Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
terenia1 pisze:Dziś z Piotrkiem zaliczyliśmy dyżur w schronisku.
I tak odeszłą białą kotka, która była w starej kociarni, leżała biedna zwinięta w serdelek w kuwecie![]()
W starej kociarni są dwa koty biało-rudy i tygryska chyba z zieloną obróżką ich stan nie jest ciekawy, przydałoby się żeby je obejrzał weterynarza jeśli oczywiście dożyją poniedziałku.
W mini-kociarni gdzie był skłądzik w klatce jest biało-czarna kotka dziś przyniesiona do schronu z dwoma ślepymi maluszkami, tam są wstawione też odkażone klaty jedna podwójna i dwie mniejsze gdyby przyszły nowe kociaki.
Box cały załadowany kociakami i w dwóch klatkach jeszcze Czitka i prawie cała biała kotka. Przywiozłam 5 kuwet idealnie paują do boksów i koty mniej rozwalają trociny.
Jakoś jest to wszytko w miarę poukładane, ale szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie w tej kociarni jakiejś masakrycznej ilości kotów po prostu nie zmieszczą siębrak wody też jest totalnie upierdliwy ze wszystkim co wymaga mycia kuwety, miski, trzeba latać na drugą stronę schroniska, teraz jak ciepło w miarę ok ale zimą to będzie masakra
![]()
Bez remontu drugiej kociarni nie widzę tego - część kotów po szczepieniach mogłaby spokojnie przechodzić do tej starej kociarni i tam już nie musiałyby być w klatach.
Czy może ktoś z zarządzających z Fundacji może odpowiedzieć jakie były ustalenia z drugą kociarnią, bo w tej jeszcze chwilę wyrobimy, ale jest ciasno.
Co do plynu do dezynfekcji - nie myjcie tym co jest w spryskiwaczu bo to prawie domestos czysty i koty chlor zadusi. Yrzeba zalatwic virkon do mycia bo to dziala na wirusa pp. Tylko ostroznie z pryskaniem bo wentylacji tam za rewelacyjnej nie ma żeby nie podusic kotow. Przyniesie Piotrek pollene ona jest dobra i nie szkodzi zwierzakom tlucze bakterie ale niestety pp nie. A gdzie dali rudaska biednego? Strasznie mi zal tych biedakow.
Mara S pisze:Kurde a nie można tych chorych wziąść do jakiegoś normalnego weta co by im zapodał leki i kroplówki - przecież jak są w kiepskim stanie to same nie wyzdrowieją, wet schroniskowy i tak pójdzie po najmniejszej linii oporu a dla umierającyh kotów to dużo za mało, kurna żeby było gdzie je przechować....
terenia1 pisze:Mara S pisze:Kurde a nie można tych chorych wziąść do jakiegoś normalnego weta co by im zapodał leki i kroplówki - przecież jak są w kiepskim stanie to same nie wyzdrowieją, wet schroniskowy i tak pójdzie po najmniejszej linii oporu a dla umierającyh kotów to dużo za mało, kurna żeby było gdzie je przechować....
Mara można tylko kto ma to zrobić, ja od środy jeżdżę z dwoma kociakami z Kociej Chatki do weta na zastrzyki, dyżury w Kociej Chatce i w niedzielę spędziłam w schronie chyba ze 3 godziny albo dłużej, gdyby było więcej chętnych do pomagania to może i można by jeździ, ale włąściwie dlaczego to Fundacja powinna wywierać presję na kierowniku i na weterynarza.
Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot] i 238 gości