzięciem kociastego do domu, ale to i tak nie da nigdy 100% gwarancji. Jakieś ryzyko zawsze jest. Ja odchuchałam kilkanaście tymczasów wziętych z łódzkiego schroniska - żaden z moich kotów nic od nich nie złapał. (A mieszkam w kawalerce więc możliwości izolacji mam średnie - tylko klatka albo łazienka).

Trzymam kciuki za to, że będzie dobrze. Musi być :!:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 25, 2010 17:44 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

Zobacz tu:
http://www.idexx.pl/animalhealth/education/vmi/0609.pdf
m.in. na drugiej stronie w części "ocena wyników odbiegających od normy".
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 25, 2010 18:11 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

Moja Mrusia matkowała przygarniętemu "z ulicy" kociakowi, u którego stwierdzono w pewnym momencie FIP. Byłam przerażona, bo kociak Mrusię ssał (aż miała sutki zaczerwienione), mocował się z nią, gryźli się wzajemnie w zabawie. Ale chyba jednak Mrusia nie złapała od niego FIP... Twoje koty nie miały styczności z Lolą, na pewno będą zdrowe! :ok: :ok: :ok:
I oczywiście kciuki za zdrowie Loli, :ok: :ok: :ok: oby to było zwykłe obniżenie odporności związane ze stresem, wygłodzeniem itd.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69417
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 25, 2010 18:54 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

Po stwierdzeniu FIPa u Shiby (miałam z nią kontakt i bałam się o moje gamonie) zapytałam moich trzech zaprzyjaźnionych vetów do których mam 100% zaufanie, czy koty mogą zarazić się FIPem od innego kota. Wszyscy troje odpowiedzieli, że NIE. Ten wirus jest u 90% kotów i tylko od tego jak zmutuje w organizmie zależy czy kot zachoruje, czy nie. FIP jest chorobą zakaźną (bo zakaża organizm), ale nie zaraźliwą. Testy na FIP nic nie dają ponieważ wykrywają tylko obecność wirusa, ale nie rozróżniają czy po prostu sobie jest, czy jest to forma zmutowana i kot jest chory. 90% kotów będzie miało wynik pozytywny, a to nie znaczy, że wszystkie są chore.
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob wrz 25, 2010 18:59 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

moja kotka miała z nią bezpośredni kontakt- ku mej radości dały sobie buzi noskami , pisałam o tym na bieżąco. Luśka wyjadała też z miski Loli tego samego dnia. Nie panikuję ale czemu o tych możliwościach musiałam się dowiedzieć od wetów podczas wizyt :?: :?: :?:
Co do zarażenia nikt na 100% nie zna sposobów zarażenia, ale przypuszczalnie większość kotów zaraża się przez wdychanie, wiedząc to nie pozwoliłabym zwiedzać Loli mojego domu :!: :!: :!:

http://www.vetopedia.pl/article44-1-Zak ... _FIP_.html

Dzwoniła właśnie sponsorka Loli jutro jedziemy na kompleksowe badania do ELVETu.
Lola ma szczęście w tym całym syfie i dostanie wszystko co najlepsze. Ja w szpitalu jej nie zostawię, bo to ja pchnełam w nią chęć życia i będę walczyć do końca.

Kto wiedział o czym mówię niech rozlicza się z własnym sumieniem, do nich me żale. Resztę uczulam, by ratując kocie biedy nie wyrządzić krzywdy swoim milusińskim.
Na resztę gdybania szkoda mi teraz czasu i nerwów. Wolę pomiziać Lolę i z nią pogadać :1luvu:
Obrazek

Mylić jest rzeczą ludzką,
przyznanie do błędu wymaga wysiłku, na który nie każdego niestety stać.

niebieskawck

 
Posty: 166
Od: Śro wrz 15, 2010 18:17

Post » Sob wrz 25, 2010 19:43 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

Skoro Ty się czujesz oszukana to ja się czuję obrażona :roll:
O czym Ty chciałaś być poinformowana?
Że wynik albumin do globulin jest niski?
90% kotów w takim stanie wyciągniętych ze schroniska ma taki wynik. Szkoda, że o tym nie dowiedziałaś się od wetów podczas wizyt. Szkoda, że nie dowiedziałaś się jak wygląda w praktyce ocena stosunku albumin do globulin - wtedy nie miałabys histerii, tylko rzetelne info i nie pisałabyś takich rzeczy.
Może taka forma wypowiedzi, o której sama wcześniej wspomniałaś, sprawi że najpierw zastanowisz się zanim napiszesz.

Jeśli czujesz, że coś grozi Twoim kotom, to Lola może wrócić do lecznicy w każdej chwili.

Sorry, że tak, ale juz mi się zagotowało. Człowiek chce dobrze, a tu takie kwiatki. Zero zastanowienia, zero wgłębienia się, tylko z góry założenie, że ktoś specjalnie kłamał, oszukiwał, zatajał, czy jakikolwiek inny synonim.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 25, 2010 21:12 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

jestem normalnie w szoku.


chwala Ci za to co robisz dla Loli, bo ratujesz jej zycie, ale zanim rzuci sie krzywdzace slowa warto czasem poczytac i sie zastanowic.
Bo czasem napisze sie za duzo i odkrecic tego juz nie mozna
FIP nie FIP uwazam ze weci zbyt czeto naduzywaja tej choroby.

