III.Fritt&Gizz. Permanentny Blues...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 15, 2010 15:10 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

Lemoniada pisze:
Fri pisze:moś! prawdziwy moś doczytujący! :mrgreen:

...fajnie wiedzieć, że wszystkie tu jesteście i że jest do kogo wracać :mrgreen:

No tak, a moja prośba o powrót z lipca pozostała bez odzewu. Czuję się zlekceważona i dotknięta :evil:

jaka prośba z lipca??? 8O
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Śro wrz 15, 2010 17:40 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

Fri pisze:jaka prośba z lipca??? 8O



Se weź wróć właścicielka wonta i poszukaj....a ja przycupam na tę pozostałość zdjęciów i co :?:


PS> Fajne mata łóżko - takie hmmm małżeńskie i nowoczaśne :ok: czy przypadkiem mieszkania nie zmieniłaś :twisted:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Śro wrz 15, 2010 19:22 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

nie zmieniłam - odmieniłam... :mrgreen:
prawie remont, tylko na malowanie ścian sił nie starczyło i środków...
za to nareszcie jest na czym spać (wcześniej na materacu podłogowym, a potem w jadalnio-pokoju na rozciąganej kanapie) i w czym trzymać ciuchy, i na czym postawić telewizor i lustro mam!!! :mrgreen: takie, że całą postać obejmnie, koniec z przeglądaniem się w witrynach sklepowych czy gdzie co nie odstaje, leży dobrze, nie powiewa! ha! :ryk:

jakoś tak meble wybierałam bez przekonania, dawno straciłam powera do gniazdowienia, urządzania wystroju, czucia się u siebie... :?
do łóżka nie możemy z TŻ przywyknąć za to koty mają raj
my poniekąd też, wywaliliśmy mnóstwo gromadzonych szpargałów - kurcze, ile człowiek rzeczy mimowolnie utyka, zostawia zamiast wyrzucić, zbiera - na co to? po co to komu???? 8O
jest więcej przestrzeni

no i Frida nie ma gdzie podsikiwać skrycie :twisted:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Śro wrz 15, 2010 20:18 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

Człowiek jest typem zbieracza. Ja przeprowadzając się na moją "wieś" przeżyłam katusze kiedy musiałam pakować kartony i stanowczo okroić to co latami się uzbierało. Trzeba było odrzucić sentymenty i rozstać się z wieloma rzeczami, które tu i tak leżałyby tylko na strychu. Coś się zawsze z czymś kojarzyło...Te najbardziej sentymentalne oczywiście zostały (np. moje kartki urodzinowe z dzieciństwa od dziadków, pierwszy słonik na szczęście w naszym wspólnym mieszkaniu, pierwsze buciki dzieci...).Jedynie książki wszystkie ocalały oprócz archiwalnej obecnie pozycji "Jak zdać egzamin na prawo jazdy" :wink:. Nie wspomnę o ogromnym kartonie notatek i kserówek z poprzednich studiów...poszło precz!

Do łóżka się przyzwyczaicie - ja najpierw przypłaciłam je dziesiątkami siniaków nabitymi podczas wchodzenia, przechodzenia obok...wrrr ale teraz...cud, mniód i orzeszki i koty mają po czym się ganiać i pod czym schować.

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Śro wrz 15, 2010 20:25 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

Fri pisze:jakoś tak meble wybierałam bez przekonania, dawno straciłam powera do gniazdowienia, urządzania wystroju, czucia się u siebie... :?
do łóżka nie możemy z TŻ przywyknąć za to koty mają raj
:


hm..a na czym spaliscie dotad? :roll:



:mrgreen:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro wrz 15, 2010 20:34 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

napisane było - mos doczyta :twisted:
wersja pierwotna: jednoosobowy materac, który dla mnie samej był rozwiązaniem idealnych a w początkowej fazie związku nawet idealniejszym, bo się człek musiał jedno w drugie wtulać :twisted:
wersja wtórna: przenieśliśmy się z sypialni (która stała się składzikiem a materac się od tego pzrzciążenia i ciężkiej pracy nad fazą początkową :wink: ) do salonu, na kanapę pod telewizor, co oznaczało wejście związku w fazę drugą, spokojną - w pewnym momencie całe nasze życie toczyło się na i w okół kanapy, co zmierzało niechybnie do leniwczej autodestrukcji...
teraz jest faza trzecia: filisterska - mamy łóżko i szafę trzydrzwiową... tylko stolika kawowego brak

ale głupio mi tak z meblami.. :?

