Szczęśliwa dziewiątka (15 i już)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 13, 2010 14:40 Re: Szczęśliwa ósemka czyli 13, czyli 15

Jana pisze:Obrazek

No, no, no... ale połów. Szacun. Ale nie zazdroszczę "obróbki" tego wszystkiego.

My byliśmy dwie godziny. Nazbieraliśmy tyle, że całe sobotnie popołudnie zamiast oswajać kociaki obrabiałam grzyby :twisted:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon wrz 13, 2010 21:14 Re: Szczęśliwa dziewiątka czyli 12, czyli 14

Już mi się będą chyba śniły te grzyby :roll: :roll: :roll:

Suszę, marynuję, blanszuję i mrożę, duszę z cebulką, gotuję, smażę i... końca nie widać :( W czyszczeniu na szczęście TŻ ma miał swój większościowy udział. I suszenia pilnuje.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto wrz 14, 2010 13:05 Re: Szczęśliwa dziewiątka czyli 12, czyli 14

Misiek ma paskudne dziąsła, czerwone, odsłonięte szyjki zębów :( Dzisiaj wybieramy się do weta.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto wrz 14, 2010 19:54 Re: Szczęśliwa dziewiątka czyli 12, czyli 14

Misiul dostał convenię i steryd, za tydzień badamy krew, a za półtora tygodnia sanacja paszczy. Zabieg już mamy umówiony.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto wrz 14, 2010 19:59 Re: Szczęśliwa dziewiątka czyli 12, czyli 14

Aj. Współczuję i kciuki trzymam.


Jana, konsultacja, help. U kogo zrobiłabyś usunięcie jaja wnetrowi, którego nerki źle znoszą narkozę?
Będąc, dla przykładu, histeryczką?
Szukam kogoś, kto zrozumie, że ja nie żartuję i naprawdę będę siedzieć pod salą operacyjną.
Płaczę nawet jak myślę o tej operacji, a muszę ją zrobić, bo cholernik znaczy wszystko w domu i łazi nie wiadomo gdzie. A szczęśliwy jest taki, jak szczypiorek.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Wto wrz 14, 2010 20:01 Re: Szczęśliwa dziewiątka czyli 12, czyli 14

Agnieszka Karewicz na Białobrzeskiej, tylko i wyłącznie. Najpierw, oprócz badań standardowych, usg coby jądro(a?) namierzyć dokładnie.
Ostatnio edytowano Wto wrz 14, 2010 20:02 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto wrz 14, 2010 20:01 Re: Szczęśliwa dziewiątka czyli 12, czyli 14

sibia pisze:Aj. Współczuję i kciuki trzymam.


Jana, konsultacja, help. U kogo zrobiłabyś usunięcie jaja wnetrowi, którego nerki źle znoszą narkozę?
Będąc, dla przykładu, histeryczką?
Szukam kogoś, kto zrozumie, że ja nie żartuję i naprawdę będę siedzieć pod salą operacyjną.
Płaczę nawet jak myślę o tej operacji, a muszę ją zrobić, bo cholernik znaczy wszystko w domu i łazi nie wiadomo gdzie. A szczęśliwy jest taki, jak szczypiorek.



Poproś o możliwość asystowania, mi to bardzo pomaga, byłam przy zabiegach wszystkich moich kotów. Widzę, jak oddychają, mam możliwość sprawdzenia, czy lekarz robi wszystko tak jak powinien, nie potrafiłabym czekać w domu lub pod salą operacyjną.
Obrazek Zapraszamy na bloga!

iceangel

 
Posty: 2382
Od: Pt lut 03, 2006 15:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 14, 2010 20:02 Re: Szczęśliwa dziewiątka czyli 12, czyli 14

iceangel pisze:
sibia pisze:Aj. Współczuję i kciuki trzymam.


Jana, konsultacja, help. U kogo zrobiłabyś usunięcie jaja wnetrowi, którego nerki źle znoszą narkozę?
Będąc, dla przykładu, histeryczką?
Szukam kogoś, kto zrozumie, że ja nie żartuję i naprawdę będę siedzieć pod salą operacyjną.
Płaczę nawet jak myślę o tej operacji, a muszę ją zrobić, bo cholernik znaczy wszystko w domu i łazi nie wiadomo gdzie. A szczęśliwy jest taki, jak szczypiorek.



Poproś o możliwość asystowania, mi to bardzo pomaga, byłam przy zabiegach wszystkich moich kotów. Widzę, jak oddychają, mam możliwość sprawdzenia, czy lekarz robi wszystko tak jak powinien, nie potrafiłabym czekać w domu lub pod salą operacyjną.

