Hrabia Cagliostro (') 7.12 godz. 14.35 :-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 08, 2010 13:26 Re: Hrabia Cagliostro - mój ci on jest!

Wyjścia nie było! Pani Danusia cały czas martwiła się okropnie gdzie Hrabia trafi, czy będzie leczony (choć w jego przypadku to nie tyle leczenie, co opieka paliatywna), oby nie trafił gdzieś daleko i nie urwał się kontakt... Chyba by jej serce pękło, gdyby straciła "dziadka" z oczu.
A poza tym sam Hrabia - na wpół ślepy, z niesprawną przednią łapką - już się doskonale zadomowił, zna wszelkie zakamarki, chodzi na pewniaka (raz się naciął, na środku pokoju stało pudełko, wlazł w nie i się przewrócił, stąd wiem na 100 proc. że mocno niedowidzi, teraz już uważam na takie rzeczy). W nowym domu musiałby się wszystkiego uczyć od nowa, z obcymi ludźmi - bo przecież mnie też zna od lat, dokarmiałam go, gdy jeszcze mieszkał na podwórku.
Takich rzeczy kocim seniorom się nie robi, jeśli nie ma palącej potrzeby. :lol:

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro wrz 08, 2010 13:28 Re: Hrabia Cagliostro - mój ci on jest!

:ok: napiszesz o tym u seniorów?
Banerek w moim podpisie!
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42098
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw wrz 09, 2010 9:47 Re: Hrabia Cagliostro - mój ci on jest!

Hrabuś chodzi bez kołnierza! W ogóle nie interesuje się feralnym miejscem nie próbuje go wylizywać, zresztą odrasta mu tam już futerko i skóra nie jest już tak narażona jak poprzednio.
A kołnierz musiał mu straszliwie doskwierać, bo wokół szyi ma pełno strupków - pozostałości po próbach ściągnięcia znienawidzonego "abażura". Kroczy teraz dostojnie, z łebkiem górze. Mam nadzieję, że będzie już dobrze. W przyszłym tygodniu ostatni Zylexis. Nowe guzy się nie pojawiają.
Teraz musimy spłacić długi - bo niestety ta kołomyja z raną sporo nas kosztowała (i emocjonalnie i finansowo) i omówić z doktorem operację Lolka. Martwię się trochę, bo Lolek miewa dziwne napady jakby kaszlu. Bardzo podobne, tylko rzadsze, zdarzały się Petunii - na szczęście już dawno ich nie miała.
Loluś jest drobniutki, filigranowy - chociaż nabrał ciałka w ciągu tych kilku miesięcy, nawet schorowany Hrabia wygląda przy nim jak smok. Boję się, czy nie ma jakiejś wady serca, przy pierwszym zabiegu bardzo źle się wybudzał. Trzeba go będzie przebadać pod tym kątem.
Mam piękne zdjęcia całej ekipy wykonane przez Gunię, ale ciągle czasu brak na zamieszczenie...

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw wrz 09, 2010 15:18 Re: Hrabia Cagliostro - mój ci on jest!

Po pierwsze nie popadamy w czarnowidztwo, Lolkowi nic nie jest i tego się trzymamy.
A po drugie oto zdjecia :D
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Gunia i Zulka&Fruzia
Obrazek Obrazek

GuniaP

 
Posty: 3817
Od: Czw sie 05, 2004 20:34
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw wrz 09, 2010 16:29 Re: Hrabia Cagliostro - mój ci on jest!

Gosiu - dzięki :1luvu:
No to ja przynajmniej opiszę who is who. A zatem od lewej:
Na dwóch pierwszych - Berta z Katowic, kochana pingwinusia.
Dwa kolejne - Loluś, za nim Malwinka - trzy foty.
Dalej Tola - mama Malwinki (3x), później Tola z Lolkiem, Tola z Malwinką, a przepiękna tygryska to Petunia!
Brakuje Benia, Hrabiego i Jaśminki, ale Królowa Yasmina niechętnie pozuje do zdjęć.

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw wrz 09, 2010 17:30 Re: Hrabia Cagliostro - fotki, a na nich moje kotki :-)

Śliczne towarzystwo :1luvu:

Dziękuję za opis :)

Malwinka to tricolorka... :love: :love: :love:
Jak z Jej domkiem? Zaopiekuje się Nią po remoncie, czy zrezygnował?

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5920
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw wrz 09, 2010 18:27 Re: Hrabia Cagliostro - fotki, a na nich moje kotki :-)

Malwinka jest prześliczną tricolorką o bursztynowych oczętach...
Niestety, domek nie poznał się na niej. Chcą "rasowego", bo wcześniej mieli "persa", który im odszedł na raka
Nic dziwnego, skoro był karmiony KittyKatem...
Malusia jest do wzięcia. Bardzo towarzyska, przyjazna wobec innych kotów, przychodzi też na kolanka. Żywe sreberko - jak to maluchy. I niespożyty apetyt.
Tola z Lolkiem też są do wzięcia - najchętniej razem, bo to bardzo zżyta para. Tyle, że przed Lolusiem jeszcze operacja...