Kolezanka kotki miala stosunek albumin do globulin 0,32, wpadla w ciezka anemie, pojawil sie plyn w brzuchu.
Kot byl w tragicznym stanie i dwoch wetow sugerowala eutanazje bo to FIP.
trzeci zawalczyl i kot juz rok zyje zdrowy jak rydz.
moze przypadkiem utrafil w leczenie bo do dzis nie wiedza co to bylo.
edit: o Fipie caly czas wiadomo za malo i nie ma tak naprawde dobrego diagnozowania tej choroby, wiec nikt na 100% nie jest w stanie ci powiedziec ze kot zachoruje na FIP

Jak Ci pisza dziewczyny wiele kotow ma taki stosunek albumin wiec nie ma co panikowac, a jak i nawet ma ten FIP gwarantuje Ci ze zaden Twoj kot Ci na to nie pomrze.

Mialam naprawde wiele kotow ze schroniska i moje koty zarazily sie jedynie grzybem a i tez dlatego ze nie mam mozliwosci izolacji, koty schroniskowe mialam chore, czasem umierajace, dwa tymczasy mi umarly.
A moje koty sa zdrowe jak rydz, nic im nie jest, badania krwi maja przepiekne a sa badane regularnie bo bardzo o to dbam ze wzgledu na kocie nerki.


Uwazam ze naprawde naleza sie dziewczynom przeprosiny.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 26, 2010 11:23 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

jak czuje się Lola?

niefajna atmosfera zrobiła się na wątku... - a przecież wszystkim nam zależy tak naprawdę na zdrowiu Loli... :(

Niebieskawck - robisz dla tej koteczki w tej chwili najwięcej i to na Tobie teraz spoczywa odpowiedzialność i ciężar opieki - wszyscy o tym wiemy. To normalne, że się stresujesz i denerwujesz, niepokoisz się o zdrowie swoich rezydentów i o przyszłość... - myślę, że takiego rozwoju sytuacji nikt z nas nie przewidział, ale przecież Lola nie ma chyba stwierdzonego FIP-a? (odpukać!!!!!) - może to rzeczywiście tylko kwestia czasu i opieki, żeby mała doszła do siebie - i za to trzymam przez cały czas :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Nie wrz 26, 2010 11:32 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

Byłam zdziwiona reakcją na potencjalne zagrożenie FIPem.
Ratując kota ze schroniska trzeba się liczyć z różnymi komplikacjami...
A przecież ona wcale nie musi zachorować na FIPa. Najgorszy stres związany z pobytem ma już za sobą, więc może organizm będzie odbudowywał odporność!!!
A poza tym FIP nie jest zakaźny, może jakiś odsetek lub promil może jakoś jest w stanie się zarazić, ale to nie są wielkie liczby. Moja pierworodna (pierwsza i jedyna na razie, ale planujemy to zmienić) koteczka pochodzi z domu, gdzie w tym samym momencie inny kot chorował na FIP. Więc trochę czytałam na ten temat. Nie przejęłam się tym, bo decyzję o wzięciu podjęłam wcześniej. I nawet jeśli kiedyś zachoruję, nie będę miała do nikogo pretensji, bo dałam jej dom, JEJ dom. Chwilowo jednak nie wydaje mi się, aby mogła się FIP zarazić, nie biorę nawet tego pod uwagę.
Lola zdrowiej!!!
ObrazekObrazek

naline

 
Posty: 2067
Od: Pt lip 02, 2010 8:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 26, 2010 13:29 Re: LOLA..nim będzie za późno...powolutku lepiej i lepiej:)

Tak, macie rację z FIP i zagrożeniem dla innych kotów. BARDZO PRZEPRASZAM :oops:
Nie wymyśliłam jednak tego sama ale przez te wszystkie konsultacje weterynaryjne. Dr Elwira Buczek biorąc pod uwagę,że to może być FIP zaleciła mi izolację moich kotów, potwierdziło to jeszcze dwóch lekarzy, a to plus stres (nie mało go z Lolą mam) i pęknięcie oczka, mimo poprawy, z nieznanej przyczyny dało ten żałosny efekt :oops: :oops: :oops:
Kiepsko radzę sobie w stresie z powodu dużej wrażliwości- tej samej wrażliwości ,która przywróciła Loli chęć do życia, ale cudotwórca nie jestem. Nie znam się też na weterynarii pozostaje mi więc jedynie ufność w słowa weterynarzy...
Teraz już wiem ,że jeśli to rzeczywiście FIP , nie jest on zagrożeniem dla moich rezydentów , ale kiedy wczoraj dwóch wybitnych specjalistów zaleciło mi izolowanie Loli by chronić moje koty- krew mi zawżała :oops:

JESZCZE RAZ BARDZO WSZYSTKICH PRZEPRASZAM :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
NIE LICZĘ TEŻ NA WYBACZENIE, BO I TAK NIE NADAJĘ SIĘ DO TEGO, ANGAŻUJĘ SIĘ ZA BARDZO, NIE POTRAFIĘ SIĘ ZDYSTANSOWAĆ, A SWOJE ZWIERZAKI (ZARÓWNO KOTY JAK I PSY) TRAKTUJĘ JAK WŁASNE DZIECI I WALCZĘ O NIE JAK LWICA :? Wolę się potem wstydzić niż zaryzykować ich dobrem. Oceniajcie mnie jak chcecie. To cała ja.
Obrazek

Mylić jest rzeczą ludzką,
przyznanie do błędu wymaga wysiłku, na który nie każdego niestety stać.

niebieskawck

 
Posty: 166
Od: Śro wrz 15, 2010 18:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 625 gości