Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(16)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 19, 2010 20:36 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Myślisz , że moja wie o Nadii?
Dowie się o niej w stosownym czasie.
Wyraziła zgodę na 3ciego kota , aczkolwiek miało być to MCO.
Widać tak miało być.

Rodzinka mi truje (czytaj mama i babcia), że koty przeszkadzają mi w nauce...itd.
Tylko rodzinka zapomina, że moja babcia w moim wieku , miała już dwójkę dzieci, moja mama miała już mnie...do rozpraszania :twisted:

Ja mam kotki... i jest mi z tym dobrze...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie wrz 19, 2010 20:49 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Muszę coś im suchego zamówić, właśnie się zastanawiam, czy znowu nie skorzystać z opcji 14dni od doręczenia w zooplus...tylko kurka tam suche są drogie... i nie ma tej którą chcę...Mastery...
Myślę o Sanabelle, jest dobra i tania...
W promocji jest grau...które im tak smakuje,ale ilość za tą cenę...cóż szybko się rozprawią i z tym zamówieniem...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie wrz 19, 2010 20:50 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Ja nie stosuję, tortur bo nie tedy droga. Chociaż nie powiem, jestem bardzo konsekwentna i nie rzucam słów na wiatr. Poza tym patrząc się na całą sytuację- chyba wolałabym żeby moje dziecko zajęło się kotami a nie np łaziło całe noce po imprezach, ćpało itp. Ja b. szanuję młodych ludzi , którzy myślą nie tylko o sobie i potrafią się zaangażować bezinteresownie i poświecić swój czas dla kogoś, również zwierząt.
Z moich wspomnień z dzieciństwa, hmmm. Napiszę tak- moi rodzice już nie żyją. O zmarłych nie mówi się źle. Ale nie było momentu,żeby chociaż przez chwilę było mi żal ze odeszli..... nie jest mi Ich brak....
Natomiast do tej pory dźwięczą mi w uszach słowa- ja ci daję jeść to będzie tak jak chcę.... Czas płynie i powinien leczyć rany. Nie leczy ..... cały czas bolą...
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Nie wrz 19, 2010 21:07 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Od 7miu lat nie rozmawiam z ojcem i też mi go nie jest brak. Nie tęsknię. Żyję!
Można powiedzieć , że odżyłam...nauczyłam się siebie od nowa, bez toksyn z jego strony.
Czas ran nie leczy, niestety.
Można wybaczyć, żeby ruszyć z miejsca, nie tkwić w żalu, złości...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie wrz 19, 2010 21:08 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Seja, dobrze doczytalam, że masz 26 lat? Ja mam 29 i co chwila słyszę od mamy, że chciałaby jakieś wnuczątko, a nie..kot.. Że na kota uczucia macierzyńskie przelalam itp.. Też tak masz? Na szczęście mam z rodzicami bardzo dobre uklady i nie mamy o to wojen, ale po którymś razie te teksty zaczynają być irytujące. Ostatnio odpowiadam, że jak tak bardzo chce, to mogę jej sprawić wnuka, ale niech potem wychowuje.. (singielka z panem "dochodzącym" jestem, na razie bez szans na związek). Póki co to mamę zamyka na jakiś czas :P
I za każdym razem jak przychodzi w odwiedziny, to lapię kota i pokazuję mu mamę ze słowami "ziooobać, kochanie, baaabcia psiśła" takim maksymalnie słodkodebilnym tonem. Mamę szlag trafia, nie rusza tematu wnuków..i bierze grzebień, żeby kotę wyczesać..
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie wrz 19, 2010 21:11 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Też tak mam...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie wrz 19, 2010 21:19 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

seja pisze:Muszę coś im suchego zamówić, właśnie się zastanawiam, czy znowu nie skorzystać z opcji 14dni od doręczenia w zooplus...tylko kurka tam suche są drogie... i nie ma tej którą chcę...Mastery...
Myślę o Sanabelle, jest dobra i tania...
W promocji jest grau...które im tak smakuje,ale ilość za tą cenę...cóż szybko się rozprawią i z tym zamówieniem...

