Rano byłam u Mruczeńki, dałam tableteczkę, kropelki do oczu, przejrzałam oczka czyste, kicia bawi się jak szalona, mysz na wędce już cała porwana...

jutro zaniosę dwie małe myszki, co by kicia się nie nudziła, zaniosę też większą miskę a'la kuwetkę bo strasznie rozkopuje piasek, wcina niesamowicie, wczoraj dokupiłam saszetki, a dziś znowu zaniosłam mielonego mięska odmrożonego z indyka, zniknęło też suche, kicia już nie kicha, oczka lepiej, i główkę już nie tak mocno przekrzywia, kicia jest urocza, dzisiaj zasnęła mi na rękach, nosem "bodłam" ją pod brodą, więc ją odchyliła i zasnęła z otwartą na szerokość buzią, szkoda że nie było aparatu.....jutro zaniosę też szczotkę koleżance, mamy jeszcze od Hanulki i jak zakończymy leczenie antybiotykami które dostaliśmy od pani Agaty z Kotkowa, to podamy antyrobaka, którego również mamy z Kotkowa...Kicia jest szczęśliwa jakby wygrała w totolotka, mam nadzieję, na kochany domeczek....
Kotki pozostałe dokarmione, reszta towarzystwa kociego też, więc jak zawsze wszystko pod kontrolą....
Z Seniorką poszłyśmy na spacerek bo ładny wieczór i ciepło, ponoć od jutra ma się pogorszyć....