no ruszyło i mam nadzieję, że ruszy i pomału powoli będzie sterylka za sterylka

teraz jednak będzie już łatwiej i trudniej. Łatwiej z tego względu, że moja następna upatrzona do sterylki kotka to już kotka na 100%, trudniej bo to dziczek. I teraz tak klatka łapka moim zdaniem odpada, bo tak jak mówię, wlezie mi ten kot co nie trzeba....
uważam że sedalin to jedyne wyjście. i wtedy na spokojnie taki kocik jedzie do weta...
i teraz dwie troszkę inne sprawy. Pierwsza:
przypałętał mi się do moich kotów pies.... Czyli realne zagrożenie dla kotów... zwłaszcza kociąt i Księżniczki... psiak jest młody, owczarkowaty, dokarmiany kanapkami przez Panów z budowy.... Jest tylko rano, a przynajmniej tylko rano go widziałam....
Wczoraj furtka była zamknięta, a on jeszcze młody i głupi i się nie zorientował, że jak obleci choinki to się dostanie do kotów... dziś też był, furtka była otwarta więc se wleciał na plac, ale, jedna Pani go pogoniła, gdy ja w tym czasie łapałam koty i wrzucałam do okna by się im nic nie stało... I teraz tak, szkoda psiaka do Bytomia zawozić.... ale na prawdę nie wiem co mam robić.... (tzn do Bytomia go nie wyślę, ale nie może się tam taki szczenior pałętać....
Druga sprawa: dzięki dwóm kociakom kk znów panuje i coraz więcej kotów psika... poradźcie co dalej, bo ja ich synuloxem w nieskończoność nie mogę faszerować....