koci katar - wasze doswiadczenia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 20, 2010 17:41 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

A czy masz możliwość pojechania z kicią do innego Weta? Wiem, że mi łatwo mówić, bo jestem z Warszawy i w końcu znalazłam dobrego, ale może jest jakiś inny w Twojej okolicy?

A jeśli chodzi o pchły to moja Shila też je miała, gdy ją wzięłam, ale kupiłam takie kropelki spot-on i działają przez trzy miesiące. Moja kotka jest niewychodząca, więc wystarczyło tylko jedno dawkowanie. No i oczywiście ważne jest regularne odrobaczanie - kot domowy co rok, wychodzący co pół roku i szczepienie kociaka raz na rok.

Trzymam gorąco kciuki za koteczkę, oby udało jej się przetrwać to choróbsko!

amark

 
Posty: 160
Od: Wto lut 02, 2010 23:03

Post » Pon wrz 20, 2010 18:04 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

amark niestety nie mam takiej możliwości, nie mam transportera dla kota a droga do wiekszego miasta to przynajmniej godzina jazdy, poza tym wiaże się to też z większymi kosztami (ech wiem głupio teraz gadać o kasie ale nikt nic nie robi za darmo :( a ja nie mam własnych dochodów, dwa tygodnie pracowalam w wakacje aby mieć na studia z przyczym ode mnie niezaleznych już nie pracuje a te małe pieniadze ktore w tym krotkim czasie zarobiłam wydaję własnie teraz na leczenie, niestety rodzice mnie w tej kwestii nie wspierają :( )

Wydaję mi się, że wet do którego teraz chodzę póki co żadnego błędu nie popełnił (choć nie wiem tego bo nie wiem co w takiej sytuacji powinno się robić)

Dopiero niedawno dowiedziałam sie o tych kroplach na pchły, niestey są dość drogie dlatego stosowałam jednak puder :/
Wszystkie moje koty były odrobaczane miesiąc temu.

Jeszcze jedna rzecz która mnie przeraziła : własnie przeczytałam, że wątroba drobiowa jest dla kotów trująca! Czy to prawda? Specialnie kupiłam wątróbke żeby podnieść poziom żelaza, udało mi się zachęcić pieczątke do zjedzenia połowy takiej małej kurzej wątróbki. Czy popełniłam kolejny błąd? :(

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Pon wrz 20, 2010 18:13 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Gdzie wyczytałaś że jest trująca? Wiem że zbyt często nie powinno się podawać wątróbki, ale żeby wcale... Daję moim - jadają.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon wrz 20, 2010 18:20 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Spleen wiem co czujesz. Ja właśnie godzinę jeździłam z kotem w 1 stronę i w 2 nastepną godzinę, choć w mojej miejscowości jest 5 gabinetów wet. ale ich wiedza jest tak ograniczona, że śmiem twierdzić, że moja wiedza nabyta na Miau jest większa :evil: Tymi wyjazdami uratowałam życie kotu.
Mam wątpliwości, co do leczenia twojej kici, ponieważ nawet ja wiem, że kotu można podać kroplówkę podskórną i nie trzeba szukać żyły. Widziałam w lecznicy w Rzeszowie malutkie kotki,pewnie w wieku Twojego podłączone do kroplówek. Ale może lepiej, żeby ten wet nie podejmował się robić, czego, czego nie potrafi.
Ja wzięłam wtedy w pracy pożyczkę, więc byłam przy kasie i mogłam sobie pozwolić na takie leczenie. Dziś pewnie też nie byłabym w stanie .

Moja rada :
1/ poczytaj na forum o KK, leczeniu, podawanych lekach i błyśnij wiedzą u weta. Jeśli czegoś nie rozumiesz to się naucz na pamięć i zrób dobrą minę. Głowę daję, boprzechodziłam to na sobie, że zacznie Cie traktować zupełnie inaczej, kiedy zobaczy, że jesteś w temacie optrzaskana i wiesz, o czym mówisz.

2/ Spisz w domu na kartce pytania do weta, to bardzo pomaga, bo na miejscu w stresie połowę zapomnisz o co miałaś zapytać

3/ Dopytuj sie o leki jakie podaje i ich działanie, niech nawet napisze w książeczce ich nazwy i dawkowanie

4/ MUSISZ BYĆ NACHALNA jak chcesz żeby traktował cie poważnie. Wiem,że to trudne, ale musisz tak postępować. Przeproś go i powiedz, że naprawdę zależy Ci na kocie.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon wrz 20, 2010 18:22 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Co do wątróbki drobiowej to chyba można
1/ gotowana na biegunkę
2/ surowa na zatwardzenie
Oczywiście, że w ograniczonych ilościach. Sama wątróbka jako karma sie nienadaje.
Wieprzowej nie wolno !

