Jesteśmy. Spędziliśmy u weta 4 godziny...
Najpierw RTG normalne, potem kontrast do pysia (nie wymiotowała kontrastem) i jeszcze 4 zdjęcia
Podejrzewam, że będę dzisiaj świecić w nocy.
Kontrast trafił do żołądka a potem ładnie przesuwał się wzdłuż jelit, zatem wszystko jest drożne. Zalegał trochę dłużej w żołądku, więc znów doktor stwierdził, że to odźwiernik nie chce przepuścić dalej treści.
Potem dostała kroplówkę z tymi samymi dopalaczami co poprzednio + lek rozkurczowy, przeciwwymiotny. Po tym spłynęło wszystko z żołądka dalej. Ściana żołądka jest podrażniona ciągłymi wymiotami. Ciało obce wykluczone. Ewentualna nitka także... podobno jelita przy połknięciu nitki wyglądają inaczej, nitka je ściąga do siebie. Zostajemy przy diagnozie - spazm odźwiernika spowodowany stresem. Mam jej podawac 3 razy dziennie po 2 ml mleczko Ulgastrin (kupiłam Alugastrin - zamiennik) pół godziny przed posiłkiem. Bezopet też skoro okazało sie, że zwymiotowała zwituch kłaków. Dodatkowo Feliway, by ją odstresować. Przyczyną spazmu odźwiernika u Nuśki jest długotrwałe narażenie na stres. Doktor zalecił wyeliminowanie źródła stresu. Jeśli stres zniknie a wymioty nadal będą, to będziemy dalej diagnozować, ewentualnie operować.
Przyczyną stresu jest mój drugi kot, którego dobrze by było wyeliminować z otoczenia. Drugi kot - Gołdon mieszka z nami od roku, jest młodym 1,5 rocznym dużym kotem z ADHD, waży 5kg, ciągle wskakuje na Nuśke (3,8 kg) podgryza ją, napada, gnębi i prześladuje. Nie sposób ich rozdzielić, bo potrafi otwierać wszystkie drzwi, wskakuje na klamki, sam otwiera transporter i oswabadza się z szelek

Nuśka napadana jest przez niego dzień w dzień, przy czym mocno krzyczy, denerwuje się, ucieka... a Gołdon nadal ją gnębi. Nie robi tego złośliwie - chce się poprostu pobawić. Jedyna chwila spokoju to wtedy gdy śpi. Taka sytuacja panuje od roku... Wg doktora, dolegliwości Nuśki są tym gnębieniem spowodowane, w końcu organizm nie ma siły wytrzymać tego psychicznie. Jeżeli Nuśka nie wróci do warunków, które miała przed przybyciem Gołdona... problem wymiotów, spazmu odźwiernika będzie non stop wracał a ja ją będę w kółko leczyć i wydawać na to majątek.
Ja od dawna zauważam ten problem i chciałam oddać Gołdona do nowego domu... problem w tym, że Gołdon to kot mojej mamy a ona go absolutnie nie odda...