wrodzona wada centralnego układu nerwowego

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 15, 2010 16:45 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

Dzięki.

Ogólnie to do tych maluszków najprawdopodobniej dołączy za jakiś czas kolejny kocurek. Oby, bo to by oznaczało, że przeżyje.
Dziś z mamą byłyśmy świadkami jak pod przychodnią zdrowia ktoś potrącił małego kotka. Kierowca nawet nie wysiadł. Jacyś chłopcy, którzy też to widzieli znieśli go przez worek na trawnik myśląc,że nie żyje. Za chwilę usłyszałyśmy jak któryś z chłopców mówi, że kot żyje. ale nic z tym nie zrobili, patrzyli tylko jak się rusza. Podeszłyśmy z mamą i rzeczywiście, próbował wstać, ale tylko główkę podnosił. Z noska i pyszczka leciała mu krew, więc nie miałam nadziei, ale całkiem niedaleko jest weterynarz, więc wzięłam go na ręce i poszłyśmy. Nawet jeśli nie dało by się go uratować, to może odejść bezboleśnie.
Lekarze od razu się nim zajęli. Podali mu leki i obejrzeli czy nie ma poważniejszych obrażeń. Poważniejszych od tego, co było widać od razu, mianowicie obrzęk mózgu, który spowodował, że oczy kotka patrzyły jak przy zezie rozbieżnym i w dodatku były wielkie. W tej chwili kotek leży pod kroplówką, dostaje wlew z jakiegoś preparatu mającego na celu zmniejszenie obrzęku mózgu. O 19:00 mamy po niego pojechać. Na razie zostaje u mamy, nasze kotki nie mają aktualnych szczepień, nie chcemy ich narażać, bo to dziki kotek.

Nie wiem jak ludzie mogą być tak nieczuli :( To jest straszne, że taki wypadek traktują jak tanie widowisko albo totalnie olewają :(

Kolejny kotek za którego trzeba trzymać kciuki :(

katarzynak

 
Posty: 21
Od: Pt lip 23, 2010 8:29

Post » Czw wrz 16, 2010 10:29 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

Niestety koteczek odszedł wczoraj wieczorem za tęczowy mostek :(
W całym tym okropnym zdarzeniu przynajmniej tyle dobrego, że odszedł bez bólu (był na mocnych lekach przeciwbólowych) na ciepłym posłanku w koszyku i w ciepłym, kochającym domu. Przynajmniej na końcu ktoś się o niego troszczył i ktoś po nim uronił łzy.

Jest mi strasznie smutno :cry:

katarzynak

 
Posty: 21
Od: Pt lip 23, 2010 8:29

Post » Czw wrz 16, 2010 11:43 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

Kasiu, bardzo, bardzo mi przykro :cry:
znieczulica i widowiska kosztem bólu to zaczyna byc norma w tym społeczeństwie, dzieki wspaniałym mediom, brakiem zainteresowania i wychowywania dzieci , w większości to zwykły, pierwotny chów oparty na komputerze, mediach, grach przepełnionych przemocą i chyba ogólna "moda" na bycie złym... :evil:
Wiesz, myslę,ze bardzo wiele zrobiłaś, nie pozwoliłaś czujacej istocie odchodzic w bólu; nie ma nic potworniejszego niz powolne umieranie w cierpieniu, jesli nie ma szans na zycie , mozna pozwolic pomóc odejśc bez bólu, to bardzo wazne i za to dziekuję Ci.

maleńki, spij spokojnie [*]

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26881
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw wrz 16, 2010 11:55 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

wiesz, jednak są tacy w naszej okolicy , którzy potafia przejąc sie losem innych istot-jest zło , ale dobro jeszcze całkiem nie umarło w ludziach: przedstawie Ci kotka, który jest u mnie na leczeniu-historia maluszka jest bardzo smutna: jakies degeneraty wyrzuciły go z jadącego samochodu i maluch rykoszetem dostał sie pod koło tylne, miał wyrwana główke biodrową, ogólny stan tragiczny, najgorsze,ze leżał tak przynajmniej dzien, dwa, o czym opowiedzieli ogladacze sensacji, jakich nie brakuje nie robiąc nic , oczywiście;
maluszka znalazła pewna Pani, jak sunął powoli na przednich łąpkach nie mogąc wstac :( i od razu zaniosła do lecznicy mojej wet, stan malucha był przerażający: zapchlenie takie,że tragedia, anemia , wyrwana główka biodrowa, nawet nie chcę myślec, jak ten maluszek musiał cierpieć, a gnoje sobie obserwowały, czy żyje czy nie :evil: dopóki nie trafił na ta Panią-on akurat miał szczęscie, że taka osoba stanęła na jego drodze...
siedzi bida w klatce juz trzeci tydzień , ponizej pokaże, jak dobrze juz wyglada, będzie kulał, ale nieznacznie, już sobie radzi dobrze z chodzeniem, musi sie jednak wszytsko jeszcze wygoić, zanim poszukamy domku :wink:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26881
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw wrz 16, 2010 12:23 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

na poczatku trafiłem do klatki ObrazekObrazek
nie było az tak źle, dali mi "wyjściowe" łóżeczko i wystawiali na chwilkę ObrazekObrazek

tutaj korzystam z wolności, gdy duża mnie wypuści
ObrazekObrazek


juz jestem małym rozrabiaką, chociaz nózka jeszcze czasem boli
Obrazek

mówią na mnie srajda ale tak naprawdę to mam na imie Fukusik :wink: Obrazek

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26881
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw wrz 16, 2010 13:28 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

