KociŻłobek u Seji. Jumi, Iwo [*]...czy wychodzimy na prostą?

seja pisze:
taizu pisze:
seja pisze:Jakby ktoś jeszcze nie robił zakupów zooplusie i skorzystał z kuponu polecającego...

Czy taki kupon do czegoś zobowiązuje, czy tylko jeden zakup? bo ja jeszcze nie kupowałam w zooplusie i mogę spróbować

To wygląda tak :
Muszę mieć Twoje imię i nazwisko i malia.
Wpisuję Cię w zakładkę "poleć znajomym" .
Dostaniesz kupon/kod który kopiujesz i wklejasz przy robieniu zakupów
Kociska dzięki temu dostają 250 punktów i drapaczek

Ja tez nie robilam jeszcze w zooplusie, ale poki co mam jeszcze zapas, wiec moze nastepnym razem sprobuje, bo mnie zaintrygowalyscie :mrgreen:

jak te punkty na drapak sie przyznaje? 1 pkt=1 zl czy jak?

Ivcia pisze:Ja tez nie robilam jeszcze w zooplusie, ale poki co mam jeszcze zapas, wiec moze nastepnym razem sprobuje, bo mnie zaintrygowalyscie jak te punkty na drapak sie przyznaje? 1 pkt=1 zl czy jak?

Wklejam wyjaśnienie o punktach:

1. Przy każdym zamówieniu w zooplus bierzesz automatycznie udział w programie zbieraj punkty! Za każde wydane na zakupy 4 zł otrzymasz 1 punkt bonusowy.
2. Punkty bonusowe zooplus są naliczone automatycznie. Po uiszczeniu opłaty za zamówienie, zostaną on przypisane na Twoje konta klienta.

No a jeśli polecasz im kogoś znajomego, kto zrobi zamówienie - bonusowo za taką czynność dostajesz 250 punktów lub kupon rabatowy 20 zł na kolejne zakupy. :mrgreen:

I to cała ich filozofia :wink:

EDIT: a to im reklamę robimy :oops:

Zainteresowalo mnie bo maja duzo tansze puszki niz w Animalii i od 99 darmowa przesylke a ja i tak zazwyczaj robie zakupy kocie na wiecej niz 100 zl

Dotychczas robilam na Krakvecie, też od 99 darmowy transport

Ja sie Krakvetu boje, za duzo sie tu na forum naczytalam, ze daja d00py

Ivcia pisze:Ja sie Krakvetu boje, za duzo sie tu na forum naczytalam, ze daja d00py

Troche mocno powiedziane, co prawda dwa lata temu musiałam specjalnie prosić, żeby tacki z żarełkiem starannie pakowali, bo bez tego kaleczyly się nawzajem, teraz pakują starannie sami z siebie.
Problem jest na pewno taki, ze niektórych rzeczy nie mają na składzie i proponuja zamienniki, a moje kitki sa uparte co do smaków. Ale ostatnio deklarowałam, że poczekam i dostałam co trzeba

Oni teraz zmienili firmę kurierską na 7mkę.
Kurier dzwoni

GLS...cóż... różnie to z nimi...wszystko zależy od kuriera... mam takiego młodego teraz co mi zawsze rano przywozi wszystko... i jak mnie nie ma 11-12.00 w domu to odbieram dopiero następnego dnia...

Fakt, z poprzednia firmą kurierską miałam dramat, dwa razy wozili moje puchy 50 km dalej i dopiero jak trafiali po adresie do jakiegoś banku, to przygladali sie miastu na adresie :ryk:

Raz kurier mi zaproponował (poważnie), żeby ktos ode mnie pojechał te 50 km :evil:

i paczkę zabrał

taizu pisze:Fakt, z poprzednia firmą kurierską miałam dramat, dwa razy wozili moje puchy 50 km dalej i dopiero jak trafiali po adresie do jakiegoś banku, to przygladali sie miastu na adresie Raz kurier mi zaproponował (poważnie), żeby ktos ode mnie pojechał te 50 km i paczkę zabrał

Niektórzy kurierzy to chyba mózgu nie mają :twisted:

Czyli robimy akcję zbieramy na drapak dla żłobka :ryk:

