joluka pisze:to jakiś dramat...- czy ja dobrze rozumiem, że nawet gdyby cudem znaleźć jakiś DT lub DS, to i tak nie ma 100% pewności, że p. Ania wyda np. Mrusia - bo nie będzie robiła problemu innym ludziom "takim chorym kotem...."
Trafiłaś w sedno-tak właśnie było z Lolą***.
Ale ponieważ Dom Stały oraz Ratowniczki Kotów były zdeterminowane uratować Lolę udało się ją wyrwać ze śmiertelnego uścisku i kocica bez pożegnania (czego p. Ania długo nie mogła mi darować) pojechała do domu w którym podbiła serca wszystkich i zasłynęła z polowań na myszy.
Teraz też jestem zdeterminowana i Martka, jak ją znam, na pewno też jest zdeterminowana i obie jesteśmy wściekłe za to grożenie uśpieniem, tak że jak się DS lub DT trafi to na pewno Mrusia wyrwiemy.
***Siedziała rok, dodatkowo w klatce, bo "posikiwała".
Tylko to nie było posikiwanie, a zapalenie gruczołów okołoodbytowych(?).
10 dni antybiotyku i po "posikiwaniu". Sama byłam raz z Lolą i p. Anią u jej (i moich czasem)lekarzy i nie było żadnej sugestii, że to może być to. Dopiero inny lekarz to stwierdził.