Djuna, Zojka, Dżo i Broszka w domach. Niania i Krzywy u nas.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 06, 2010 8:54 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

przeczytałam wszystko i wniosek mam jeden - jeśli domek nie dał się zniechęcić tyloma mailami :wink: :mrgreen: - to chyba trzeba spróbować!

na pewno nie będzie porażki pod tytułem: "ale się nie spodziewałam..." - a jeśli ma być inna (nie daj Boże) to takie ryzyko zawsze podejmujemy oddając kota do nowego domu - ja do dzisiaj czasami zastanawiam się, kiedy zadzwoni telefon z którejś naszej adopcji..... (odpukać!!!!!!!) - jakiś cień niepewności gdzieś tam człowiekowi zawsze zostaje.... :(

Djunka jest kotem charakterystycznym (i charakternym :P ) - co nie znaczy, że trudniejszym w kochaniu! niektórzy ludzie spodziewają się po kotach właśnie takich niezależnych zachowań - bo z takimi kotami w przeszłości miewali do czynienia

trzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: - musi być dobrze!!!!!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

(u nas pojawił się niepewny zarys domku dla Malwinki - na tyle sympatyczny, że także o wielkie kciuki błagam...)

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Pon wrz 06, 2010 15:25 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

ja tez jestem za tym by Djuni i domkowi dac szanse :)
jestem dobrej mysli :ok:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pon wrz 06, 2010 17:02 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

Same dobre wiesci dzisiaj mam :)

kociamysza

 
Posty: 3978
Od: Czw wrz 24, 2009 17:08
Lokalizacja: Santiago de Chile

Post » Wto wrz 07, 2010 11:40 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

Obrazek

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto wrz 07, 2010 18:33 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

ciągle trzymamy łapki :ok:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro wrz 08, 2010 9:40 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

Byiśmy z Djuną u weta, ale innego niż zwykle, bo nie miałam samochodu, a na pieszo daleko. Poszliśmy do pobliskiego. Ale i tak wydawało mi się, że Djuna waży tonę.
Djuna dostała clotrimazolum na smarowanie grzybka. Zmiany są niewiellkie: plamka ze złuszczającą się skórą średnicy może 1,5 cm. Przy okazji obcięliśmy Djunie pazury - niestety musiałam ją mocno przytrzymywać i była przy tym nerwowa.W związku z tym zrezygnowaliśmy z badań krwi, bo - raz, że Djuna była zestresowana, a dwa - lekarz ocenił ogólną kondycję kotki jako bardzo dobrą i nie widział potrzeby robienia takiego badania.
Djuna waży 5, 2kg.
A propos domku.
Domek zaoferował, że sam przyjedzie po Djunę samochodem, ale ja odpisałam, że wolałabym jednak towarzyszyć Djunie w podróży do nowego, swojego domu, w związku z czym przyjadę pociągiem.
Szczepienie p. grzybkowi miało się odbyć już w domu.
I ustaliliśmy z domkiem, że bedziemy ja narazie smarować. I mielismy plan, żeby zawieźć ją już w ten piątek.
Wet jednak doradził, że lepiej poczekać, ubić grzybka w zarodku i dopiero wysłać kota, żeby nie narażać rezydenta i opiekunów (sam był zdziwiony, że jeszcze nie mam grzybka. Pierwsze pytanie było - a Pani już ma?)
Także wszystko to trochę skomplikowane i szkoda, że skomplikowało się właśnie teraz. Ale może tak ma/miało być.Kiedy szłam z Djuną, przy okazji odprowadzając młodszą córkę do szkoły, podbiegła do mnie dziewczynka. Była to mała "Duża" od Josia. U Josia wszystko dobrze, nie sprawia żadnych kłopotów, jest kochanym kotem. Bardzo się zżył z dziećmi. Kiedy wróciły z wakacji, oszalał na ich widok: wywalał brzucha i chciał wyjść z siebie.
Musze teraz sie skontaktować z domkiem Djuny i powiedzieć o zmianie terminu przyjazdu. Domek pytał się mnie m.in. czy Dju daje sobie obcinać paznokcie - ja jej czasmai obcinałam, ale zawsze tylko przednie i z trudem. U weta niestey trzeb było ją trzymać we dwóch. Chociaż ugryźć mnie nie ugryzła, chociaz w sumie mogła.
Zobaczymy jak to będzie.