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon wrz 20, 2010 18:25 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Gdzie wyczytałaś że jest trująca?

tutaj na forum ktos tak napisał, przeglądam wszystkie tematy związane z anemią, niestety nie podam linka bo już skończyłam czytac ten wątek i zamknęłam stronę.
Mam nadzieje, że to "trująca" to właśnie na zasadzie "co za duzo to nie zdrowo" ... A Pieczątka zjadła tylko odrobinke... :(

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Pon wrz 20, 2010 18:28 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Jeszcze jedno pytanie:
Na jakiej podstawie wet stwierdził, że kot ma anemię, robił jej badanie krwi ? czy tak tylko w oczy popatrzył? Bo przecież żyły nie znajdzie, bo kot za mały

Przepraszam,ale się kurzyłam :evil: na tego weta oczywiście

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon wrz 20, 2010 18:41 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

jasdor bardzo dziękuję Ci za te rady, masz racje muszę być pewna siebie. Probóję zawsze jak najwięcej gadać z tym wetem ale on jest taki gburowaty, nic nie tlumaczy. Swoim tonem jakby wini mnie za stan kota (tak to odbieram...) bo dla kota jest miły, tylko dla ludzi chyba nie potrafi, dziś byli praktykanci u niego to też odnosil sie do nich tak typowo "służbowo".
Tylko jego podejście do samego zwierzeka jakoś podnosi mnie na duchu. Bo do kota to on mówi calkiem czule, a bynajmniej miło.

I dzięki za rady o stosowaniu wątróbki :)

Co do stwierdzenia anemii, ma białe błony śluzowe. On mówi, że to pewniak. W sumie mnie też się tak wydaje... Ale najgorsze jest to, że sprawdziłam właśnie dziąsła pozostałych kotów (tzn tylko małych bo matka się gdzieś włóczy ;p) i białe to one może nie są, ale dość jasne :( Masakra, mam nadzieje, że to wina tej niedawnej inwazjii pcheł a nie jakaś choroba. Pozostałe dwa koty (Carmen i Taurus) póki co mają się bardzo dobrze, energii mnóstwo i apetyt jak zwykle duży.
Mam nadzieje, że podniesienie żelaza w diecie pomoże to cofnąć póki jeszcze mają się dobrze.
:(

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Pon wrz 20, 2010 18:55 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Co do stwierdzenia anemii, ma białe błony śluzowe. On mówi, że to pewniak.

Wiesz co, niech on sobie tego pewniaka w d....ę włoży. Mój też ślicznie do kota gadał, tylko jak mu krople zapisał to się wydawało, że już po oku.
Jesteś pacjentem, za wizytę płacisz i masz prawo do pytań i odpowiedzi. Jak można na oko stwierdzić u kota anemię ???? :evil: A mierzył mu temperaturę ? zaglądał do pyszczka, czy nadżerki jakieś są ? Bo to jest główną przyczyną braku apetytu przy KK. No i jedzonko trzeba dawać takie zachęcające, pachnące, bo kot przy KK ma bardzo upośledzony węch. Surową przemrożoną wołowinkę dawaj, taką tanią, najgorszej jakości, zmielona może być. Też ma żelazo.
Szkoda, że nie mogę ci pomóc finansowo, może w przyszłym miesiącu.
Czy już podajesz ten beta glukan ? Jeśli nie, to podaj kici 1 x dziennie rutinoscorbin, przemyć w jedzeniu, do czasu jak zaczniesz podawać beta glukan. Ja podawałam jedno i drugie na raz. Ta kota musi sama z tym powalczyć, bo ten Wasz pan doktor to chyba nie bardzo.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon wrz 20, 2010 19:26 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Niestety Beta Glukan dopiero dziś zamówiłam, więc mam nadzieje, że przyjdzie jeszcze w tym tygodniu...
Temperature mierzył. W piątek było 39 stopni, dzisiaj 34 z kawałkiem! (chyba 34,4) Nie wierzył, że ma tak mało więc zmierzyl jeszcze raz, wyszło 34,6 :( Czyli i tak bardzo źle ...
Podobno przy takiej temp. kot mogłby już właściwie nie żyć, ale chwilę po badaniu Pieczątka z gracją wylizywała futerko jak zdrowy kot...
Praktykantka sugerowała temu wetowi badanie krwi więc zobaczymy, może jutro zrobi.

Do pyszczka zaglądał, nie ma nadżerek. Pewnie przyczyną braku apetytu jest zapchany nos i jak twierdzi weterynarz duża anemia.
To jest straszne, że ona nie chce jeść, już 4 dzień się tak męczy. Teraz już nawet pić jakoś nie chce..
Próbowałam podawać jedzenie na siłe, udało sie tylko z mlekiem, ale to i tak może z 2ml wypije na kilka prób podania. Więc nie wiem jak ten rutinoscorbin podać, bo w końcu jest kwasny więc z wodą pewnie nie da rady. Chyba ze spróbuje jej przygotowac jakąś bardzo wodnistą papkę.
Narazie mam tą wątróbkę drobiową pół kilo przemielilam razem z porcją rosołową. Mogę ja tym karmić? Np. jakby to jeszcze podusić widelcem i dodac oleju z łososia i do pyszczka ze strzykawki?
Moze powinam dokupić jakieś dodatkowe żelazo? W jednym z wątków o anemii ktoś pisał o kroplach hemofer. Jesli nie są drogie to mogę kupić, lub może jakieś tabletki z żelazem?
To takie ważne pokonac tą anemię...Ona musi odzyskać siły, musi jeść, wiem że potem będzie juz z górki. Urodziła się z tą chorobą. Wytrzymała te 4 miesiące, mam wielką nadzieję, że znajdzie siły by walczyć.
I bardzo dziękuję Ci jasdor za Twoja pomoc i cenne rady, dodajesz mi wiary, dziękuję!
Na tym forum są naprawdę cudowni ludzie :)

