Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XII

a co się dzieje z oczkiem buraska
tego od białaska?
i kiedy będą do wydania?
oby nie za długo...
arlekinek :1luvu:

Może Tonga?

ruru, jaki ten biały jest podobny do twojego Wieloryba :shock:

Burasek ma na obu oczkach bielma...
Na jednym - duże, prawie na całe oczko
Na drugim - małą kropeczkę...
Sierść ma za to mięciutką jak aksamit.
Jest mały w porównaniu z wielkim białaskiem.

Cameo pisze:
ruru, jaki ten biały jest podobny do twojego Wieloryba

noo, bardzo, tylko oczka ma niebieskie

żeby poszli do domu razem
takie biedne to burasiątko..

też mi go strasznie żal. Koniecznie razem. Oby się udało! A jak się ma rudasek egzotyk

?

Wybrałam się na osiedlowe "żebry"... i nad żebrzącą ciotką ulitowała się sąsiadka Beatka i przekazała pluszaki dla kocich dzieciaków

Przywiozę do schronu, dobraaaa?
Beatko :1luvu:

dziękuję raz jeszcze!!

egzotyk

może za 2 tygodnie będę jechała do Warszawy na SGGW gdyby się udało można by z pomocą warszawiaków zabrać go do Garncarza
te oczy sa tak wielkie, że wydaje się, że zaraz pękną...

Magija pisze:egzotyk
może za 2 tygodnie będę jechała do Warszawy na SGGW gdyby się udało można by z pomocą warszawiaków zabrać go do Garncarza
te oczy sa tak wielkie, że wydaje się, że zaraz pękną...

wydaje mi się że to jest bardzo dobry pomysł. Trzeba pomóc temu kotu

burasek z bielmem przypomina mi mojego Rysia...... cudowny jest. Biały oczywiście też super, wiadomo, ale mnie rozczulił jego "braciszek"

Dziś do domku poszła czarno-biała mamusia z nr 7.
Jakiś czas chodziła luzem po kociarni. Miałam jej robić opis - a tu ok 13:30 przyszła pani po jakąś bidę. Dziewczyna pojechała, a z nią Tonga - Języczek. Zamieszkają w domku wychodząym.

Domek znalazły też dziś 3 kociaki :mrgreen:

W piątek - do domku pojechał też kociak z chorym oczkiem

Mam nadzieję, że jutro będzie jeszcze lepiej :ok:

Burasek od Białego jest przekochany :1luvu:

Trzeba go tylko dużo miziac i wtedy jest dobrze :ok:

Bardzo domu potrzebuje Baranek...
On tylko siedzi pod tą półką w "1"-nce i nie można go stamtąd wyciągnąć...
Nie wiem, czy on w ogóle je :roll:

Przy mnie jeść nie chciał...
Biedny jest bardzo...
Dziś, żeby go wyciągnąć - musiałam odsunąc całą półkę...
A i tak za chwilkę uciekł tam z powrotem...
Szkoda go... Jest przekochany, a taki przerażony...

Dziś była też Lucynka i przywiozła kociakom dużo fajnych pluszaków :1luvu:

Kilka z nich natychmiast poszło "w ruch" :lol: