Zakładam ten wątek w desperacji...
To jest Hugo Chavez. Po raz drugi w życiu "mieszka" w schronisku na Paluchu.



Chavez jest cudowny! Ale ma dwa problemy - jest stary (ok. 12 lat) i czarny...
Pierwszy wita w drzwiach, nieśmiało ociera się o nogi, mruczy, a potem pcha sie na kolana. Jak zabiera się kota do adopcji, to Chavez włazi do wszystkich transporterów, bo myśli, że to on...

Kocha spać, właściwie niczym innym się prawie nie zajmuje. W wolnych od snu chwilach, uwielbia się miziać, najchętniej na kolanach. Uroczy z niego mruczek. Spokojny, zero agresji, lubi inne koty. W 100% trafia do kuwety.
To facet z przeszłością. Pierwszy raz na Paluch trafił w 2008 roku. Poszedł do adopcji, ale kilka miesięcy później Straż Miejska przywiozła go znowu. Po czipie odnaleziono właścicieli. Okazało się jednak, że "już kota właścieie nie chcą"...

Chavez od stycznia jest do adopcji. Ale nikt go nie chce, bo jest właśnie... stary i czarny...
Do tej pory był w bardzo dobrej kondycji, ale w ostatni weekend (19.09) zauważyłam, że jest jakiś markotny

Jest wykastrowany.
Może ktoś da mu bezpieczny kąt?
W razie czego tel. do mnie:
0 515 263 192