
No! Mam wlasnie nowy(stary)komputer i mam nadzieje, ze bedzie sie klepiej sprawowal jak ten stary grat. Aniu Rondunia to miziak nad miziaki.Mnie nie boli sie juz wogole ale przed grubaska ciagle jeszcze ma respekt.Kupilam we Fressnappfie takie cos - co wklada sie do kontaktu i wyparowuje z tego cos co uspakaja zwierzeta w trudnych dla nich momentach np.transportu,nowego domku, dluzszej nieobecnosci wlasciciela zwierzecia itp. Spokoijne to one sa ale nie bawia sie razem i nie myja sobie nawzajem pysiow...Ronda wyraznie boi sie Cindy. Ale jak jestesmy same, kiedy zamkne drzwi zeby Cindy nie mogla wejsc - to bawi sie sama maskotka wskakuje na lozko i przemieszczajac sie po regale i biurku maszeruje na parapet okienny zeby sie chwilke pogapic na swiat za oknem, ktory jednk niezbyt ja interesuje. Jak jest szczesliwa to biega z nastroszonym ogonkiem i wywraca sie do gory lapkami - ale nie ma odwagi wejsc na lozko kiedy Cindy tam lezy, a ja nie chce je juz dluzej izolowac od siebie, bo wowczas Cindy zle reaguje i pcha sie do Rondy misek i nie korzysta ze swojej kuwety tylko zalatwia sie w kuwecie Rondy - jest przekonana, ze u Rondy lepiej smakuje i w ogole wszystko jest lepsze...

Staramm sie codziennie znalezdz chwilke czasu zeby pobawic sie z nimi wedka, bo Rondula to bardzo lubi.Poza tym na duzy apetyt i chyba robi sie juz podobna do Cindy

Dzis po dlugim czasie siedze juz przy wlasnym komputerze i niebawem postaram sie zrobic jakies fotki - nie jestem niestety taka oblatana z komputerem i chwile to potrwa a i z czasem trudno....Pozdrawiam wszystkie Cioteczki i prosze o wyrozumialosc i cierpliwosc