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Pon wrz 20, 2010 19:41 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

spleen_D piszę PW, bo nie wiem, czy ten wątek możemy tak wykorzystywać :mrgreen:

edit. A jeśli ktoś jest ciekaw dalszych losów chorej Pieczątki i jej rodzeństwa zapraszamy tu :
viewtopic.php?f=1&t=117449&p=6433658#p6433658

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon lis 15, 2010 19:43 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Kochani..pomóżcie..
od 2 lat pomagam wolnożyjącym działkowych kociakom...karmię,odpchlam,odrobaczam
Na stałe zadomowiła się 10,w tym pięć 6-cio miesiecznych kociąt,które przyszły na świat już na mojej działce ,reszta dochodzi tylko na dokarmianie,po czym idzie swoją drogą
Dorosła kotka(2-letnia,mama owych 5 maluchów) oraz jej maluchy cierpią na koci katar
Mamusia najgorzej,dziś po kilku dniach jej nieobecnośći pojawiła się,jest w złym stanie.
Cuchnąca wydzielina z nosa i oczu,chrapiący oddech,ciężko oddycha,nic nie zjadła.Na Wizytę u weta mnie nie stać,ale mam antybiotyki TEROMENTIN(amoxicillinum+acidum clavulanicum)...krople do oczu-TOBREX
Ktoś może coś doradzić...jak stosować?chciałabym jej i innym pomóc

bell_a

 
Posty: 116
Od: Nie maja 13, 2007 1:22
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon lis 15, 2010 20:07 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Nie wiem, czy bez weta sie obejdzie. Najlepiej by było. Tobrex do oczu jak najbardziej, tylko, że podaje się 2 rodzaje kropli. Ale dobre i to. Do oczu można także gentamycynę - jest dość tania i skutecza. Tak ze 3 x dziennie. Co do antybiotyku - nie wiem, bo moje dostawały w zastrzykach u weta. No i może się zapalenie płuc przyplątać. U weta można kupić (bez zabierania kota) odpowiednie leki na KK. A oprócz tego radziłabym z własnych doświadczeń rutinoscorbin 1 tabl. dziennie i beta-glukan (z apteki). Tabletki można na kawałki i w surowym mięsku przemycić, albo innym przysmaczku. Leczenie KK polega na wzmacnianiu odporności organizmu. Reszta to profilaktyka przed powikłaniami - jak u ludzi.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob sty 15, 2011 13:27 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Witajcie mam powazny dylemat, sprobuję w skrocie.
Pół roku temu przygarnełam trzy kociaki, Jeden z nich miał wieczne problemy z oczkiem, jeden wet, drugi wet - podawanie roznych kropli, nie przynosilo poprawy. Zrobilam wymaz i okazalo sie, ze kotka ma koci katar- jedynym widocznym objawem jest brudzace sie oko. Kotka nie chrypi, nie ma wyciekow, nie slychac zadnych zmian w plucach. Wszystkie trzy koty maja doskonale apetyty.
Do czego zmierzam: otoz wet zalecil podawanie antybiotykow (m.in. cykloferon w tabletkach badz zastrzykach wszystkim trzem kociakom przez 2 tygodnie) zastanawia mnie to bo u zadnego nie wystepowaly objawy typu temperatura, wyciek z nosa, kaszel itp CZY JEST WIEC SENS szprycowanie dzieciakow tymi wynalazkami?
Dodam ze wszystkie trzy zostaly zaszczepione kilka miesiecy temu NOBIVAC TRICAT TRIO- wtedy nikt nie wiedzial, ze kotka ma objawy kociego kataru. Oczywiscie mam tez krople do zakraplania wszystkim dzieciakom.
Lekarz widzial tylko kotke z chorym oczkiem. P

yooraskowo

 
Posty: 198
Od: Pon lis 09, 2009 23:28

Post » Sob sty 15, 2011 13:45 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Oczywiście, że jest sens! Cykloferon to jest odpowiednik interferonu, tylko tańszy. To nie działa, jak antybiotyk. Jest lekiem podnoszącym odporność, co zmusza organizm do walki z wirusami, z którymi kot lepiej sobie radzi przy podawaniu tego leku. KK ma to do siebie, że leczy sie go właśnie lekami podnoszącymi odporność - przede wszystkim! Nie sugeruj sie, że nie mają objawów KK wraca jak jest niedoleczony, a skutki mogą byc opłakane. I trzymaj się chyba tego weta, bo skoro dał cykloferon - znaczy ma pojęcie jak kota leczyć.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 168 gości