koty na łóżku nowym śpią jak niemowlaki, ja przez pierwsze kilka dni nie mogłam zasnąć, potem budziłam się co chwila, żeby się przetoczyć z boku na bok, bo podświadomie strachałam, że spadnę, w końcu jakaś przykurczona i obolała budziłam się rano z łbem pękającym od bezsensownych męczących snów... TŻ nie może się wyspać do dziś i marudzi... a za kilka dni stuknie już miesięcznica mebloskrętu...
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Śro wrz 15, 2010 20:50 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

następnym etapem będzie spanie osobno :twisted: Ty na lóżku on w składziku...... i ewentualne powroty na weekendy, coby nie zapomnieć jak TŻ w całości wygląda :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 15, 2010 21:18 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

uch, miejmy nadzieję, że prześpię ten etap albo go obejdę... :twisted:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Czw wrz 16, 2010 7:33 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

magdaradek pisze:następnym etapem będzie spanie osobno :twisted: Ty na lóżku on w składziku...... i ewentualne powroty na weekendy, coby nie zapomnieć jak TŻ w całości wygląda :ryk: :ryk: :ryk:


Magda, bój się Boga i dobrych ludzi :twisted: :lol: sypialnia jest super, zawsze chciałam mieć i mam, nawet teraz, mimo znaczącego :twisted: ograniczenia przestrzeni. I mam łóżko, ale w związku z ww ograniczeniem, nie moje ukochane 1,80 cm szerokie - ino wąskie, z 1,40 cm ma... ciasno... niewygodnie i w ogóle się zastanawiam nad powrotem na podłogę...

Usuwanie zebranych przez fafnaście lat przydasiów i dlamieciów przeżyłam w maju, 6 worów jak na trupa koców, ręczników i ciuchów zawiozłam do schroniska, kilka na ranczo... przygotowałam sobie torbę na "śmieci" kuchenne, różne takie plastikowe pojemniczki, tackę bez nóżki, stare sitko, itp. Spakowałam, wyniosłam, postawiłam koło śmietnika. BŁĄD! po przeprowadzce znalazłam tę torbę w składziku TŻ-ta. Chomik cholerny! śmieciarz! i jeszcze do mnie mówi, żebym tam nie zaglądała, bo przecież wyrzuciłam, to mi niepotrzebne. Ciekawe po co mu stare, popękane sitko, które można kupić w każdym sklepie za ok. 5 zł :twisted: :twisted: :twisted:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 16, 2010 10:31 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

Georg-inia pisze:
magdaradek pisze:następnym etapem będzie spanie osobno :twisted: Ty na lóżku on w składziku...... i ewentualne powroty na weekendy, coby nie zapomnieć jak TŻ w całości wygląda :ryk: :ryk: :ryk:


Magda, bój się Boga i dobrych ludzi :twisted: :lol: sypialnia jest super, zawsze chciałam mieć i mam, nawet teraz, mimo znaczącego :twisted: ograniczenia przestrzeni. I mam łóżko, ale w związku z ww ograniczeniem, nie moje ukochane 1,80 cm szerokie - ino wąskie, z 1,40 cm ma... ciasno... niewygodnie i w ogóle się zastanawiam nad powrotem na podłogę...

Usuwanie zebranych przez fafnaście lat przydasiów i dlamieciów przeżyłam w maju, 6 worów jak na trupa koców, ręczników i ciuchów zawiozłam do schroniska, kilka na ranczo... przygotowałam sobie torbę na "śmieci" kuchenne, różne takie plastikowe pojemniczki, tackę bez nóżki, stare sitko, itp. Spakowałam, wyniosłam, postawiłam koło śmietnika. BŁĄD! po przeprowadzce znalazłam tę torbę w składziku TŻ-ta. Chomik cholerny! śmieciarz! i jeszcze do mnie mówi, żebym tam nie zaglądała, bo przecież wyrzuciłam, to mi niepotrzebne. Ciekawe po co mu stare, popękane sitko, które można kupić w każdym sklepie za ok. 5 zł :twisted: :twisted: :twisted:


