» Wto wrz 14, 2010 13:17
Re: Gwiazdeczka ze schronu - nie mamy za co jej leczyc...
Właśnie konsultowałam się telefonicznie z moją weterynarią. Ona ją osłuchała, obejrzała od stup do głowy. Powiedziała, że ona nie jest za dalszym faszerowaniem jej antybiotykami. Kot jest wyjałowiony i wymęczony, że dostał tyle antybiotyków, co miały wybić to wybiły. Mamy go obserwować, i jeżeli będzie się dusił to wtedy dawać, uważa, że antybiotyk nie zaszkodzi ale też raczej nie pomoże w chwili obecnej bo kot jest osłabiony. Mam jej liczyć oddechy jak będzie leżała i będzie spokojna. Ona by nie dawała antybiotyków bo aż szkoda kota. Po za tym, z tymi zębami trzeba zrobić porządek, że po usunięciu i tak trzeba będzie podać antybiotyk i wtedy zaczniemy kurację. Poleciła teraz zrobić rentgen płuc i szukać masy tkanek lub płynu w jamie opłucnej. Obserwować cały czas, w każdej chwili można dać antybiotyk. Ja im w pełni ufam, byłam u nich z masą kotów w różnym stanie i wszystkim pomogły, mają naprawdę super diagnozy. bosz, ale jak pomyślę, że znowu muszę ją gdzieś wozić na ten rtg :/