Pozdrawiamy wszystkich, zwł. p. Ulę i męża :1luvu:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Śro wrz 08, 2010 10:35 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

hehehe, chcialabym zobaczyc Josia "wychodzacego z siebie" z radosci na widok swoich duzych :ryk: :ryk:

Djunius, mam nadzieje, ze i ty pokochasz swoj nowy domek tak bardzo jak Jos :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro wrz 08, 2010 12:00 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

wszystkich kociolubnych, ktorzy maja kota na punkcie kotow zapraszam tutaj:
viewtopic.php?f=1&t=116903&start=0

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro wrz 08, 2010 12:31 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

Basiu, z tym grzybkiem ... moje trzy grosiki ...
nawet gdy zaszczepisz już Dju dwa lub trzy razy w odstępach Biocanem M (bo tyle się zaleca przy chorujących, dwa razy przy protekcyjnym szczepieniu bezobjawowym, trzeci raz dla objawowców jeśli po dwóch nadal jest konieczność), to i tak nie masz pewności, że grzybek zniknie całkiem z otoczenia i nie przywlecze go np. na sierści albo Ty gdzies na ubraniu. Nie i już. To niegroźna ale podstępna choróbka. Całkowita eliminacja jest dość trudna, trzeba dezynfekować całe otoczenie lampami, środkami medycznymi a nie tylko samego kota. No i Dju może mieć innego grzybka niż microsporum canis, na który jest biocan. Chyba, że Dju miała brane zeskrobiny i wyhodowano z nich MC, wóczas Biocan pomoże wygonić grzyba z ustroju kota (ale z mieszkania itd. nie) :wink: Rezydenta nowych Państwa moim zdaniem jak najbardziej warto profilaktycznie zaszczepić 2 razy w odstępstwie 2-3 tygodnie (wg informacji producenta TU). Wg. powyższego źródła szczepionka chroni na rok. Państwa na pewno rzetelnie uprzedziłabym, że prawd. grzybka przechorują i nie jest to jakaś wielka tragedia :D . Obecnie są bardzo dobre leki na te sprawy. Grzybica jest powszechna ale wciąż budzi strach :wink:

Cieszę się, że Josio ma się tak doskonale :1luvu:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Śro wrz 08, 2010 12:39 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

psiama pisze:Państwa na pewno rzetelnie uprzedziłabym, że prawd. grzybka przechorują i nie jest to jakaś wielka tragedia


Właśnie tak niekoniecznie. Kilka moich tymczasów miało grzybka, o różnym nasileniu, i ani ja, ani TŻ nigdy się nie zaraziliśmy. Nie wiem czy to kwestia odporności, czy co.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 08, 2010 13:17 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

Dziekujemy wszystkim za podpowiedzi :1luvu:

A co do grzybka. Lekarz już na wstępie był zdziwiony, że JA nie mam i szybko dodał, że skoro nie mam to, pewnie niedługo będę mieć 8O Kiedy mu opowiedziałm, że to nie jest nasz pierwszy "zagrzybiony", to stwierdził, że najwyraźniej się uodporniłam w zw. z kontaktem z grzybkiem.
I w ogóle jakiś dziwny był ten wet. Na wszelkie moje zapytania odpowiadał, że nie potrzebnie: pobranie próbki - długo się czeka i właściwie niepotrzebne, wystarczy smarować, scanomune -nie zalecałbym, pobieranie krwi - po co? Czy zawsze Pani to praktykuje?
I minę miał ogólnie tak wszechwiedząco -zdziwioną, ze ja przy mojej skromnej wiedzy medycznej wolałam zamilknąć i przytakiwać.
A co do grzybka, to jakoś u nas w domu się nie boimy. Też nikt, nigdy z nas nic nie złapał, a przeciez na początku nie byliśmy uodpornieni.
Jestem ciekawa, co domek odpisze na mój opis "obcinania pazurów u weta Djunie", czy nie będzie już za dużo tych różnych opisów.
Ale z drugiej strony - nie jest moim celem nikogo zniechęcić, a jedynie uświadomić ew. zachowania, przygotować...
W ogóle mam taką prywatną teorię, ze nie ma kotów wrednych, a jedynie są sfrustrowane z powodu niezaspokojonych jakichś potrzeb. A frustracja rodzi różne konsekwencję np. złość i agresję. Nie będę się jednak kłocić, jeśli ktoś ma inną teorię. Ja na pewno nie mam aż tak dużego doświadczenia...
I osobiście mogę powiedzieć, że jak dla mnie Djuna nie jest trudnym kotem. Staram się zrozumieć przyczyny jej zachowań.
I uważam, że cierpliwy domek, taki, który da Djunce szansę, któy będzie ją kochał pomimo wszystko, z czasem będzie miał prawdziwą kocią (no może czasem troszkę tygrysią :wink: ) przyjaciółkę.
Szkoda, że ten wyjazd się opóźnił. Bo skoro ma tam jechać, to lepiej, żeby już. Bo po co czekać. Każdy dzień to większe przywiązanie kotki do nas. Tak mi się wydaje.
No ale nic. Poczekamy.
Pozdrowienia :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Śro wrz 08, 2010 13:29 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

gosiaa pisze:
psiama pisze:Państwa na pewno rzetelnie uprzedziłabym, że prawd. grzybka przechorują i nie jest to jakaś wielka tragedia

Właśnie tak niekoniecznie. Kilka moich tymczasów miało grzybka, o różnym nasileniu, i ani ja, ani TŻ nigdy się nie zaraziliśmy. Nie wiem czy to kwestia odporności, czy co.

