



Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
morgan.as pisze:Nie kuście kolejnym kotem, bo jeszcze się zdecydujemy. Ale tak serio to małe szanse, bo te nasze dziewczyny tak rozpieściliśmy, że będą zazdrosne o innego kota. Ja się im nie dziwie, jak się ma 5 gwiazdek z pełną obsługą i sprzątaniem oraz all inclusive (tylko kawioru i szampana brakuje im do pełni szczęścia), to na niższy standard (podział budżetu i czułości na 3 sztuki) niechętnie zamieni.
My nasze przewozimy w jednym transporterze i tak już musi być, bo oddzielnie by oszalały. Problem jest z upilnowaniem ich, żeby nie skakały. Wzmianka o szelkach mnie zaciekawiła, z chęcią wypróbuje. Pisk jest kiedy patrzą przez szybę, bo za szybko zmieniają się widoki, więc muszę blokować wyglądanie. Dumni jesteśmy z patentu, kuweta za siedzeniem, bo mamy spokój w trakcie drogi (załatwiają się przy 120 na godz.) Jak to mówi Totempotem „dom na kółkach, ale skuteczny”. Wcześniej tak zwaliła się Silver ze stresu, że całą drogę samochód wietrzyliśmy.
Nasze niestety sztuczek znają coraz więcej, szczególnie Silver, która jak coś chce to wygląda tak:
Uploaded with ImageShack.us
Z tym spaniem to wielka racja, dostępne wersje doprowadzają do łez śmiechu
delfinka pisze:Hanna, fajną fotkę pokazałaś. Na podróż to może takie szelki faktycznie są niezłe
Jednak przestrzegam przed wyprowadzaniem w nich kota na spacer. Przez pół zimy szukaliśmy kota we Wrześni, który został ubrany w szelki i wyniesiony na zewnątrz, aby pojechać do weta. Gdy tylko znalazł się za drzwiami klatki schodowej gibnął się i po 2-3 sekundach zostały same szelki. Został ubrany w szelki, bo nie chciał wejść do kontenera. Kot nie żyje. Ma gdzieś na forum, chyba na kociarni swój wątek. Kacperek.
joanina pisze:No my z trzema to już samolotem nie polecimy. mozna tylko jednego na głowę i to tylkko do 6kg. Jeszcze się mieszczą wagowo, ale już nie liczebnie. A na wakacjach krajowych problemem byla kwatera. Pytanie o kota dla niektórych było jak pytanie o wielbłądaNie chcieli nas.
joanina pisze:My szukaliśmy na ostatni moment, więc duzego wyboru nie było. Ale znaleźliśmy coś u pani bardzo prozwierzęcej. Ona jest psiarą , ale jej siostra kociarą więc nas miło przyjęła. Zobaczymy jak to zorganizujemy w przyszłym roku. Na pewno większa kwatera będzie potrzebna. Mamy podobnie ja morgan.as lek przed zostawieniem naszych maleństw. Bo kto będzie wiedział, kiedy Grubuś potrzebuje miłości? A co jeśli Funiasia sie rozchoruje? I kto się zgodzi na nocne gryzienie po piętach? A przecież Szprotka w ten sposób się socjalizuje
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 110 gości