Po pierwsze trzeba było szukać matki, taki maluch może być solo w dziwnym miejscu tylko jeśli odpadł od cycka - matka się ruszyła, a on był zassany i powisiał przez parę kroków i spadł, gdy wciągała sutki. Ale trudno, wzięłaś, to matkuj, póki nie znajdziesz nikogo. Trzymaj go w cieple, temperatura zbliżona do temp. ciała, karmic trzeba co dwie godziny, w nocy co 3, w pozycji na brzuchu, z lekko uniesionym pyszczkiem. Pipetą, jeśli nie masz, to rurka do napojów ( nie bardzo twarda, uciąć na jakieś 10 cm, od góry zatykać palcem i puszczać po kropelce, a jak rurki brak, albo się boisz, to dobrze zwinięty patyczek higieniczny moczyć w mleku i dawać do ciamkania, tylko to strasznie długo trwa, szczególnie w nocy

. Mleko (najlepiej kozie) podgrzej w kąpieli wodnej do temperatury ciała. im mniej marznie, tym mniej energii zużywa. Brzuszek masować od pępka w dół lekko wilgotnym płatkiem kosmetycznym albo gazą, również lekko wilgotną, odbyt dookoła, na ogół kociak kwiknie tuż przed popuszczeniem, więc nie wpadaj w panikę:) Unikaj ostrego światła padającego bezpośrednio na pyszczek, i w ogóle najlepiej takiego kociaka nosić na sobie, za pazuchą, jest spokojniejszy, jest ciepło, ciemno, a gdy głodny zaczyna szczypać;)
Niestety nie zaoferuję pomocy bezpośredniej, mam nieszczepione maluchy.