Dlatego napisałam, że prawdopodobnie. Lepiej przygotować na gorsze, tak delikatnie jak Basia potrafi :ok: .
Ja też nie chorowałam, ani nikt z mojej rodziny a grzybka miałam u kotów niezłego, bo taka kicia już do mnie przyjechała na moją decyzję. Ale przestrzegałam mocno higieny, używałam dedykowanych środkó medycznych i zaszczepiłąm całe stado. Od prawie dwóch lat cisza.
Albo się kiedyś grzyba przechorowało w przeszłości albo się ma dobra odporność i nas nie rusza :mrgreen:

A ten Wasz Wet zapasowy Basiu to faktycznie jakiś nie teges :mrgreen: Teoretyk :twisted:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Śro wrz 08, 2010 20:55 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

bedzie ok, badzmy dobrej mysli, prawda Dju? :1luvu:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Czw wrz 09, 2010 9:05 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

Wczoraj po przemyśleniach, rozmowach z córkami i konsultacji z Izydorką (pozdrawiam :mrgreen: ), doszłam do wniosku, że nawet jeśli Djuna pojedzie podleczona do domku, to i tak nie ma gwarancji, że czegoś jednak nie przywlecze.
Już po napisaniu wcześniej maila do domu, w którym napisałam o odłozeniu terminu przyjazdu, postanowiałm zadzwonić i rozmówić się osobiście. Odebrała Pani o miłym, ciepłym głosie. Porozmawiałyśmy trochę. Opowiedziałm jej o moich przemyśleniach i że niech oni też przemyślą i się zastanowią.
I taką mam odpowiedź:

"Witam ponownie,
Pani Basiu, ustalony termin przyjazdu Djunki jest dobry.
Pomimo grzybka proponuję zaryzykować.
Liczę na to, że odporność naszych organizmów jest na tyle silna, że
poradzimy sobie z tą przypadłością. Przecież nie wszyscy od razu
chorują. Dju niestety miała kontakt z innymi kociakami i tak to bywa.
Jedynie co zrobimy to kociaki zaszczepimy.
Co do pazurków, widzę, że trzeba będzie zastosować tzw. "terapię ciepłych słówek i
czułości". W przypadku Neonka to pomaga, więc może sprawdzi się z Dju.
Pazurki obcinam osobiści. Mąż trzyma, a ja tnę :)
Pozdrawiam, do usłyszenia"

Tak więc mnyślę, że Dju pojedzie jutro do domu. Teraz śpi jak aniołek i nie ma pojęcia o niczym.

Dostałam tez bardzo wzruszający email z zapytaniem o Dju, który zaczyna się tak:

"Witam!
Właśnie patrzyłam na Gumtree szukając jakiegoś kociaka, ponieważ moja mama od dawna mowiła, że chciałaby mieć kota i doznałam szoku.Zobaczyłam ogłoszenie Dju z przypadku ponieważ nie myślałam o doroslym kocie i znajomi mi odradzają adopcji 7 letniej kotki. Ale.. no własnie ale Dju mnie zauroczyła.. ma coś takiego w sobie.."

Tyle, że dalej dowiaduję się, że w domku jest kilka psów i rozpieszczony babciny kot (bo domek chyba wychodzący). M. in są dwa bliżniaki ratlerki. Kiedy wyobrażę sobie Djunę w akcji z dwoma jazgotliwymi zazwyczaj ratlerkami to sama się do siebie uśmiecham.
Chociaż właściwie to tragiczne by było...
Takzę odpiszę temu domkowi grzecznie i podziękuję za wielkie serce dla Djuny - przedstawicielki starszych wiekiem.

Ale te dwa ratlerki... Nie mogę się powstrzymać od śmiechu, kiedy sobie wyobrażę...

Nie muszę chyba pisać, że przeżywam mega stres i niepewność w związku z nowym domkiem dla Djuny. Ale jest tyle plusów - przede wszystkim determinacja, z jaką Ci ludzie jednak zabiegają o Djunę.
Mam nadzieję, że tak pozostanie na zawsze.

Pozdrawiamy z bardzo pochmurnych, zimnych i deszczowych Tychów.
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Czw wrz 09, 2010 9:08 Re: Djuna - "Niebieski Kruk" - jeśli kochasz, sercem patrz...

mnie wlasnie ta determinacja urzekla najbardziej :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 664 gości