Witam wszystkich podczytywaczy 

 Cieszę się, że kogoś zainteresowały moje koty 

Do fotohistorii pewnikiem siądę jutro wieczorem, a tymczasem napiszę jakie szczęście spotkało wczoraj męża. Otóż Tigerek (który do mnie się jakoś szybciej przekonał) 2 razy wczoraj sam, z własnej nieprzymuszonej woli przyszedł do męża i siadł mu na kolanach 
  
 Mężu wniebowzięty, nie chcąc przerywać tego szczęścia, pojechał później do pracy  

 Za drugim razem już nie musiał kombinować, bo Tigerek wyłożył się na jego kolanach wieczorem, kiedy to oboje siedzieliśmy sobie na tapczanie, i mając do wyboru moje i mężowe kolana, wybrał te drugie  
  