[/quote]
Na to wygląda, nie dziwne więc, że koty drapią... jak musiałam swoje zamykać też tak było
Ja wiem, że to nie łatwo wytrzymać - sama mam takie zwierzaki, że nieraz sobie włosy z głowy rwę "po co ja je w ogóle brałam" i wielu ludzi mi mówi: "oddaj je w końcu"... Ale "Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś"... Jeśli rzeczywiście się kocha, jest się również odpowiedzialnym... I trzeba robić
wszystko, żeby nie musieć krzywdzić zwierzaka (a oddanie pewnie krzywdzące by było)
W związku z tym, że czuje się za nie odpowiedzialna- nie oddalam ich do schroniska tylko probuje znaleźć nowy dom. Nie koniecznie oddanie musi być krzywdzące- może ktoś będzie miał więcej czasu i miejsca, zapału do zabawy.
Czy koty wcześniej też były zamykane w 1 pokoju, czy tylko odkąd pojawiło się dziecko?Tak od początku jak sa u nas to byly zamykane w jednym pokoju.Jeśli wcześniej miały całe mieszkanie do dyspozycji i mogły sobie z pokoju wychodzić, to nie dziw się że tak się teraz stało...
Dziecko nie jest kryształowe, koty go nie zniszczą, a już na pewno jeśli będziesz ich pilnować...
Warto więc kociaste wypuszczać z pokoju przynajmniej póki jesteś w domu i możesz nad nimi czuwać.[/b]
Nie chodzi mi o bezpieczeństwo dziecka tylko o moje nerwy i brak czasu dla kotów, nie chce ich wypuszczać inaczej niż do tej pory właśnie dla tego żeby ich nie przyzwyczajac do nwej sytuacji, bo niebawem wracam do pracy i koty znowu zwariują.
I [i]poświęcać im na prawdę dużo czasu, co na pewno nie jest takie łatwe z połączeniu z małym bobaskiem, ale to tylko na początku, później stopniowo możesz zmniejszać czas i zainteresowanie im poświęcane, tak żeby nie kojarzyły tego z tym konkretnym momentem pojawienia się dziecka w domku ( szkoda, że wcześniej ich do tego nie przystosowywałaś po troszku, ale da się to jeszcze naprawić

)
Jak miałam je przystosowywać do pojawienia isę dziecka? 8O
Czy w momencie, kiedy stałaś się bardziej zajęta (pojawienie się dziecka), nie zaczęłaś przypadkiem rzadziej sprzątać kuwety? Albo nie zmieniłaś żwirku, miejsca kuwety? Nie czyściłaś jej jakimiś nowymi środkami dezynfekującymi?Warto się nad tym zastanowić, to chyba najczęstsze przyczyny takich zachowań...
Nic się nie zmieniło...Zawsze możesz
postawić kuwetę w miejscu gdzie sikają...Albo kupić i
położyć w tym miejscu podkład (w sklepie zoo dla zwierzaków uczących się czystości albo takie dla starszych ludzi), jak ja robiłam gdy moja kotka w rujce podsikiwała mi kąty

- Jak widać nie oddałam jej, czyli są wyjścia z takich sytuacji inne niż oddanie kota
Podkład możesz wymieniać, albo zostawić na kilka dni... u mnie choć, to nie najprzyjemniejsze - druga opcja działała lepiej, chyba kotka czuła wystarczająco intensywnie zapach z podkładu (czego aż tak nie czuć w pokoju, bo to wsiącha w pieluchę) i tylko co jakiś czas, bardzo rzadko jej się zdarza teraz tam posikać - w razie takich wybryków, zawsze jest tam przygotowany podkład
Przestawienie kuwety w miejsce gdzie było nasikane, powodowało że sikały obok.Poza tym możesz spróbować kupić Feliway, KalmAid albo krople Bacha itp środki... a najlepiej
udać się po poradę do weta albo behaviorysty zwierzęcego (są nawet tacy co są 2 w 1

).
Hormony też juz przerabiałam, niestety bez powodzeniaJa wiem, że ja się wszystko zbierze naraz to nie jest łatwo... wiem, że takie sytuacje mogą wywołać lekką antypatię do kociastych i nerwy bezsensowne... Ale jak się usiądzie i na spokojnie spróbuje znaleźć rozwiązanie - jest dużo lepiej
Ich zachowanie spowodowane jest pojawienie się dziecka i jakąś obawą, wcześniej tak sie nie zachowywały. Wiem że wiekszość z Was napisze że to musi potrwać, że koty musza sie przystosować ale ja w to nie wierzę.
To po co piszesz na takim forum, gdzie znajduje się rozwiązania najlepsze dla kotów, jeśli takich rozwiązań nie chcesz?
I nie obrażaj się proszę za te zdanie (jak większość w takich przypadkach), jak się na spokojnie zastanowisz - to całkiem logiczne
Próbowałam już sposobów "starych kociarzy" oprócz tresury na którą mnie teraz nie stać- wszystko zawiodło.
Jakich sposobów próbowałaś? Może coś innego doradzimy? - "Jeszcze nie było tak, żeby nie było jak"
A można spytać
ile czasu minęło odkąd się dzidziuś pojawił w domku? (tak w ogóle to gratujacje

)
Adopcja też nie trwa 1 dzień jeśli szukasz expresowych rozwiązań...
Dziecko jest od miesiąca ale w pokoju będą zamykane nadal więc jestem pewna że sytuacja się nie zmieni
No i jeszcze na koniec... do schroniska bym na Twoim miejscu nie oddawała pod żadnym pozorem... Tam nie czeka ich nic dobrego... Choroby, depresja, prześladowanie przez wcześniejszych bywalców... Nie znęcałabym się tak nad własnymi kociastymi...
To jest ostateczność, moje nerwy osiagaja juz kres wytrzymałości
Napisz coś więcej, chętnie pomogę jeśli będę potrafiła... jak większość innych użytkowników miau.pl na pewno
[/quote]
Chętnie napiszę coś więcej ale nie bardzo wiem co mogłby interesować.
Koty sa swoimi przeciwieństwami, jeden to miziak wtedy kiedy tylko ma okazję to kreci się między nogami i liczy na mizianie a drugi wtedy kiedy tylko on chce i to rzadko bywa.
Wykastrowane, przyłuczone do korzystania z kuwety, aktywne i dynamiczne,bawia sie ze soba- nie interesuja ich zabardzo zabawki, jedyna zabawka jaką się bawią to kulka zrobiona z folii aluminiowej.
Nie wiem co jeszcze mogłabym na ich temat napisać.karmelita pisze:Chyba nie rozumiem czemu koty "były i są tam zamykane", ale mam nadzieję, że jest jakiś uzasadniony powód.