Piękny Fuksik! No i naprawdę miał szczęście.
Kurcze, strasznie mi ciągle żal tego małego kocurka. Mógł mieć nie więcej niż pół roku.
Gdyby mu się udało to szybko znalazł by domek. Ba! Ja bym mu go dała :(

katarzynak

 
Posty: 21
Od: Pt lip 23, 2010 8:29

Post » Czw wrz 16, 2010 17:07 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

No tak tyle się do Ciebie wybierałam, że małego wreszcie na fotkach zobaczyłam :roll:

Widzę, alessandra, że teraz Tobie się białaski trafiają :mrgreen:

Cudeńko :1luvu:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt wrz 17, 2010 11:52 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

tia , zawsze biały mi sie marzył, ale nie hurtem :roll: :wink: wypisz wymaluj to cały Milo, tylko mini :D
Kasiu, jeśli zechcesz zaopiekowac sie futerkiem, to mam do wydania Fuksika , poszukuje domku piękna czarna 2letnia koteczka, która jakas swołocz podrzuciła Tacie na działkę z trzydniowym maluszkiem,kiedy padał deszcze i było w nocy 6 stopni, domowa kotka z pewnoscią w strasznym szoku . Gnida , która wyrzuciła kotkę saszetek kilka zostawiła, wiec widac nie z biedy tylko pewnie do mebli kot nie pasował-debil jakiś- nie wykastrował koteczki, potem dopuścił by była w ciazy , nie zrobił sterylki aborcyjnej, bo lepiej potem wywalić, niech zdycha wraz z niemowlakiem- no i ten maluszek będzie do adopcji, ma ok. teraz 3-4 tygodni, wiec jeszcze z matką, za jakiś czas będzie gotowy .
A to 10letnia,spokojna koteczka dla starszej osoby ale nadaje sie tylko na jedynaczkę, zdrowa, niekłopotliwa, bardzo miziasta, ale nie toleruje innych kotów i ...mężczyzn
Obrazek Obrazek


Jak widzisz, u nas wybór futerek do wydania duzy :wink:
Ostatnio edytowano Pt wrz 17, 2010 12:06 przez alessandra, łącznie edytowano 3 razy

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26881
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt wrz 17, 2010 11:59 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

co słychac u koteczka, jest poprawa?

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26881
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro wrz 22, 2010 16:20 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

AgaPap pisze:No tak tyle się do Ciebie wybierałam, że małego wreszcie na fotkach zobaczyłam :roll:


no to sobie poogladaj, bo daleko do mnie masz :evil: :wink:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26881
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro wrz 22, 2010 16:23 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

Kasiu, co słychać u koteczka, jest poprawa?

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26881
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob wrz 25, 2010 16:09 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

Hej dziewczyny,
Przepraszam,że się nie odzywałam, ale najpierw czekaliśmy na poprawę a potem kicia trafiła jeszcze do dr. Niedzielskiego na rezonans. Niestety nie mam dobrych wieści. Kicia ma spory niedorozwój i wodogłowie :( Wg lekarzy nie ma szans na normalne funkcjonowanie. Mam pełen wynik badań, który za chwilę chcę wysłać do doktora z Oleśnicy, bo obiecałam mu,że dam znać. Niestety będziemy się musieli pożegnać z Syrenką :( Jest nam wszystkim strasznie smutno, ja się cały czas nie mogę z tym pogodzić...

Co do kociaczków, myślę, że ten maluszek znajdzie domek, my mamy dwa dorosłe, waleczne koty. Gdyby przyszła taka sytuacja jak z tym potrąconym kotkiem, to nie zastanawiali byśmy się, ale nie chcemy jakiegoś maluszka skazywać na chowanie się przed tymi tyranami. Szczególnie Zuza dała by mu popalić...

katarzynak

 
Posty: 21
Od: Pt lip 23, 2010 8:29

Post » Sob wrz 25, 2010 16:21 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

Smutne wieści masz :(
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Sob wrz 25, 2010 18:34 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

Najgorsze z możliwych :( Nie dodzwoniłam się już do dr.Mazura, nie mam też maila do niego. Jutro jeszcze spróbuję. Chcę mu przesłać wyniki Syrenki, ludzie rzadko decydują się na tomografię, może jej wyniki pomogą kiedyś innemu kociakowi, może łatwiej będzie diagnozować. Nie wiem..na razie wszystko jest takie dziwne, jestem w takim zawieszeniu, bo ona jeszcze jest z nami, ale wiemy, że nie możemy już nic dla niej zrobić :( A to taki kochany kociaczek.

katarzynak

 
Posty: 21
Od: Pt lip 23, 2010 8:29

Post » Sob wrz 25, 2010 18:59 Re: wrodzona wada centralnego układu nerwowego

Ale tak na zdrowy rozum to ona jest w takim stanaie, że wogóle nie jest w stanie normalnie funkcjonować? Nie ma możlwiości żeby ona sobie po prostu w swoim domku żyła jako kotek niepełnosprawny? Nie ma na to szans?
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości