Kotka już u nas. Miałam problem z wyborem imienia, wahałam się między Daisy (stokrotka po angielsku), Flor czyli Florka (kwiat po portugalsku) i Felicja (szczęście po hiszpańsku: Felicidad) ale ostatecznie została Felicja.
Mała syczała na widok kotów i nawet na swój własny cień

Kiedy wróciłam z pracy było ciut lepiej, ale jeszcze są delikatne syki, kiedy któryś z kotów chce się do niej zbliżyć. Wypiła trochę śmietanki, suchego ku mojemu zdziwieniu, nie chce. Wczoraj dałam jej jeszcze trochę conva, nie zjadła wszystkiego, za to leżała przy misce broniąc jej jak lew. Mamba natomiast krążył wokół niej jak sęp, co wyglądało trochę komicznie

Ostatecznie udało mu się podejść do miski i wyjeść resztki, ku niezadowoleniu Felki. Mamba nie przejmował się sykami, ale dla jego dobra odsunełam trochę miseczkę. Była też kupa (pół rzadka) przed krytą kuwetą - podejrzewam Felicję, bo chyba nie potrafiła wejść do środka, ale postaram się zdjąć drzwiczki, albo chociaż postawić normalną kuwetę.
O Felci będę teraz pisać tutaj:
viewtopic.php?f=1&t=116177&start=180