nawet nie wiem, jak to napisać...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 20, 2010 9:13 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

przykro mi bardzo...
Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Pon wrz 20, 2010 9:34 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

Właściwie to czuję wszystko. Złość, żal, smutek i taka ogromną bezsilność :cry:
[*]
Wiadomo co było przyczyna?

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon wrz 20, 2010 9:47 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

jasdor pisze:Właściwie to czuję wszystko. Złość, żal, smutek i taka ogromną bezsilność :cry:
[*]
Wiadomo co było przyczyna?


Dr podejrzewa , że stłuszczenie wątroby(najprawdopodobniejsza przyczyna ze względu na jej długotrwałe głodzenie) , chciał zrobić sekcję, ale dr dziś w klinice ma dzień z serii takich , które kazdy chce mieć już za sobą... trochę zwierząt musiał uśpić... i jeszcze rano na dzień dobry Nadia [*]
Powiedziałam , żeby nie robił...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pon wrz 20, 2010 9:53 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

niestety maluszkom, które były w lecznicy też się nie udało

wszystko wskazywało, że już wszystko będzie dobre., już same jadły. Niestety rano w niedzielę ... :(

[']

nie wiem kiedy aania wejdzie na forum; jest załamana
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon wrz 20, 2010 9:56 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

Nie da sie cofnąć ani czasu, ani życia [*] niech odpoczywa malutka , kosmata, prześliczna ...

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon wrz 20, 2010 10:08 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

Nie lubię poniedziałków...

Biedne maluszki :(

[*][*][*]

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pon wrz 20, 2010 10:16 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

seja pisze:Mimo karmienia na siłę, kroplówek z duphalite'u ...
Wielu starań Wetów z kliniki , nie udało się.
Może gdyby szybciej wyszła ze schroniska...

To może, teraz nie da mi spokoju...
Było już tak blisko...

Śpij malutka [*]

Moja ,prawie...
Obrazek



nie wierzę..... :cry: [*]
współczuję, tak bardzo na nią czekałaś...
Obrazek

bebetka

 
Posty: 23
Od: Nie wrz 05, 2010 16:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 20, 2010 10:19 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

carmella pisze:niestety maluszkom, które były w lecznicy też się nie udało

wszystko wskazywało, że już wszystko będzie dobre., już same jadły. Niestety rano w niedzielę ... :(

[']

nie wiem kiedy aania wejdzie na forum; jest załamana




[*][*] biedactwa
Obrazek

bebetka

 
Posty: 23
Od: Nie wrz 05, 2010 16:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 20, 2010 10:48 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

fatalny poniedziałek-współczuję
Obrazek...Obrazek

ruda32

 
Posty: 8706
Od: Pt maja 21, 2010 21:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon wrz 20, 2010 11:40 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

weszłam na wątek żeby napisać smutną wiadomość o maluszkach - widzę że już wiecie

myślałam że przynajmniej o Nadi będą dobre wieści

q...a mać :(
Obrazek

FUNDACJA STAWIAMY NA ŁAPY - NASZ WĄTEK NA FB https://www.facebook.com/stawiamynalapy/

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 20, 2010 12:22 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

:cry:

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Wto wrz 21, 2010 18:18 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

Żal i smutek wielki
:cry: :cry: :cry:
Obrazek

ALICJA Borgelt

 
Posty: 752
Od: Wto cze 09, 2009 20:16

Post » Wto wrz 21, 2010 21:41 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

gerardbutler pisze:bylam kiedys w schronie w bielsku widzialam glownie psy nie sadzilam ze tam u kotow taka groza masakra a niby wolontariuszy tam maja


mają wolontariuszy-dziewczynki na oko sądząc z gimnazjum, które są pełne zapału i poświęcenia, ale tak na prawdę nie zadają pytań. teraz jak jest rok szkolny, przychodzą tylko w sobotymnie kierownik tak naprawde stara się delikatnie zniechęcać do pokazywania kotów takich jak NAdia, moje kocięta, kotów chorych, tych które potrzebują pomocy, bo nie daj Boże ktoś by mógł źle pomyśleć o schronisku. Jak zadzwonisz, to usłyszysz, że nic nie potrzebują. Wieć dlaczego Nadia siedząć przed pełną miską umarła z głodu?Ja wiem, że to nie jest zła wola, że tam nik się nad zwierzętami nie znęca, że po prostu pracowników jest za mało, a zwierząt dużo,że kwarantanna to lipa, zarazy mieszają się jak chcą, a wycieńczone stresem i depresją koty zarażają się jeden od drugiego, a kocię ta i starsze koty, to już wogóle mają znikome szanse

aania

 
Posty: 3258
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Wto wrz 21, 2010 21:52 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

A tak naprawdę weszłam na watek, żeby Wam podzękować. Wam wszystkim, wielkie serducha, za to, że byłyście z nami, ze mną i moimi kocimi dzećmi, z Seją i Nadią, a przede wszystkim Tobie Seja, za to, że odważyłaś się pokochać Nadię. Mój mąż, który nie lubi kotów, powiedział, że przynajmniej przez chwilę ktoś ją kochał, że przynajmniej umarła godnie, a nie jako bezimienny nr. w schronie.MOje maluczki nie zdążyły poznać żadnego innego domu, prócz mojego, więc tym bardziej piszę o nich moje, kochałam je bardzo i bardzo za nimi tęsknię.ZA tym, jak biegały po podłodze zanim, powaliła je choroba, a ja biegałam z nimi, utykając wszystkie dziury, w które może zmieścić się mały kot, za tym jak mruczały w moją szyję, zmęczone wrażeniami. Śpijcie spokojnie moje maluszki. Nadia odpoczywaj koteńko.

aania

 
Posty: 3258
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Śro wrz 22, 2010 8:45 Re: nawet nie wiem, jak to napisać...

aania pisze:A tak naprawdę weszłam na watek, żeby Wam podzękować. Wam wszystkim, wielkie serducha, za to, że byłyście z nami, ze mną i moimi kocimi dzećmi, z Seją i Nadią, a przede wszystkim Tobie Seja, za to, że odważyłaś się pokochać Nadię. Mój mąż, który nie lubi kotów, powiedział, że przynajmniej przez chwilę ktoś ją kochał, że przynajmniej umarła godnie, a nie jako bezimienny nr. w schronie.MOje maluczki nie zdążyły poznać żadnego innego domu, prócz mojego, więc tym bardziej piszę o nich moje, kochałam je bardzo i bardzo za nimi tęsknię.ZA tym, jak biegały po podłodze zanim, powaliła je choroba, a ja biegałam z nimi, utykając wszystkie dziury, w które może zmieścić się mały kot, za tym jak mruczały w moją szyję, zmęczone wrażeniami. Śpijcie spokojnie moje maluszki. Nadia odpoczywaj koteńko.



Aania, to Ty i Seja jesteście wielkie i Wam należą się największe podziękowania. Wzięłyście kocurki do siebie z (nie)dobrodziejstwem inwentarza...
Mogę mówić tylko za siebie, ale pomimo ściskania kciuków, tych paru groszy, jednak byliśmy z daleka.
Bardzo wam współczuję :cry:
A koteczki spotkały się na pewno za TM.......
Obrazek

bebetka

 
Posty: 23
Od: Nie wrz 05, 2010 16:59
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ania0312, Google [Bot], luty-1, puszatek, squid i 81 gości