Siódemka jest spoko, z e-karmy też siódemką mi dowożą, w moim budynku jest ochrona więc jak mnie nie ma a zazwyczaj - nie ma, to zostawiają w biurze ochrony po wcześniejszym ustaleniu telefonicznym tegoż ze mną...i odbieram sobie po powrocie do domciu

Załamałam się dziś z lekka :roll:

moja mama standardowo poszła karmić śmietnikowo działkowe koteczki, jedna wysterylizowana, mamusia kociaków które w ubiegłym roku trafiły m.in. do Pokerka, druga przy regularnym dokarmianiu przyłączyła się do codziennej stołówki, urodziła wczesną wiosną, miot straciła najwyraźniej, kolejna ciąża, kilka razy próbowałam ją łapać, nawet w klatce z 5 razy była, ale przy przekładaniu do transportera uciekała mi, a że łapałam sama to dałam ciała, urodziła, myślałyśmy, a raczej miałyśmy nadzieję :roll:

że i tym razem miot "przepadnie" a tu dziś rodzicielka przybiega że śą kociaki, 3

No to poleciałyśmy, ciemnawo już było...jeden coś przepięknego (mamusia nad wyraz brzydula :lol:

) marmurkowy ciemny tłów, jasna bura główka, białe łapki, jasne otoczki oczków, i lekko dłuższe włosie, odważnie patrzał na nas, przez płot, bo one na działkach są, brak tam dostępu (koty wychodzą przez ogrodzenie na karmienie) 2 kolejne nieśmiałe i tylko wystwiały łepki, pobawiłam się z nimi laserkiem :mrgreen:

ten ładniutki ganiał jak szalony

Załamka.....normalnie załamka...a ona chyba znów w ciąży

jakaś taka zaokrąglona w brzuchu....

Marea pisze:Załamałam się dziś z lekka moja mama standardowo poszła karmić śmietnikowo działkowe koteczki, jedna wysterylizowana, mamusia kociaków które w ubiegłym roku trafiły m.in. do Pokerka, druga przy regularnym dokarmianiu przyłączyła się do codziennej stołówki, urodziła wczesną wiosną, miot straciła najwyraźniej, kolejna ciąża, kilka razy próbowałam ją łapać, nawet w klatce z 5 razy była, ale przy przekładaniu do transportera uciekała mi, a że łapałam sama to dałam ciała, urodziła, myślałyśmy, a raczej miałyśmy nadzieję że i tym razem miot "przepadnie" a tu dziś rodzicielka przybiega że śą kociaki, 3 No to poleciałyśmy, ciemnawo już było...jeden coś przepięknego (mamusia nad wyraz brzydula ) marmurkowy ciemny tłów, jasna bura główka, białe łapki, jasne otoczki oczków, i lekko dłuższe włosie, odważnie patrzał na nas, przez płot, bo one na działkach są, brak tam dostępu (koty wychodzą przez ogrodzenie na karmienie) 2 kolejne nieśmiałe i tylko wystwiały łepki, pobawiłam się z nimi laserkiem ten ładniutki ganiał jak szalony
Załamka.....normalnie załamka...a ona chyba znów w ciąży jakaś taka zaokrąglona w brzuchu....

To rób akcję reklamową na Gagę, Hogę i Kalę. Wyadoptujemy gagatki i bierzemy te.

Ehh, Fruzia, ta wysterylizowana Nowo Portowa kotka jest bombowa (dokarmiana przez moją mamę i mnie od ok roku czasu), polubiła się bardzo z moją a raczej moich rodziców, wielką psiną, obcierkom o psa, i noskom noskom nie ma końca, normalnie w szoku jestem, bo psina nadpobudliwa, adhd i w ogóle :mrgreen:

Psina stoi cierpliwie a kot ociera się dupskiem i innymi członkami o jej mordkę :lol:

Czasem wolałabym być poprostu DT, anieżeli jeżdzić po tych wszytskich miejscach i odkrywać coraz to nowe kocie nieszcześcia....nie chce by karmiciele dzwonili do mnie i mówili mi o coraz to nowych kociakach....nawet "rodzinnej" dzielnicy nie mam porządnie jeszcze "ogarniętej" :roll:

Taki sentymentalny nastrój mnie na wieczór chwytnął