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw wrz 09, 2010 19:15 Re: Hrabia Cagliostro - fotki, a na nich moje kotki :-)

Nie znają się i już :ryk:
Malwinka jest naprawdę przepiękna :love: :love: :love: ciągnie mnie do szylkretek i tricolorek...

Operacja się powiedzie, będzie dobrze :ok:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5920
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw wrz 09, 2010 19:41 Re: Hrabia Cagliostro - fotki, a na nich moje kotki :-)

No to polecam maluszka! Jest kochanym brykaczkiem. W domu wołamy na nią Pijutek, bo jak była całkiem malusia, to nie wołała miau miau, tylko piju piju :lol:
Na zdjęciach nie widać niesamowitego wzoru na jej grzbieciku, to niemal szachownica: rudo-bura. A brzusio bialutkie.

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw wrz 09, 2010 20:24 Re: Hrabia Cagliostro - fotki, a na nich moje kotki :-)

Wiedziałam, że będziesz mnie na Nią namawiać :D
Niestety nie możliwości wzięcia kolejnego kota, chociaż bardzo bym chciała ;(

Mogę tylko trzymać kciuki za znalezienie dobrego domku dla Malwinki :ok: :ok: :ok:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5920
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt wrz 10, 2010 7:42 Re: Hrabia Cagliostro - fotki, a na nich moje kotki :-)

Spróbować zawsze można 8) A może wśród Twoich znajomych znajdzie się chętny na malutką tri (no, już taką podrośniętą)? Generalnie pytanie jest do wszystkich, bo Malwinka szuka domu!

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt wrz 10, 2010 8:17 Re: Hrabia Cagliostro - fotki, a na nich moje kotki :-)

Obawiam się, że limit znajomych, chętnych na wzięcie kota wyczerpałam swoją Szelmą... Poza kolegą z pracy, który małą dzisiaj odbiera, nikt nie wyraził zainteresowania pokochaniem ślicznego kociątka :roll:

Ogłaszasz gdzieś Malwinkę czy raczej tylko rozpytujesz wśród znajomych?

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5920
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto wrz 14, 2010 16:13 Re: Hrabia Cagliostro - fotki, a na nich moje kotki :-)

Ogłoszona jest - wraz całą resztą tymczasów moich - w różnych miejscach. Ale na razie cisza.
:-(
Hrabuś wziął dziś ostatni Zylexis - doktor był bardzo zadowolony z jego stanu, kocur wyraźnie przytył, zgęstniało mu futro. Tam gdzie była ta paskudna rana też już sierść odrasta. Nie ma nowych guzów, stare się zmniejszyły niemal do zera, nie ma powiększonych węzłów chłonnych.
Robi się z niego potężny kocur i zaczyna rządzić. Dziś zaanektował fotel i żaden kot nie mógł nawet się zbliżyć, bo Hrabia prał łapą. Jak za dawnych, podwórkowych czasów. Mój syn chciał go pogłaskać i został kłapnięty zębami. Ale synowi to nie przeszkadza, lubi koty z charakterem.

Do spłaty zostało nam trzysta złotych z drobnymi - bo niestety doszły koszty leczenia rany.
No i przed nami operacja Lolka...
Jeszcze się nie umawiałam, ale trzeba będzie już niedługo, bo miała ona być przeprowadzona we wrześniu.

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto wrz 21, 2010 14:39 Re: Hrabia Cagliostro - fotki, a na nich moje kotki :-)

Dzień dobry :kotek: Jak Wam minął tydzień?

anna_s

 
Posty: 713
Od: Sob kwi 25, 2009 8:29
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro wrz 22, 2010 17:49 Re: Hrabia Cagliostro - fotki, a na nich moje kotki :-)

Tydzień minął spokojnie - ale dziś przeżyłam chwile grozy. Hrabuś zaczął wymiotować. Przeraziłam się, że to kolejne stadium białaczki... Dziś rano wymiotował 3 razy, był bardzo osowiały, nie chciał jeść. Pił tylko wodę - i zwracał ją.
Pełna najgorszych obaw i najczarniejszych myśli poszłam z nim do weterynarza. Tymczasem badanie krwi - morfologia i biochemia - wykazały, że kot jest okazem zdrowia. Doktor mówił nawet, że te wyniki absolutnie nie wskazują na białaczkę (gdyby nie jednoznaczny test). Nie było też oznak zatrucia, stanu zapalnego, złego funkcjonowania narządów.
Nie wiemy, co się stało. Na razie Hrabuś dostał zastrzyk przeciwwymiotny (nie miał gorączki), pobrałam dla niego Intestinal, dziś jest na ścisłej diecie. Jutro dostanie jeść - i do kontroli.
Kciuki bardzo potrzebne!
Mój rezydent Benio swego czasu też bardzo intensywnie wymiotował - nie udało się dociec dlaczego. Teraz je wyłącznie suchy pokarm (sam nie chce innego) i wszystko jest dobrze. Ogromnie liczę na to, że z Hrabionkiem będzie podobnie.
Dziś w lecznicy byłam świadkiem śmierci 13-letniej suni pekinki. Biedactwo miało chore serduszko, umarło na rękach swej pani. Lekarze nie zdołali jej pomóc. :-(
Bardzo mnie to przygnębiło...

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Niushonok i 224 gości