Georginia, sie popłakałam ze śmiechu, ale i z rozpaczy (notabene - genialne słowa: przydasie i dlamiecie :mrgreen: adoptuję do słownika podręcznego, mogiemogie?! i za każdym razem, gdy bedę cytować, pomyślę o Tobie ciepło :mrgreen: ), bo to ja takim chomikiem jestem, a TŻ przez dwa dni wynosił wory, niektóre potejemnie (- wyrzuciłeś moje wysokie obcasy??? MOJE wysokie obcasy???!!! - kobieto, stare dawno przeczytane nie widziałem nigdy, żebyś do nich wracała... - ale ja KOCHAM WYSOKIE OBCASY!!! :evil: )
do innych wrzucał przydasie i dlamiecie na moich oczach, stosując dośc agresywną terapię: wyrzucam, widzisz? wyrzucam, bo zarośniesz stertami jak Twój Ojciec
straszne się pustki teraz porobiły, fajnie, fajnie, ale nie zabiłam chomika w Chomiku...
jeszcze tylko muszę ciuchy przebrać, no żal mi wszystkiego, nawet gdy niemodne, i litanie odmawiam nad każdą bluzką...
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Czw wrz 16, 2010 12:20 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

Fri pisze:
Georg-inia pisze:
magdaradek pisze:następnym etapem będzie spanie osobno :twisted: Ty na lóżku on w składziku...... i ewentualne powroty na weekendy, coby nie zapomnieć jak TŻ w całości wygląda :ryk: :ryk: :ryk:


Magda, bój się Boga i dobrych ludzi :twisted: :lol: sypialnia jest super, zawsze chciałam mieć i mam, nawet teraz, mimo znaczącego :twisted: ograniczenia przestrzeni. I mam łóżko, ale w związku z ww ograniczeniem, nie moje ukochane 1,80 cm szerokie - ino wąskie, z 1,40 cm ma... ciasno... niewygodnie i w ogóle się zastanawiam nad powrotem na podłogę...

Usuwanie zebranych przez fafnaście lat przydasiów i dlamieciów przeżyłam w maju, 6 worów jak na trupa koców, ręczników i ciuchów zawiozłam do schroniska, kilka na ranczo... przygotowałam sobie torbę na "śmieci" kuchenne, różne takie plastikowe pojemniczki, tackę bez nóżki, stare sitko, itp. Spakowałam, wyniosłam, postawiłam koło śmietnika. BŁĄD! po przeprowadzce znalazłam tę torbę w składziku TŻ-ta. Chomik cholerny! śmieciarz! i jeszcze do mnie mówi, żebym tam nie zaglądała, bo przecież wyrzuciłam, to mi niepotrzebne. Ciekawe po co mu stare, popękane sitko, które można kupić w każdym sklepie za ok. 5 zł :twisted: :twisted: :twisted:


Georginia, sie popłakałam ze śmiechu, ale i z rozpaczy (notabene - genialne słowa: przydasie i dlamiecie :mrgreen: adoptuję do słownika podręcznego, mogiemogie?! i za każdym razem, gdy bedę cytować, pomyślę o Tobie ciepło :mrgreen: ), bo to ja takim chomikiem jestem, a TŻ przez dwa dni wynosił wory, niektóre potejemnie (- wyrzuciłeś moje wysokie obcasy??? MOJE wysokie obcasy???!!! - kobieto, stare dawno przeczytane nie widziałem nigdy, żebyś do nich wracała... - ale ja KOCHAM WYSOKIE OBCASY!!! :evil: )
do innych wrzucał przydasie i dlamiecie na moich oczach, stosując dośc agresywną terapię: wyrzucam, widzisz? wyrzucam, bo zarośniesz stertami jak Twój Ojciec
straszne się pustki teraz porobiły, fajnie, fajnie, ale nie zabiłam chomika w Chomiku...
jeszcze tylko muszę ciuchy przebrać, no żal mi wszystkiego, nawet gdy niemodne, i litanie odmawiam nad każdą bluzką...



Litanie nad ciuchami :twisted: ...zbierałam, bo moda się zmieniała i nie wyrzucałam -bo w końcu można czasem w tym po domu czy koło domy chodzić...W końcu raz się wnerwiłam bo szafa ciuchów pełna aż kwiczy a "nie mam w czym chodzić". Jak przebrałam to potem naprawdę nie miałam w czym po domu chodzić. Na dodatek miała być wówczas jakaś zbiórka odzieży - trzeba było wystawić w worach rzeczy przed dom do godziny 9.00 to się poświęciłam, poprzebierałam, wyprałam nawet, poskładałam i co? I wielka doopa nikt tego nie zabrał musiałam wywieźć do kontenera PCK...Ale co przetrzepałam to moje...a potem żałowałam troszkę, jak to baba.