Mało który wet chyba na to pozwoli. Wetka, którą polecam, na pewno nie.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto wrz 14, 2010 20:05 Re: Szczęśliwa dziewiątka czyli 12, czyli 14

Jana pisze:
iceangel pisze:
sibia pisze:Aj. Współczuję i kciuki trzymam.


Jana, konsultacja, help. U kogo zrobiłabyś usunięcie jaja wnetrowi, którego nerki źle znoszą narkozę?
Będąc, dla przykładu, histeryczką?
Szukam kogoś, kto zrozumie, że ja nie żartuję i naprawdę będę siedzieć pod salą operacyjną.
Płaczę nawet jak myślę o tej operacji, a muszę ją zrobić, bo cholernik znaczy wszystko w domu i łazi nie wiadomo gdzie. A szczęśliwy jest taki, jak szczypiorek.



Poproś o możliwość asystowania, mi to bardzo pomaga, byłam przy zabiegach wszystkich moich kotów. Widzę, jak oddychają, mam możliwość sprawdzenia, czy lekarz robi wszystko tak jak powinien, nie potrafiłabym czekać w domu lub pod salą operacyjną.

Mało który wet chyba na to pozwoli. Wetka, którą polecam, na pewno nie.


opłaca się w takich chwilach mieć znajomego weta :mrgreen:
Obrazek Zapraszamy na bloga!

iceangel

 
Posty: 2382
Od: Pt lut 03, 2006 15:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 14, 2010 20:07 Re: Szczęśliwa dziewiątka czyli 12, czyli 14

Choćby nie wiem jak znajomy był wet, nie powinien dopuszczać do asystowania histeryczki :wink: :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto wrz 14, 2010 20:10 Re: Szczęśliwa dziewiątka czyli 12, czyli 14

Jana pisze:Choćby nie wiem jak znajomy był wet, nie powinien dopuszczać do asystowania histeryczki :wink: :lol:


fakt :) ale ja histeryzuję tylko przed wejściem na salę, potem pełna profeska, nawet zdarzało mi się trzymać narzędzia i aktywnie pomagać (choć to akurat w plastyce penisa koszatniczki). Przeraża mnie świadomość, że mój zwierzak jest stanie bezbronnym sam, beze mnie, natomiast 90% lęku znika, gdy mogę być na sali. Wiem, że to w pewnym stopniu złudne poczucie kontroli, ale nic mnie tak nie uspokaja. I wielbię mojego weta, że mi na to pozwala :)

Poza tym jak się zobaczy zabieg na własne oczy nie jest on już potem taki straszny, cała procedura staje się znajoma. A rzeczy oswojone są jak wiadomo bezpieczniejsze.
Obrazek Zapraszamy na bloga!

iceangel

 
Posty: 2382
Od: Pt lut 03, 2006 15:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 15, 2010 6:57 Re: Szczęśliwa dziewiątka czyli 12, czyli 14

Ja też byłam przy ciachaniu swoich futerek i na pewno to, że mogłam patrzeć czy oddycha było uspokajające. :ok: Tyle, że to też moi znajomi weci :wink:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro wrz 15, 2010 11:44 Re: Szczęśliwa dziewiątka czyli 12, czyli 14

Dziś Jana biedna jest - nie dość, że dentysta, to jeszcze odcięta od internetu...
Za jej ząb: :ok:.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Śro wrz 15, 2010 11:46 Re: Szczęśliwa dziewiątka czyli 12, czyli 14

VVu pisze:Dziś Jana biedna jest - nie dość, że dentysta, to jeszcze odcięta od internetu...
Za jej ząb: :ok:.


brrr dentyści sadyści


:ok: :ok: :ok:
Obrazek Zapraszamy na bloga!

iceangel

 
Posty: 2382
Od: Pt lut 03, 2006 15:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 15, 2010 15:38 Re: Szczęśliwa dziewiątka czyli 12, czyli 14

Już internet wraca (falami), a dentysta zaliczony. Tylko strasznie głodna jestem, a nie mogę jeść, bo mi polakierowali zęby :roll: Za to według prześwietlenia wszystkie zęby mam w porządku, nawet te, które mnie ćmią :twisted: :lol: A ćmi mnie m.in. martwy od wielu lat ząb. Podobno tak się zdarza, szkoda tylko, że zdarzyło się również mnie...

Ciekawa jestem co wetka powie o zębach Misia... Ja, jak mu zajrzałam porządnie w paszczę, to mało nie zemdlałam, tak ma dziąsła odsunięte.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lifter, Silverblue i 29 gości