
Mieszkamy w niewielkiej miejscowości pod Bydgoszczą. W połowie lipca grilowaliśmy z mężem i tak poznaliśmy "przyczynę naszych obecnych zmartwień"


W międzyczasie próbowaliśmy się czegoś dowiedzieć. Wszyscy kotkę widzieli, większość dokarmiała. Od dalekiego sąsiada uzyskaliśmy wreszcie konkretne informacje. Jego sąsiedzi (nazwijmy ich państwo D. - ewentualna zbieżność jest przypadkowa, nie mam pojęcia jak się nazywają) co rok wyjeżdżają na całe lato, a nawet dłużej, do pracy sezonowej. W tym roku przed wyjazdem D. poinformowali swojego najbliższego sąsiada, że wypuszczają kotkę i żeby "coś jej czasem rzucić"

Wkrótce zauważyłam, że dziecko innych dalekich sąsiadów bawi się z mamuśką i czarnym. Wczoraj udało mi się wreszcie porozmawiac z rodzicami tego dziecka. Okazuje się, że kotka okociła się w ich szopie na narzędzia. Kiedy się zorientowali umościli jej tam gniazdko, dokarmiali i dbali w miarę swojej wiedzy i możliwości. Sami nigdy nie mieli kota, działali intuicyjnie, ale dzięki ich staraniom kotka doszła do siebie i wykarmiła maluchy. Kociaki były cztery. Jeden zaginął w nieznanych okolicznościach (kotka przenosiła maluchy, znikała z nimi czasem na kilka dni i któregoś dnia wróciła z trzema




Sąsiedzi próbują szukać kociakom domu, ale na razie bez skutku. Boją się, że D. zabiorą kociaki, bo ludzie im marudzą... Sąsiedzi sami ich nie przygarną, ze względu na nietypowy charakter pracy, ale widać, że zależy im na kociakach. Na razie schronienie, które maluchy mają jest wystarczające, ale już niedługo będzie za zimno, żeby je tam zostawić. Sąsiedzi chcieli wówczas zawieść kociaki do schroniska - myśleli, że tak będzie najlepiej, że takie maluchy szybko znajdą tam dom... Przekonaliśmy ich, żeby tego nie robili. Jeśli kociaki nie będą miały domku, my weźmiemy je do siebie na DT, ale...




Potrzebuję wszelkiej pomocy - rad, wsparcia, pomysłów, doświadczeń! Nie chcę rzucać wyciskających łzy tekstów. Opisałam po prostu jak jest. Jeśli ktoś mógłby przyjąć kociaki na DT, albo chciałby dać im DS, byłabym bardzo wdzięczna. Wiem, że DT są pełne, ale mają na pewno więcej doświadczenia niż ja. Boję się, że nie podołam...

Jutro, jeśli kociaki zechcą współpracować wstawię ich zdjęcia. W przyszłości trzeba będzie zająć się kotką, ale ona ma teraz ciepły kąt, więc priorytetem są dzieciaki.
Pomóżcie!
Mamuśka wygląda tak:


Jest bardzo mała. Nie wiem w jakim jest wieku.
Maluchy