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Czw wrz 16, 2010 19:55 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

ja znajduje rzeczy, które miałam na sobie RAZ, albo wcale, jeszcze metka się dynda... szkoda mi tego dla PCK, bo te kontenery sterczące tu i ówdzie to tylko logo PCK mają, a rzeczy z nich trafiają do ciuchlandów lub do fabryk robiących z nich czyściwo do maszyn, a PCK odpalają jakiś procent... nad każdym ciuchem mantruje, bo to kupiłam tam, a to fajnie by wyglądało z tym, a tego mi szkoda, bo w dobrym stanie, a to zanim wyrzucę jeszcze raz bym ubrała... :twisted:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Pt wrz 17, 2010 7:49 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

Fri pisze: (notabene - genialne słowa: przydasie i dlamiecie :mrgreen: adoptuję do słownika podręcznego, mogiemogie?! i za każdym razem, gdy bedę cytować, pomyślę o Tobie ciepło :mrgreen:


Zaszczycona będem :oops: :lol:

Asia_Siunia pisze:...zbierałam, bo moda się zmieniała i nie wyrzucałam -bo w końcu można czasem w tym po domu czy koło domy chodzić...


ekhem, ja zbierałam z innego powodu - "wyrastałam", ale nie wyrzucałam, bo "może jeszcze kiedyś schudnę" :oops: w końcu wywaliłam. Nad spodniami, w których chodziłam w liceum, płakałam rzewnymi łzami. Dodam, że liceum skończyłam w 92'...

Fri pisze:ja znajduje rzeczy, które miałam na sobie RAZ, albo wcale, jeszcze metka się dynda... szkoda mi tego dla PCK, bo te kontenery sterczące tu i ówdzie to tylko logo PCK mają, a rzeczy z nich trafiają do ciuchlandów lub do fabryk robiących z nich czyściwo do maszyn, a PCK odpalają jakiś procent...


a próbowałaś zawieźć bezpośrednio do Domu Samotnej Matki na przykład? albo innego schroniska, gdzie są kobiety np. maltretowane przez mężów? często uciekają z domu tak, jak stoją... Tylko nie wiem, czy przyjęliby tak "osobiście" :roll: bo przepisy są idiotyczne. Przy przeprowadzce chciałam część książek oddać publicznej bibliotece, okazało się, że się nie da :roll: znaczy da, ale podania, pisma, zrzeczenia korzyści finansowych, protokoły, postanowienia i decyzje skutecznie mi obrzydziły czyn społeczny, o terminach nie wspominam, bo pewnie do dziś bym się z tym barowała :twisted:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 17, 2010 9:07 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

A ja od jakiegoś czasu tłukę swojego chomika po pysku (co widać w wątku z podpisu) :mrgreen:
Czasem mi go żal... :roll: (jeszcze ciuchy mam do przebrania, nawet ich nie tknęłam :evil: , przydasie też nie do konca opanowane :| )

Monitor nowy muszę kupić :cry:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30796
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt wrz 17, 2010 10:43 Re: III.Fritt&Gizz. Gizm i odbicie... s.36 ;P

w przydasiach miałam np. 2 kilo starej paskudenj granatowej wełny, z której nic bym sobie nie wydziergała, a tym bardziej komuś (a nielubianej tesciowej nie mam :twisted: ), której nie mogłam wywalić, bo a) a nuż zrobie z niej sweter, bo ten obrzydliwy granat będzie kiedys modny? b) są ludzie biedni, którzy by z tym cos zrobili, a nie mają na to kasy, c) dostałam ją w prezencie od ciotki, byłej dziewiarki, która ma jakieś złoża ciągle jeszcze z lat 80. i się ucieszyła, gdy dowiedziała, że dla uspokojenia nerw zajęłam sie zeszłej jesieni wyrabianiem kominów na szyję i kubraczków na termofory...

oraz kilka stert papióru drukarkowego z tzw. odzysku - czyli za drukowanego tylko z jednej strony... i tak nie nadążąłam z przerobem...

:twisted: zabić chomika!
Obrazek

Georgi, ja w '95 :oops:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, Google [Bot] i 92 gości