To i ja pokażę moje cudo. To mój pierwszy post, pierwsza wizyta, wiec moze wyjaśnię, ze jeszcze rok temu mój TŻ słyszeć nie chciał o kocie. Do znajomej trafiła bezdomna kotka i... mamy dwie jej córeczki. Potem znajoma pani dr ratowała kocię niemal umierające na koci katar (jego zdjęcie wstawię). A ostatnio w naszej lecznicy pani dr zapytała, czy nie znalazłoby się u nas miejsce na jeszcze jedną biedę. I tak mamy 4 koty- 2 dziewczynki Elza i Helga oraz 2 chłopaków- Hans i Erwin.
Hans, gdy trafił do lecznicy


Tak Hans wyglądał, gdy trafił do nas

A tak wygląda obecnie- to ten czarny, błyszczący kawaler. Ten pingwinek obok to Erwin, który jest u nas od piątku wieczorem
