daggie pisze:zaznaczam wątek.
Nie rozumiem
gabi4u pisze:daggie pisze:zaznaczam wątek.
Nie rozumiem![]()
![]()
Norku pisze:Muszę przyznać, że nadal nie rozumiem (jeżeli źle cię zrozumiałam, to mnie popraw) - koty przez całe swoje życie były zamykane w jednym pokoju??? I to był ich cały "wybieg"? Nie mogły poruszać się po pozostałej części domu? Były zamykane tam kiedy np. wychodziliście czy musiały cały czas siedzieć w tym jednym pomieszczeniu?
Przepraszam, że tak wypytuję, ale może po prostu jest to kwestia nadmiaru energii(i wynikającej z tego frustracji), której nie mają jak spożytkować siedząc cały czas w jednym pokoju
gabi4u pisze:W związku z tym, że czuje się za nie odpowiedzialna- nie oddalam ich do schroniska tylko probuje znaleźć nowy dom. Nie koniecznie oddanie musi być krzywdzące- może ktoś będzie miał więcej czasu i miejsca, zapału do zabawy
gabi4u pisze:Jak miałam je przystosowywać do pojawienia isę dziecka?![]()
gabi4u pisze:Przestawienie kuwety w miejsce gdzie było nasikane, powodowało że sikały obok.
Hormony też juz przerabiałam, niestety bez powodzenia
moje nerwy osiagaja juz kres wytrzymałości
Norku pisze:Muszę przyznać, że nadal nie rozumiem (jeżeli źle cię zrozumiałam, to mnie popraw) - koty przez całe swoje życie były zamykane w jednym pokoju??? I to był ich cały "wybieg"? Nie mogły poruszać się po pozostałej części domu? Były zamykane tam kiedy np. wychodziliście czy musiały cały czas siedzieć w tym jednym pomieszczeniu?
Przepraszam, że tak wypytuję, ale może po prostu jest to kwestia nadmiaru energii(i wynikającej z tego frustracji), której nie mają jak spożytkować siedząc cały czas w jednym pokoju
Szalony Kot pisze:Najgorsze, że pewnie teraz jakbyś zaczęła je wypuszczać, to mogą zasikać wszystko, są już tak zestresowane.
gabi4u pisze:karmelita pisze:Chyba nie rozumiem czemu koty "były i są tam zamykane", ale mam nadzieję, że jest jakiś uzasadniony powód.
Są zamykane ponieważ mam alarm w domu i gdyby chodziły swobodnie to włączałyby go.
daggie pisze:gabi4u pisze:daggie pisze:zaznaczam wątek.
Nie rozumiem![]()
![]()
Spokojnie, to nic strasznegoPo prostu będę go mieć teraz w wątkach, w których się odezwałam i nie będę się musiała przekopywać przez całą stertę tematów, żeby zobaczyć, jak sytuacja z kotkami
Powodzenia!
Norku pisze:Muszę przyznać, że nadal nie rozumiem (jeżeli źle cię zrozumiałam, to mnie popraw) - koty przez całe swoje życie były zamykane w jednym pokoju??? I to był ich cały "wybieg"? Nie mogły poruszać się po pozostałej części domu? Były zamykane tam kiedy np. wychodziliście czy musiały cały czas siedzieć w tym jednym pomieszczeniu?
Przepraszam, że tak wypytuję, ale może po prostu jest to kwestia nadmiaru energii(i wynikającej z tego frustracji), której nie mają jak spożytkować siedząc cały czas w jednym pokoju
Draugia pisze:Norku pisze:Muszę przyznać, że nadal nie rozumiem (jeżeli źle cię zrozumiałam, to mnie popraw) - koty przez całe swoje życie były zamykane w jednym pokoju??? I to był ich cały "wybieg"? Nie mogły poruszać się po pozostałej części domu? Były zamykane tam kiedy np. wychodziliście czy musiały cały czas siedzieć w tym jednym pomieszczeniu?
Przepraszam, że tak wypytuję, ale może po prostu jest to kwestia nadmiaru energii(i wynikającej z tego frustracji), której nie mają jak spożytkować siedząc cały czas w jednym pokoju
Szczególnie jeśli dziecko przebywa w innym pokoju, a to by znaczyło, że właściciele kotów również... na taką zmianę chyba mało który kot by zareagował delikatnie![]()
No wlaśnie chodzi o to że nie ma drastycznej zmiany poza pojawieniem się dziecka
gabi4u pisze:W związku z tym, że czuje się za nie odpowiedzialna- nie oddalam ich do schroniska tylko probuje znaleźć nowy dom. Nie koniecznie oddanie musi być krzywdzące- może ktoś będzie miał więcej czasu i miejsca, zapału do zabawy
Z tego co napisałaś wynika, że już od kogoś te koty wzięłaś...a koty wbrew przekonaniom, przywiązują się do właścicieli... więc nie wiem czy nie warto jeszcze popróbować jakoś im pomóc zaaklimatyzować się do nowej sytuacji, żeby nie musiały kolejnej zmiany domu przeżywać...gabi4u pisze:Jak miałam je przystosowywać do pojawienia isę dziecka?![]()
Właśnie, chociażby nawet, ograniczając swój kontakt z nimi troszkę wcześniej, stopniowo, żeby nie przeżywały takiego szoku w momencie pojawienia się dziecka... i nie kojarzyły samej zmiany z dzieckiem (niektóre koty bywają ostro zazdrosne)
Ilośc poświęcanego czasu jest taka sama jak przed narodzinami dziecka
gabi4u pisze:Przestawienie kuwety w miejsce gdzie było nasikane, powodowało że sikały obok.
A próbowałaś podkładów? Z mojego doświadczenia, zwierzaki inaczej trochę na nie reagują niż na kuwetę
Hormony też juz przerabiałam, niestety bez powodzenia
KalmAid to nie hormony, taki doustny środek uspokajający w sytuacjach stresowych...
Co do kropli Bacha, nie próbowałam na swoich, ale dużo dobrego słyszałam o ich działaniu.moje nerwy osiagaja juz kres wytrzymałości
Rozumiem Cię bardzo dobrze, ja jakoś przebolałam i znalazłam rozwiązanie na moje sikuny... Ale wiem, że nie każdy ma tyle cierpliwości...
Wrzuć koniecznie zdjęcia kotków, inaczej w ogóle raczej są bez szans na nowy domek ( a te i tak są małe)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 25 gości