Ja w tym zamówieniu na Twój drapaczek :mrgreen: zamówiłam w zooplusie wielki wór TOTW, była dość duża zniżka,koty lubią, może dalej mają zniżkę, zobacz
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie wrz 19, 2010 21:24 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Jest jeszcze jedna opcja, nie wybaczamy- robią się dla mnie obojętni....
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Nie wrz 19, 2010 21:26 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

taizu pisze:
seja pisze:Muszę coś im suchego zamówić, właśnie się zastanawiam, czy znowu nie skorzystać z opcji 14dni od doręczenia w zooplus...tylko kurka tam suche są drogie... i nie ma tej którą chcę...Mastery...
Myślę o Sanabelle, jest dobra i tania...
W promocji jest grau...które im tak smakuje,ale ilość za tą cenę...cóż szybko się rozprawią i z tym zamówieniem...

Ja w tym zamówieniu na Twój drapaczek :mrgreen: zamówiłam w zooplusie wielki wór TOTW, była dość duża zniżka,koty lubią, może dalej mają zniżkę, zobacz


Wiesz, jak one mają przerób 2.5 kg na 10 dni , to 6.8kg starczy na krótko...
Gdyby nie to , że nie wiem jak by im ta Bozita sucha smakowała , to bym kupiła tych 15kg...
10kg Sanabelle wychodzi najrozsądniej i najtaniej...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie wrz 19, 2010 21:27 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

KaleidoStar pisze:Seja, dobrze doczytalam, że masz 26 lat? Ja mam 29 i co chwila słyszę od mamy, że chciałaby jakieś wnuczątko, a nie..kot..

Pociesze Was, ja mam 32 , moja mama raczej nie widzi w tym nic dziwnego, że nie jestem mężatką, nie mam dzieci, mój tata ma czasem takie momenty, że coś tam przebąkuje o rodzinie, o wnukach...
ale w końcu to moje życie i tyle.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie wrz 19, 2010 21:32 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

majencja pisze:Jest jeszcze jedna opcja, nie wybaczamy- robią się dla mnie obojętni....



Nie potrafiłam tak, za duża rana.
Wybaczyłam , nie jest tego wart, ale chcę iść dalej.
Ból zostanie, został... reszta jest teraz obojętna...
Przez ostatnie 7 lat ... nawet nie zauważyłam ,kiedy to minęło... ostatnie 7 lat to była moja ciężka praca nad sobą...
Dalej jest...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie wrz 19, 2010 21:33 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

mpacz78 pisze:
KaleidoStar pisze:Seja, dobrze doczytalam, że masz 26 lat? Ja mam 29 i co chwila słyszę od mamy, że chciałaby jakieś wnuczątko, a nie..kot..

Pociesze Was, ja mam 32 , moja mama raczej nie widzi w tym nic dziwnego, że nie jestem mężatką, nie mam dzieci, mój tata ma czasem takie momenty, że coś tam przebąkuje o rodzinie, o wnukach...
ale w końcu to moje życie i tyle.


Zazdroszczę ! :D

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie wrz 19, 2010 21:40 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Toksyczne mamusie ? Znamy. Ze swoją nie rozmawiam od 5 czy 6 lat. Pocieszę was - jak będziecie 45+ to nikt już nie będzie was nagabywał o wnuki ! U mnie apogeum było około 30 r.ż. - wszyscy chcieli mnie swatać, rozmnażać itp. Daaaawno to było...
No właśnie- synuś wskoczył przez okno, mokry i ubłocony jak nieszczęście, sierść ma taką trochę rexowatą, hmmm... No i chudy, jak szczur. Nie ma nic paskudniejszego od mokrego kota.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie wrz 19, 2010 21:44 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Jakie Wy młode wszystkie a ja ??? Hm co mnie czeka??? Włosy wypadną , zęby wypadną, cycki opadną, macica wypadnie, soczewki zmętnieją, uszy zatkają, stawy się zatrą :evil: Ehhhh do doooopy. :evil: Co pozostaje??/ No okłady z kotów jako terapia
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Nie wrz 19, 2010 21:45 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Mrata pisze:Toksyczne mamusie ? Znamy. Ze swoją nie rozmawiam od 5 czy 6 lat. Pocieszę was - jak będziecie 45+ to nikt już nie będzie was nagabywał o wnuki ! U mnie apogeum było około 30 r.ż. - wszyscy chcieli mnie swatać, rozmnażać itp. Daaaawno to było...
No właśnie- synuś wskoczył przez okno, mokry i ubłocony jak nieszczęście, sierść ma taką trochę rexowatą, hmmm... No i chudy, jak szczur. Nie ma nic paskudniejszego od mokrego kota.


Nie wyglądasz na 45+... myślałam ,że masz 42...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: bilol, Google [Bot], Marmotka, puszatek i 64 gości