Marysia, smutny koniec historii

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro cze 16, 2004 20:21

Iwona pisze:A Marysia nic. To znaczy, ze nie ma czucia w łapkach. to jak ona chodzi??


Normalnie - nasz Maly nie ma czucia od lopatek w tyl. A tez chodzi :)
Tyle ze w takiej sytuacji nie jest to normalne, automatyczne chodzenie - ale kontrolowane. Zwierze musi myslec w jakiej kolejnosci stawiac lapy - ale szybko sie uczy tej czynnosci i zdarza sie ze nie wiedzac o ulomnosci kota - ciezko sie tego domyslic.
Nasz Maly ma jeszcze jeden problem - on nie potrafi zginac swiadomie tylnych lap - wiec jego chodzenie przez to jest dosyc oryginalne - ale poza tym mimo braku czucia - porusza sie swietnie :)

Blue

 
Posty: 23960
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro cze 16, 2004 22:18

Dzielne koty. Iwonko Marysia zrobiła ogromne postępy! Zrobi jeszcze i wieksze!
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Śro cze 16, 2004 23:16

Iwona pisze:Dziś złapała w pyszczek myszke-zabawke i biegała z nią po pokoju. Domyślilismy sie, ze nie potrafi jej wypuścic z pyszkcza, bo zaczęła się kręcić w kółko.


Czy nie moznaby wysnuć wniosku, że nie je sama, bo ma uszkodzoną mechanicznie szczękę? A co z miauczeniem, ziewaniem - otwiera pyszczek?

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw cze 17, 2004 4:49

To samo sobie pomyslałam...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Czw cze 17, 2004 8:02

Marysiu :1luvu: cudownie

ale gdyby miała cos ze szczeką to chyba nie utrzymałaby myszki :roll:

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon cze 21, 2004 22:19

Co słychać u Marysi? :)

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw cze 24, 2004 13:42

Hosanna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11
Je sama.
Trzeba tylko ja złapać w locie, przygnieść swoim ciałem do podłogi, podsunąć pod główkę tackę styropianowa z jedzenie i przeczekać pierwszy moment.
Zapach jedzenia doprowadzą ja do tak silnego podniecenia, że nie jest w stanie się zatrzymać, biega jak zasolona w kółko i woła "jeśśśśśść!!!! jeśśśśśććććć!!!! jeśśśśćććć!!!!!". wszystko, co na drodze to nieprzyjaciel, nawet tacka z jedzeniem.
Kiedy ja przymuszę do zjedzenia kilku kęsów uspakaja się i je coraz spokojniej. można ja wtedy puścić, pozwolić pobiegać w kółko, znów złapać i podsunąć tackę. aż do zjedzenia wszystkiego. TZ ma inną metodę, przygniata jej łepek do poziomu tacki, żeby jej przypomnieć jak wgląda jedzenie u normalnego kota.
Wczoraj znów byłyśmy na masażu u pani Ani i dziś jest jakby bardziej rozluźniona, jakby ustępowało napięcie mięśniowe.
Silnie reaguje na mój glos i na wołanie "Marysia, malutka kicia, szybciutko chodź do mnie" w odpowiedzi ogonek w gore i biegiem do mnie z okropnym rozdzierającym miaukiem.
Zdarzyły się dwie rzeczy oprócz jedzenia: podrapała się tylną łapką w grzbiet i zakopała łapką „kawałki pysznego mięska w smakowitej galaretce” czyli Whiskasa.
Dziś przespała z nami prawie całą noc, burza nad ranem zagoniła ją pod koc a rano znalazłam ją śpiącą w budce.
Rano zjadła sporo surowej wołowiny drobno pokrojonej. Nawet przy końcu karmienia nie musiałam jej przytrzymywać, stała spokojnie i zbierała pyszczkiem z dywanu kawałki mięsa, które spadły z tacki.

Wieczorem porozciągałam jej łapki, nie była zadowolona, ale ona się bardzo rzadko przeciąga. Więc robiłam to z nią na siłę i chyba dobrze, bo trochę ją to zwiotczyło
Próbuje kontaktu z kotami, ale Pyza i tygrys uciekają przed nią, nie żeby w jakieś panice, ale kiedy się zbliża odchodzą lub odbiegają.
Zostało już tylko samodzielne mycie. Ale kiedy oswoi się ze swoimi ograniczeniami , zacznie o siebie dbać.
Patrzę na nią i podziwiam jej zdolność do odradzania się. Mam poczucie, że jej pomogłam ,ale bardziej chyba jej nie przeszkodziłam dochodzić do zdrowia i pozwoliłam jej żyć. To cała moja zasługa.

Iwona

 
Posty: 12817
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

Post » Czw cze 24, 2004 13:45

Iwono, nie umiem wyrazić słowami jak Cię podziwiam :1luvu:
Kochana Marysia!
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Czw cze 24, 2004 13:45

jesteście niesamowite! obie! :ok:
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Czw cze 24, 2004 13:45

Iwona, super :lol:
Zasluga Twoja - ze Marysia jest, ze mialas chec i sile o Nia walczyc, to bardzo duzo, nie wim czy mozna zrobic wiecej.

Snilas mi sie dzisiaj :lol:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw cze 24, 2004 13:46

eve69 pisze:

Snilas mi sie dzisiaj :lol:

senne koszmary?

Iwona

 
Posty: 12817
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

Post » Czw cze 24, 2004 13:46

:1luvu:
Twoja zasługa, nie musisz byc skromna :)
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw cze 24, 2004 13:48

Iwona :1luvu: Bardzo dużo zrobiłaś.
90% ludzi by ją uśpiło :?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw cze 24, 2004 13:50

Mysza pisze:Iwona :1luvu: Bardzo dużo zrobiłaś.
90% ludzi by ją uśpiło :?

nie przesadzaj Mysza, 99,9(% :)
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw cze 24, 2004 13:50

Iwona pisze:
eve69 pisze:

Snilas mi sie dzisiaj :lol:

senne koszmary?


nie :lol: , acz melancholijnie jakos
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Szymkowa i 383 gości