Dziś mija pierwszy tydzień z Felicją

cieszymy się że ta burasia mogła z nami "tymczasowo" zamieszkać. Chociaż co prawda, Monika wolała żeby koteczka została w Warszawie, no bo wiadomo, trzeba mieć kontrolę nad domkiem, nawet tymczasowym - dlatego jeszcze raz dziękujemy za okazane nam zaufanie

Ulubionym zajęciem Felicji jest wygrzewanie się przed kaloryferkiem i zajadanie mięskiem/dobrymi saszetkami lub suchą karmą. Nie zjada wszystkiego, nie jest żarłoczna, dlatego po skończonym posiłku muszę schować miskę, żeby inne koty jej nie wyjadły, bo mimo iż Fela syczy, to na kotach nie robi to żadnego wrażenia.
Torinek zrobiła siusiu do kuwety wyłożonej gazetą, wcześniej musiałam postawić tę kuwetkę w innym miejscu, ale o dziwo, nie zrobiła kupy, chyba że w jakimś miejscu, o którym nie wiemy (ale odpukać, w mieszkaniu nic nie czuć)
Chociaż Torina jest super, super kotem, mimo tych drobnych wad - to naprawdę byłoby fajnie gdyby znalazła własny dom. Kolorowych kotów jest mnóstwo, i na dodatek tych bezproblemowych. A charakterna Torina schodzi wtedy na drugi plan, ktoś czyta ogłoszenie i zaraz zastępuje je innym, o miłej, kuwetkującej tri. Ale wierzę, że gdzieś jest człowiek, zakochany tylko w Torinie. Czasami trzeba mieć marzenia...